30‑letnia laborantka zmarła po zakażeniu koronawirusem. W ostatniej chwili urodziła dziecko
Trwa zbiórka pieniędzy na pomoc dla męża i dzieci młodej kobiety, która zmarła ostatnio w szpitalu. 30-latka chorowała na Covid-19 i ostatni czas spędziła pod respiratorem. Koledzy z pracy proszą o pomoc.
15.04.2021 09:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pandemia nie odpuszcza i zbiera coraz większe żniwa. Niestety poważne objawy zaczęły występować również u młodszych osób.
30-letnia Patrycja Twardowska zmarła 10 kwietnia. Kobieta zachorowała, będąc w zaawansowanej ciąży. Swoją córeczkę - Idę - urodziła, leżąc pod respiratorem i w śpiączce. Niestety już się nie wybudziła.
Umierają coraz młodsi
Kobieta osierociła jeszcze drugą córkę - dwuletnią Różę. Zrozpaczony mąż znalazł się w bardzo trudnej sytuacji, dlatego jeden z pracowników Wydziału Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego, gdzie pracowała Patrycja, postanowił zorganizować zbiórkę pieniędzy dla wdowca i dwójki osieroconych dzieci.
"Patka była wspaniałą koleżanką, bardzo dobrym pracownikiem oraz - co chyba najważniejsze - uroczym, dobrym człowiekiem. Zapamiętamy Ją jako wulkan energii, pełną sympatii dla ludzi i optymizmu. Dlatego chcemy jej rodzinie pomóc, organizując zbiórkę" - czytamy w opisie. Link do zbiórki TUTAJ
Kobieta miała przed sobą całe życie, szczęśliwą rodzinę i spełniała się zawodowo. Od pięciu lat pracowała jako laborantka w Pracowniach Studenckich Chemii Analitycznej i Podstaw Chemii na Uniwersytecie Wrocławskim.
Wstrząsająca historia poruszyła internautów. Komentarz zostawił m.in. Rafał Mundry, jeden z absolwentów UW. "To jest prawdziwa, smutna twarz pandemii, a nie cyferki MZ o 10:30" - zauważył.