13-latek ma spłacać dług po matce. W sprawę włączyła się RPD
Przemek został obciążony długiem, który narastał latami z powodu zaniedbań jego biologicznej matki. Wałbrzyski sąd nie tylko umorzył sprawę, ale jeszcze kazał chłopcu zapłacić 4 tys. zł kosztów. Teraz po stronie chłopca stanęła Rzeczniczka Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak.
Mały Przemek nie miał szans na spokojne dzieciństwo. Skrajne zaniedbanie, głód, życie z matką uzależnioną od alkoholu. Gdy wreszcie trafił do rodziny zastępczej, okazało się, że odziedziczył nie tylko mieszkanie, ale też dług. Sąd kazał mu spłacić blisko 20 tys. złotych. Sprawę Przemka opisała wałbrzyska "Gazeta Wyborcza".
Chłopiec z ogromnymi długami
Przemek miał zaledwie dziewięć lat, gdy Sąd Rejonowy w Wałbrzychu nakazał mu spłatę prawie 20 tys. zł długu. W tamtym czasie nie mieszkał już z biologiczną matką. Ojciec chłopca już nie żył, a kobieta nie radziła sobie z uzależnieniem i została pozbawiona opieki nad dzieckiem. Przemek przebywał w rodzinie zastępczej pod opieką Moniki Brajer i jej męża.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piotr Kupicha opowiada o tym, jak stracił prawo jazdy i mówi, czy jeździ komunikacją miejską! "UWIELBIAM"
Jego historia zaczyna się jednak dużo wcześniej. Gdy miał zaledwie 3,5 miesiąca, trafił do szpitala w stanie skrajnego wyniszczenia – był zagłodzony i miał wyrwany bark. Służby odebrały go matce, która pozostała w mieszkaniu w Boguszowie-Gorcach – nieruchomości przepisanej chłopcu przez babcię. Miała być zabezpieczeniem na przyszłość, stała się źródłem koszmaru. Kiedy matka samotnie zamieszkała w mieszkaniu należącym formalnie do Przemka, przestała płacić czynsz. W efekcie powstało zadłużenie w wysokości 14,5 tys. złotych, które wraz z odsetkami urosło do prawie 20 tys. zł.
Sąd umorzył dług dziecka, ale obciążył go kosztami
Dopiero gdy ruszyła egzekucja długu, rodzice zastępczy Przemka dowiedzieli się o sprawie. Monika Brajer postanowiła działać. Pełnomocniczką chłopca została adwokatka Agata Kościelecka, a wsparcie zaoferowała też Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu. Złożono sprzeciw i wniosek o przywrócenie terminu, ale wałbrzyski sąd odrzucił je w 2023 roku jako spóźnione.
Sprawą zainteresowała się Prokuratura Generalna, która skierowała skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego. Ten przyznał rację dziecku, uznając, że naruszono konstytucyjne prawa i zasady sprawiedliwości społecznej. Mimo to sąd rejonowy znów umorzył sprawę i obciążył Przemka 4 tys. zł kosztów.
Po zażaleniu pełnomocniczki sędzia wycofała się z tej decyzji. Tłumaczyła, że nie wiedziała, iż dług został spłacony tylko po to, by zatrzymać rosnące odsetki. Tymczasem z 14,5 tys. zł zrobiło się 40 tys. zł.
Do sprawy dołączyła Rzeczniczka Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak. Obecnie sprawa toczy się przed sądem drugiej instancji.
Monika Brajer mówi, że sprawą próbowała zainteresować już poprzedniego rzecznika: - Zadzwoniłam wtedy na infolinię i opowiedziałam o sprawie. Mówiłam, że dzwonię w imieniu 9-letniego chłopca, który nie wytłumaczy sam zawiłej sprawy, ale powiedziano mi, bym nie blokowała linii i sprawą się nie zainteresowano.
Po ponownym zawiadomieniu biura RPD, do Brajer odezwał się jego pracownik, któremu opowiedziała o sprawie: – Okazało się, że rzeczniczka włączy się w nią i będzie Przemka broniła.
Rodzina Przemka zapowiada też pozew przeciw wspólnocie mieszkaniowej w Boguszowie-Gorcach. – Wystarczyło, by pełnomocnik wspólnoty napisał do sądu, że po drugiej stronie jest dziecko – podkreśla kobieta. – Przecież wszyscy w tej wspólnocie wiedzieli, jaka jest sytuacja, że matka pije, że chłopca wyzywa, że nie płaci za mieszkanie. Najłatwiej było dopuścić do tego, by dług narastał, a mieszkanie wystawiono na licytację - mówi Monika Brajer "Gazecie Wyborczej".
Dzieci w roli dłużników. Systemowe niedopatrzenie
Sprawa Przemka to nie odosobniony przypadek. W Polsce dzieci mogą dziedziczyć zarówno majątek, jak i długi. Rodzice lub opiekunowie prawni mają możliwość odrzucenia spadku w imieniu dziecka, ale muszą to zrobić w ciągu sześciu miesięcy. Jeśli nie zadziałają w tym czasie – dziecko automatycznie dziedziczy spadek z dobrodziejstwem inwentarza.
Historia Przemka nie jest odosobniona. Julka miała zaledwie pięć lat, gdy trafiły do niej pisma z banku. Dziewczynka odziedziczyła długi po dziadku, którego nawet nie pamiętała – zmarł, gdy miała dwa tygodnie. Zaległości wynosiły ponad 130 tys. zł.
W 2013 roku media rozpisywały się o Kevinie z okolic Namysłowa. Dwulatek został najmłodszym dłużnikiem w kraju po tym, jak odziedziczył ponad milion złotych długu po dalekim krewnym. Sąd w Kluczborku odmówił jego rodzicom możliwości odrzucenia spadku w jego imieniu. Ostatecznie interwencja Rzecznika Praw Dziecka przyniosła skutki – ale nie zmieniło to faktu, że przez wiele miesięcy mały chłopiec formalnie figurował jako dłużnik.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl