Przestała żywić pracowników. Rolniczka z Podlasia mówi, co się stało

Justyna Maciorowska z serialu dokumentalnego "Rolnicy. Podlasie" zdradziła, jak wyglądała kwestia wyżywienia pracowników w gospodarstwie, które prowadzi razem z mężem. - W pewnym momencie ja poczułam się taka niedoceniona w tej całej pracy - ujawniła. Co usłyszała od pracowników?

Justyna Maciorowska o żywieniu pracowników
Justyna Maciorowska o żywieniu pracowników
Źródło zdjęć: © Fokus TV - zrzut ekranu | Rolnicy. Podlasie

29.11.2024 | aktual.: 29.11.2024 17:37

Justyna i Łukasz Maciorowscy to jedni z najbardziej lubianych bohaterów serialu dokumentalnego "Rolnicy. Podlasie". Na co dzień wspólnie prowadzą gospodarstwo z hodowlą bydła, a kulisami pracy dzielą się w mediach społecznościowych. W nowym nagraniu Maciorowska ujawniła, dlaczego już nie zapewnia wyżywienia swoim pracownikom.

Justyna Maciorowska o żywieniu pracowników

Justyna Maciorowska zaczęła swoją opowieść od tego, że kiedy 15 lat temu wychodziła za mąż za Łukasza, mieli tylko jednego pracownika. Z biegiem czasu ich liczba się jednak zwiększyła. W 2016 roku było ich już dziesięciu. Justyna była wówczas w czwartej ciąży. Mimo pracy oraz codziennych obowiązków gotowała im posiłki.

- Jak zaszłam już w czwartą ciążę, to było mi już mega ciężko. I przez to, że tu obora, tu cielaki, tu trójka dzieci w domu plus to gotowanie dla pracowników. Trzeba było konkretne, treściwe posiłki gotować - opowiadała, zdradzając, że na śniadanie dawała im coś ciepłego, obiad składał się z dwóch dań i deseru, a kolacja zazwyczaj z kanapek.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- W pewnym momencie ja poczułam się taka niedoceniona w tej całej pracy, bo np. przychodzili pracownicy i mówili: o, drugi raz w tym tygodniu schabowe. Mówię: tak. "No, ale kartaczy dawno nie było". Okej, ale dla tylu ludzi narobić kartaczy to nie jest prosta sprawa - tłumaczyła.

Niedocenienie czuła jednak najbardziej wtedy, kiedy pracownicy przychodzili po pensje i wspominali o podwyżce.

- Łukasz mówił: okej, ale dajemy wyżywienie, mieszkanie. "A co tam wyżywienie, rano 5 zł, obiad 10 zł, kolacja też 5 zł" - cytowała. - Więc powiedziałam do męża: słuchaj, jak oni tak cenią moją pracę, to dorzućmy im te 20 zł za dzień i niech oni sobie w ramach tego sami radzą - mówiła.

Gdy tak się stało, pracownicy już po miesiącu zapytali, czy mogą ponownie otrzymywać niższą pensję, ale dostawać wszystkie posiłki. Justyna już się na to nie zgodziła. Od tej pory sami muszą zadbać o swoje wyżywienie.

Ile Maciorowscy płacą pracownikom?

Niedawno Justyna Maciorowska odpowiedziała także na pytanie dotyczące wysokości pensji pracowników. W rozmowie z party.pl ujawniła, że kwota zależy od predyspozycji i doświadczenia.

- Jeżeli chodzi o pracownika na oborze to wbrew pozorom to nie jest praca za najniższą krajową, jakby komuś mogłoby się wydawać. To też nie jest praca dla każdego. (...) Płacimy nie tak, jak dla początkującego pracownika, tylko jak dla fachowca. Dla takiego początkującego pracownika może się przeplatać od 4500 zł do nawet 8500 netto - mówiła.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)