Absurdalny pomysł w Białej Podlaskiej. Zakaz antykoncepcji to nie wszystko

W 2021 roku w Białej Podlaskiej złożono projekt uchwały w sprawie dofinansowania zapłodnienia metodą in vitro. Dwa lata temu dokument podpisało ponad 500 mieszkańców, wtedy jednak pismo utknęło w magistracie. Po dwóch latach radni wrócili do tematu. To ważny krok w walce z problemem niepłodności oraz spadkiem urodzeń w regionie.

28 sierpnia radni Białej Podlaskiej w głosowaniu zdecydowali się przyjąć wniosek o dofinansowaniu programu in vitro. W dokumencie zapisano, że celem koncepcji jest walka z niezamierzoną bezdzietnością wśród mieszkańców miasta. Decyzja radnych o dofinansowaniu spotkała się zarówno z poparciem, jak i kontrowersjami - chodzi o wprowadzenie zakazu antykoncepcji i aborcji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak podaje tygodnik "Słowo Podlasia", podczas dyskusji nad programem, radni zaproponowali podwyższenie kwoty dofinansowania. W tej kwestii wpłynęły dwa wnioski. Pierwsza propozycja pojawiła się ze strony radnego Bogusława Broniewicza, który sugerował podwyższenie jednostkowego dofinansowania dla pary z 5 tys. zł na 8 tys. zł. Ostatecznie jednak przyjęto drugą propozycję o podwyższeniu dofinansowania do 10 tys. zł. Tę opcję przedstawił przewodniczący klubu KO - Robert Woźniak.

- Bialczanie chcą miejskiego programu in vitro. Cieszę się, że samorząd zajął się tym problemem, a kwota, którą podnieśliśmy do 10 tys. zł, pozwoli na dofinansowanie procedury w wysokości 50 proc., bo mówi się, że cała procedura to około 20 tys. zł – wyjaśniał radny Woźniak cytowany przez "Słowo Podlasia".

W programie będą mogły skorzystać jedynie pary będące w związku małżeńskim lub partnerskim, w którym stwierdzono niepłodność kobiety lub mężczyzny, a także osoby, które wyczerpały inne metody leczenia. Dodatkowo dofinansowanie obejmuje osoby mieszkające na terenie Białej Podlaskiej i płacące podatki w mieście od co najmniej dwóch lat. Dofinansowanie będzie możliwe do dwóch cykli procedur, z maksymalnym dofinansowaniem 5 tys. zł na każdą próbę. Pary nie mogą równocześnie brać udziału w innym programie finansowanym ze środków publicznych.

Podczas dyskusji nad programem, pojawiły się kontrowersje związane z propozycją, która padła ze strony radnego PiS - Sławomira Potockiego. Zasugerował on dodanie do programu zakazu antykoncepcji i aborcji.

- Wyludnia się nasze miasto, więc wszystkimi sposobami trzeba dążyć do rozrodu. Spodziewałbym się, by dopisać tu do programu więcej, zakaz antykoncepcji, jesteśmy zapewne również za zakazem aborcji, dopiszmy naprotechnologię, to też metoda. Ja, jako znany prolajfer byłbym może wówczas i za tym programem - powiedział Potocki.

Według polityka kobiety myślą o dziecku dopiero po skończeniu 35. roku życia. Wcześniej marzą o uzyskaniu wykształcenia, zawodu i robieniu kariery. Potocki stwierdził, że kiedy osiągną sukces zawodowy, chcą powiększenia rodziny, a wtedy mają problem, aby zajść w ciążę.

Czytaj też: Ma 53 lata i właśnie urodziła. Aby zajść w ciążę, poświęciła wszystko

Argumentacja Potockiego nie spowodowała jednak zmiany założeń programu i nie została do niego dopisana. Radni jednogłośnie przyjęli program, włączając wcześniej zgłoszoną poprawkę zaproponowaną przez Woźniaka. Głosowanie zakończyło się wynikiem 13 głosów "za", 6 "przeciw", a jeden radny się wstrzymał. Według programu obejmującego lata 2023-2026, całkowity koszt ma wnosić 254 000 zł, przy wsparciu 70 procedur.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl