Aborcyjny Dream Team wzbudził kontrowersje. Pisze o aborcji w 37. tygodniu ciąży
Legalna i bezpieczna aborcja w określonych przypadkach nie powinna być poddawana w wątpliwość. Istnieją jednak skrajne sytuacje, które wywołują słuszne poruszenie. Czy aborcja w 9. miesiącu ciąży powinna mieć w ogóle miejsce? Ginekolog nie ma co do tego wątpliwości.
03.02.2022 | aktual.: 03.02.2022 10:22
Temat aborcji w Polsce jest bardzo delikatną sprawą. Zaostrzenie prawa aborcyjnego wywołało ogromne poruszenie w całym kraju. Z drugiej strony, takie wiadomości, jak te, które pojawiły się w poście Aborcyjnego Dream Teamu, również wzbudzają emocje. Stowarzyszenie przyznało, że pomogło kobiecie dokonać aborcji w 37. tygodniu ciąży.
Aborcyjny Dream Team opublikował post. Internauci nie kryją wzburzenia
Pod wspomnianym postem Aborcyjnego Dream Teamu wywiązała się spora dyskusja. Część internautów przyznała, że informacja o przeprowadzeniu aborcji w 37. tygodniu jest sporym zaskoczeniem. Z tego też względu organizacja postanowiła odnieść się do sprawy i opublikowała dłuższy komentarz.
"Widzimy, że informacja o tym, że jako Aborcja Bez Granic pomogłyśmy osobie w 37. tygodniu ciąży zrobić aborcję za granicą, wzbudza duże emocje. Niektóre osoby komentujące dostają wręcz pierd****, bo niewiedza, czy ta aborcja była z powodów medycznych, czy występowały wady płodu, czy może zwykłego widzimisię" - zaczyna Aborcyjny Dream Team.
Wspomniany 37. tydzień ciąży to dziewiąty miesiąc, czyli tak naprawdę ostatnie dni przed porodem. Choć oczywiście jest to prywatna sprawa tej osoby, jej przypadek został przywołany przez Aborcyjny Dream Team w publicznym wpisie. Z tego też względu należy przedstawić tę sprawę z innej strony.
Nie słyszałam i nie wyobrażam sobie przeprowadzenia aborcji w 37. tygodniu ciąży. To jest termin do porodu, a nie przeprowadzenia takiego zabiegu - podkreśla dla redakcji WP Kobieta ginekolog dr Iwona Szaferska.
Następnie stowarzyszenie podkreśla, że nie ma zamiaru podawać żadnych szczegółów dotyczących tej sprawy, aby uszanować dobro kobiety i nie poddawać jej decyzji do publicznej oceny.
"To wasza stygma i żądza oceny"
Stowarzyszenie tłumaczy, iż nie ma zamiaru podawać powodu przeprowadzenia aborcji, ponieważ to nie jest sprawa internautów.
"Nie podamy tego powodu, bo odmawiamy udziału w dzieleniu aborcji i powodów do niej na te złe i dobre. Wybaczcie, ale nie damy wam prawa do oceny tej osoby i rozliczania jej z powodu tej aborcji. Powiedzmy sobie szczerze - to, co was frustruje to niewiedza i niepewność, czy możecie tę osobę ocenić, czy może zaakceptować i łaskawie pozwolić, żeby ta aborcja miała miejsce" - kończy wpis Aborcyjny Dream Team.
Wątpliwości budzi fakt, że stowarzyszenie zdecydowało się na publikację wiadomości o przeprowadzeniu aborcji w 37. tygodniu ciąży - czy dla dobra kobiety nie byłoby lepiej, gdyby jej prywatna sprawa nie została przywołana na publicznym profilu?
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl