Życie z osobą dotkniętą borderline. "Czułem się jak worek treningowy"
Dla Patrycji Bartek raz był zerem, a raz całym światem. Jednego dnia chciała go zabić, bo myślała, że ma inną. Kolejnego – bo jej w czymś przeszkodził. – Świat osoby z borderline jest pełen chaosu i przeżywanych kryzysów. Kryzys może pojawić się choćby dlatego, że życie staje się zbyt stabilne – mówi psycholog Monika Chrapińska-Krupa.
06.11.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:43
Bartek zawsze był nieśmiały, a w kontaktach z dziewczynami szczególnie. – Jakoś mi nie szło zagadywanie i umawianie się – przyznaje. Dziś jest po trzydziestce, ma żonę i dziecko. A za sobą związek, którego nie zapomni do końca życia.
Doktor Jekyll i pan Hyde
Patrycję poznał przez internet. Jak mówi Bartek, przy jego nieśmiałości była to jedyna szansa na poznanie dziewczyny. – Miałem osiemnaście lat, chciałem kogoś mieć – opowiada. Do Patrycji zagadał na Gadu-Gadu. – Wybierało się miasto, wiek i tak poznałem Patrycję. Była w moim wieku, mieszkała 200 kilometrów ode mnie.
Zaiskrzyło między nimi. – Rozmawialiśmy o wszystkim, mieliśmy podobny gust muzyczny, podobały nam się te same filmy, czytaliśmy takie same książki. Uznałem, że to znak – wspomina Bartek, który przyznaje, że zakochał się w Patrycji, jeszcze zanim się spotkali. Wystarczyło, że usłyszał ją przez telefon. Nie zaszkodziło też zdjęcie, na którym zobaczył drobną blondynkę. – Sądziłem, że Patrycja to ideał: piękna, mądra, ciepła, miła, troskliwa, zabawna. Czułem się, jakbym wygrał los na loterii – wspomina Bartek.
Po kilku tygodniach wirtualnej znajomości postanowili się spotkać. Wybrali miasto w połowie drogi. – Pierwsze spotkanie było świetne. Restauracja, kawiarnia, spacer. Ciągle się przy niej śmiałem. No co tu gadać, zakochany byłem – mówi Bartek. Dlatego błyskawicznie zorganizował kolejne spotkanie. Akurat jego rodzice wyjeżdżali na weekend, więc zaryzykował i zaprosił Patrycję do siebie. Przyjechała.
Pierwszy raz wybuchła zupełnie bez powodu. – Dostała SMS-a, który ją zdenerwował i wpadła w szał. Próbowałem dowiedzieć się, o co chodzi, jakoś załagodzić sytuację. Patrycja nie tylko nic mi nie powiedziała, ale się na mnie wyżyła. Zaczęła wykrzykiwać, że jestem beznadziejny, usłyszałem, że jestem zerem i mam spier***** – wspomina Bartek. – Tak, dobrze to zapamiętałem.
Kurz szybko opadł i wkrótce Patrycja znowu była tą czułą, radosną, troskliwą dziewczyną. – Doszedłem do wniosku, że to moja wina. Patrycja była wkurzona, a ja niepotrzebnie wypytywałem, miała prawo się zdenerwować. Tak wtedy myślałem. Jeszcze ją przeprosiłem, ale potem to już była jazda bez trzymanki – mówi Bartek.
Patrycja potrafiła się do niego nie odzywać przez kilka dni. Bartek raz tak się przestraszył, że wsiadł w pociąg i do niej pojechał. Drzwi otworzyła mu cała w skowronkach. Nie rozumiała, o co mu chodzi. – Stwierdziła, że była zajęta. Czym, że nie dawała znaku życia, tego nigdy się nie dowiedziałem – opowiada Bartek.
Z drugiej strony bywało, że Patrycja zalewała go potokiem wiadomości i połączeń. Kiedy Bartek nie odbierał, atakowała go SMS-ami. Osaczała go. – Pisała wtedy drukowanymi literami, używała mnóstwo znaków zapytania, wykrzykników. Jak mi raz zasugerowała, że na pewno mam inną i ona zabije najpierw ją, a potem mnie, naprawdę się wystraszyłem.
Miłość i strach
Borderline, czyli osobowość chwiejna emocjonalnie (ang. borderline personality disorder – BPD) to tzw. zaburzenie osobowości z pogranicza. – Uznaje się je za poważny problem w obszarze zdrowia psychicznego. Głównymi cechami borderline są niespójność, niestabilność emocjonalna, chaos tożsamościowy. Dla osobowości z pogranicza większość życia przypomina przejażdżkę emocjonalną kolejką górską. Zmiany nastroju następują szybko i gwałtownie. W jednej chwili osoba z borderline jest pełna złości i gniewu, w drugiej chwili spokojna i radosna. Często nie wie, co spowodowało jej wybuch – tłumaczy psycholog Monika Chrapińska-Krupa z poradni Spokój w Głowie.
