Dramaty w czterech ścianach. Samotne matki mierzą się z covidem

Są same z dziećmi, zamknięte w czterech ścianach. Chociaż dotychczas życie ich nie rozpieszczało, dziś, w czasie pandemii, dosłownie przygniata i jest walką o pozory normalności - nawet w najbardziej prozaicznych czynnościach. Bez pieniędzy, pomocy rodziny, zdane na skromną pomoc państwa. Samotne mamy, bo o nich mowa, muszą mierzyć się nie tylko z presją psychiczną, jaką zgotował im COVID-19, ale i całą masą obowiązków, które dziś urastają do rangi arcytrudnych.

samotna matkaSamotne mamy borykają się z wieloma problemami.
Źródło zdjęć: © Getty Images

- Wraz z dziećmi z dnia na dzień dostaliśmy wyrok: kwarantanna. Nie zdążyłam nic załatwić, przygotować się. Wirus mnie niszczy psychicznie z dnia na dzień, bo od roku nie wiadomo, co za chwilę zamkną, czy dziecko będzie miało zapewnioną szkołę, a także czy ja będę mieć pracę, bo w firmie starszą zwolnieniami - opowiada Karolina z Warszawy, mama dwójki dzieci w wieku 6 i 8 lat, pracująca w branży hotelarskiej, która bardzo ucierpiała wskutek rządowych obostrzeń.

Chociaż, jak mówi, może pochwalić się na tyle godnymi alimentami (3 tysięcy złotych na każde dziecko) i nie musi myśleć o tym czy jutro będzie miała co włożyć do garnka, to jednak poczucie osamotnienia i ciągłej niewiadomej o przyszłość, doszczętnie rujnują jej poczucie bezpieczeństwa. I pośrednio wpływają na również na kondycję psychiczną dzieci.

Nie może także liczyć na poza finansowe wsparcie partnera, a także rodziny, która mieszka na Pomorzu. Pomimo że koronawirusa Karolina przebyła z łagodnymi objawami, ograniczającymi się do braku węchu i smaku, zmęczenia i bólu głowy, to jednak skutecznie utrudnił jej aktywność fizyczną, a pozytywny wynik testu ograniczył pomoc osób z zewnątrz do pozostawienia zakupów na wycieraczce.

- Dwójka dzieci w domu, w tym jedno na nauczaniu zdalnym, które wymaga mojej ciągłej uwagi i pomocy, jest ponad moje siły. Korona też mnie wymęczyła, ale nie mogę narzekać, bo mam dobrą odporność. Po roku pandemii czuję permanentny stres, każdy dzień to jakaś walka o przetrwanie, do której coraz bardziej brakuje mi sił. Przynajmniej na razie mam pieniądze. Wszystko zamawiam przez internet. Nie wyobrażam sobie kobiet w mojej sytuacji, które jeszcze muszą ogląda każdą złotówkę kilka razy - podsumowuje kobieta.

Od zmierzchu do świtu

W innej, niestety w znacznie gorszej pod względem finansowym sytuacji, jest Aneta Pałka z Poznania, samotna mama 7-letniego Michasia, która swoje obecne życie porównuje do pędzącego kołowrotka. Każdy poranek zaczyna o 7:20, aby przygotować syna do nauki i punkt ósma połączyć się z wychowawczynią. Od tej pory spędza czas z dzieckiem, które wymaga jej aktywnej pomocy, bo często sobie nie radzi.

- Jak Michałek idzie to szkoły, to ja pędzę do pracy. Teraz na zdalnym nauczaniu muszę być w domu, bo nie mam go z kim zostawić. Pracuję na umowę zlecenie jako opiekunka osób starszych. Nie mam czasu dla siebie - wylicza kobieta. Na co dzień pracuje jako nauczycielka w szkole podstawowej, obecnie jednak ze względu na brak wsparcia, a także przebywanie syna na nauczaniu zdalnym, jest na urlopie wychowawczym.

Jej sytuacja jest bardzo trudna i niestety jest typowa dla wielu samotnych mam w Covidzie. Została zamknięta w czterech ścianach, a pandemia pozbawiła ją walki o mieszkanie socjalne, gdyż wszystkie tego typu sprawy ciągną się dłużej niż zwykle. W oczekiwaniu na mieszkanie komunalne przebywa wraz z dzieckiem w tzw. mieszkaniu treningowym, na 11 metrach kwadratowych. - Od dwóch lat czekam na mieszkanie, póki co mieszkamy wspólnie z dwoma innymi osobami i jeszcze jednym dzieckiem.

- W takich warunkach Michasiowi trudno się skupić w nauce, zwłaszcza że ma orzeczenie o lekkim stopniu niepełnosprawności intelektualnej - tłumaczy Aneta i ze smutkiem przyznaje, że nie ma wyjścia, bo nie może liczyć na pomoc byłego partnera, który ma problemy alkoholowe, a swoją rolę ogranicza do skromnych alimentów. Pomoc, z jakiej korzysta, ogranicza się do zasiłku mieszkaniowego, 500 plus i pomocy z MOPS, o ile nie przekroczy 1300 zł dochodu.

Jak przyznają wolontariuszki z Fundacji Pomocna Mama ludzkich dramatów, które się pogłębiły ze względu na panującą sytuację pandemiczną, jest bardzo dużo. Oprócz walki z codziennymi obowiązkami i finansami dochodzą też czynniki psychologiczne: poczucie osamotnienia i przytłaczający ciężar odpowiedzialności nie tylko za siebie, ale i za dzieci. To wszystko objawia się stałym lękiem w codzienności. Koronawirus ograniczył również wszelkie możliwości normalnego funkcjonowania, które w przypadku samotnych rodziców, oparte jest na pomocy innych.

- Do trudności związanych z bytem np. brakiem pracy, widmem zwolnienia lub braku zleceń dochodzi strach przed jutrem. Mamy pod opieką kobiety, które podejmują się zleceń typu sprzątanie czy opieka nad dziećmi - wyjaśnia Lidia Bukowska, prezeska Fundacji. Jak dodaje, samotna walka z codziennością, wpędza kobiety w poczucie beznadziei. Zwłaszcza że nikt dzisiaj nie wie, kiedy sytuacja wróci do normy, o ile w ogóle wróci.

- Samotni rodzice muszą się zmagać z przeciwnościami losu, które nawet dla pełnych rodzin są niewyobrażalnie trudne do rozwiązania, a co dopiero dla osoby samotnie wychowującej dziecko, bądź dzieci. W konsekwencji kobiety załamują się i często popadają w depresję. Pandemia przyniosła nie tylko brak pracy bądź niższe niż dotąd zarobki, ale przyniosła też kłopoty psychiczne - tłumaczy.

Dziecko dostaje rykoszetem

Problemy dotyczą nie tylko samotnych matek, ale i ich dzieci. Zdalne nauczanie powoduje, że matki z dziećmi siedzą godzinami w domu, a dzieci przed ekranami komputera. Przez tego typu funkcjonowanie rodzi się napięcie i awantury. Dzieci i dorośli nie radzą sobie w tych sytuacjach. Dodatkowo pandemia koronawirusa nie pozostała bez wpływu na świadczenia alimentacyjne.

Jak przyznaje właścicielka Fundacji, podopieczne coraz częściej zgłaszają się z problemami natury psychicznej, bo nie dają sobie rady z ciężarem. - Czasem kobiety potrzebują zwykłej rozmowy z drugim człowiekiem, czasem jednak potrzebna jest pomoc psychologa. Sytuacja pandemiczna przyniosła też częściej niż zwykle kłopoty ze ściągalnością alimentów, dlatego bardzo ważna jest pomoc prawna, o którą też proszą i taką pomoc otrzymują - wyjaśnia Bukowska.

Niestety wiele z samotnych mamie wie gdzie szukać pomocy. Często są zdane tylko na pomoc i opiekę osób obcych, rzadziej rodziny. - Podczas pandemii udało się namówić kilka firm i osób fizycznych, którzy co jakiś czas dostarczali żywność rodzinom. Te rodziny, które były w kwarantannie zgłaszały, że potrzebują wsparcia i Fundacja często kierowała ich do właściwych osób, działających w tej sferze. Na pewno w mieście jest gorzej, ponieważ niejednokrotnie nawet sąsiedzi się nie znają, a w czasie pandemii ludzie boją się ludzi. Na wsi jednak są grupy sąsiadów, którzy od lat się znają i sobie pomagają - podsumowuje.

- Muszę sobie jakoś radzić. Nie mogę się poddać, walczę dla syna. Pomimo trudnej sytuacji jestem z siebie dumna, że ogarniam to wszystko. Mam nadzieję, że po 9 kwietnia dzieci wrócą do szkoły. Bez tego jestem uziemiona. Czasami jest bardzo ciężko. Zwyczajnie brakuje mi sił. Jak mały zasypia, wreszcie mam jedyną chwilę w ciągu całego dnia dla siebie. Ale to trwa naprawdę krótko, bo szybko zasypiam, aby mieć silę na kolejny dzień. Jak spojrzę na Michasia i on mówi "Mamo bardzo cię kocham", łzy smutku zamieniam w łzy szczęścia. To mi daje siłę i energię do dalszej walki o moją rodzinę - podsumowuje Aneta.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Dr A. Piotrowska o problemach dzieci i młodzieży

Wybrane dla Ciebie
Nie jeden, a trzy paski. Maffashion cała na czarno pozowała na evencie
Nie jeden, a trzy paski. Maffashion cała na czarno pozowała na evencie
Na Telekamerach do zdjęć pozowała z mężem. Suknia Kryńskiej olśniewa
Na Telekamerach do zdjęć pozowała z mężem. Suknia Kryńskiej olśniewa
Zagrał we "Władcy Pierścieni". Tak dziś wygląda 67-letni aktor
Zagrał we "Władcy Pierścieni". Tak dziś wygląda 67-letni aktor
Zrujnowany dom w lesie. Mayra tchnęła w niego nowe życie
Zrujnowany dom w lesie. Mayra tchnęła w niego nowe życie
Apartament tylko dla dorosłych w Bydgoszczy. Właściciel ujawnia, co jest w środku
Apartament tylko dla dorosłych w Bydgoszczy. Właściciel ujawnia, co jest w środku
Gdzie wyrzucić zużytą folię? Często popełniamy błąd
Gdzie wyrzucić zużytą folię? Często popełniamy błąd
60-letnia aktorka pozuje w bikini. Tak Elizabeth Hurley dba o sylwetkę
60-letnia aktorka pozuje w bikini. Tak Elizabeth Hurley dba o sylwetkę
Zaszalała z kolorami. Od Wojciechowskiej aż trudno oderwać wzrok
Zaszalała z kolorami. Od Wojciechowskiej aż trudno oderwać wzrok
W latach 80. i 90. imię to było hitem. Nosi je ponad 400 tys. Polek
W latach 80. i 90. imię to było hitem. Nosi je ponad 400 tys. Polek
Burza po odcinku "Rolnika". Rolniczka jasno o stanie krów
Burza po odcinku "Rolnika". Rolniczka jasno o stanie krów
Kot gryzie podczas głaskania? To jasny sygnał
Kot gryzie podczas głaskania? To jasny sygnał
Są razem od ponad dwudziestu lat. Tak wyglądają ich córki
Są razem od ponad dwudziestu lat. Tak wyglądają ich córki