Bartek dobrze pamięta, że Patrycja wybuchała z byle powodu. – Kiedyś odwiedziłem ją, choć zaplanowaliśmy to razem, ale widziałem, że moja obecność jest jej nie na rękę. Coś tam robiła, nie wiedziałem nawet, co, bo nie lubiła się zwierzać. Kiedy ją zapytałem, czy może sobie zrobić przerwę, spojrzała na mnie z nienawiścią i stwierdziła, że jak się nie przymknę, to mnie udusi. Zabrzmiało to bardzo przekonująco – przyznaje Bartek.
Bardzo kochał Patrycję i jednocześnie się jej bał. Widział, co się dzieje, miał świadomość, że Patrycja nie zachowuje się normalnie. Ale ze strachu nie chciał jej tego sugerować. Zaczął więc szukać wskazówek w internecie. I znalazł. – Wszedłem na jakąś stronę o BPD i mnie olśniło. Wszystko pasowało do Patrycji – wspomina Bartek.
– Osoby z borderline wykazują tendencję do zachowań autodestrukcyjnych, impulsywnych, skrajnych. Mogą podejmować próby samobójcze, wpadać w alkoholizm, zaburzenia odżywiania, podejmować gwałtowne zachowania, np. wchodząc w konflikt z prawem. Główną cechą osoby z borderline jest brak poczucia tożsamości. Osoby te mają niejasny i sprzeczny obraz samego siebie. Przypominają emocjonalne dziecko. Ranią i atakują osoby im najbliższe. Jednego dnia kogoś wielbią, a następnego dnia odpychają. Ich nastrój zmienia się jak w kalejdoskopie – tłumaczy Monika Chrapińska-Krupa.
Przeczytaj również: Szukała pomocy, ale jej nie otrzymała. Nie żyje mama dwójki dzieci
Życie na chwiejnej linie
Bartek i Partycja byli razem przez dwa i pół roku. Choć żyli na odległość, Bartek nie kryje, że był to najintensywniejszy z jego związków. – Tak naprawdę nigdy nie było wiadomo, w jakim Patrycja obudzi się nastroju. Pojechaliśmy kiedyś na wakacje. Potrafiła się przez trzy dni do mnie nie odezwać. Dlaczego? Tego nie raczyła mi wytłumaczyć. Gdy się posprzeczaliśmy, dawała mi do zrozumienia, że komuś się podoba i do niego pójdzie – wspomina Bartek. – To wszystko fatalnie odbijało się na moim samopoczuciu. Zacząłem unikać kolegów, nic mi się nie chciało. Czułem się jak worek treningowy. Na początku byłem z Patrycją bardzo szczęśliwy, ale niestety przestałem.
Monika Chrapińska-Krupa mówi, że związki zawierane przez osoby z borderline często szybko się rozpadają, są nietrwałe i niestabilne. – Utrzymanie relacji z osobą z borderline wymaga wiedzy na temat tego zaburzenia oraz gotowości do życia na chwiejnej linie – wyjaśnia psycholog. – Partner powinien stawiać granice, których nie wolno przekraczać, okazywać wsparcie, empatię. Nie brać na siebie odpowiedzialności za emocje przeżywane przez osobę z borderline; nauczyć się oddzielać emocje swoje od osoby cierpiącej na zaburzenie z pogranicza. Nie rozmawiać, kiedy partner jest w gniewie.
Bartek uznał w końcu, że życie na takiej huśtawce jest nie dla niego. Bo gdy Patrycja mówiła mu, że jest nikim, zaczynał jej wierzyć. Miał wrażenie, że karczemne awantury sprawiają jej przyjemność. Przez jakiś schodził się z nią i rozchodził. Patrycja nie przyjmowała do wiadomości, że jest "borderką" i potrzebuje pomocy. W końcu się rozstali. Bartek długo się potem podnosił. Dziś o tej relacji opowiada rzadko, a jeśli już, to w wielkich emocjach.
Aby pomóc osobie z borderline, należy przede wszystkim trafnie rozpoznać zaburzenie, z którym mamy do czynienia. Monika Chrapińska-Krupa tłumaczy, że jeśli zachowania destrukcyjne wynikają z objawów depresyjnych, czyli nierównowagi chemicznej w mózgu, to farmakoterapia w połączeniu z psychoterapią mogą pomóc wrócić w niedługim czasie do zdrowia. Natomiast jeśli zachowania destrukcyjne spowodowane są zaburzeniem osobowości, to farmakoterapia nie będzie skuteczna.
– Życie z osobą z borderline jest trudne – przyznaje Monika Chrapińska-Krupa – ale jednocześnie to wiele pięknych chwil, które są intensywne, zaskakujące i przepełnione miłością.