Aleksandra Domańska o ciałopozytywności. "Moje ciało jest zdrowe, lecz nie wygląda jak z okładki"
Aleksandra Domańska jest jedną z tych aktorek, które traktują media społecznościowe do dzielenia się różnymi przemyśleniami. Często zabiera głos w sprawach kontrowersyjnych albo problematycznych. Nie boi się wyrażać własnego podejścia do takich kwestii. Ostatnio aktorka zdecydowała się opowiedzieć o swoich odczuciach związanych z tzw. ciałopozytywnością.
13.03.2021 16:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kontrowersje wokół szczepienia gwiazd, niefortunna wypowiedź Jerzego Owsiaka były okazjami dla Aleksandry Domańskiej do podjęcia dyskusji. Aktorka za każdym razem żywiołowo podchodzi do wyrażenia własnej opinii, a przy tym zachęca innych do dalszej rozmowy.
Szczerość aktorki o ciałopozytywności
Ciałopozytywność (bodypositive) to nic innego samoakceptacja własnego ciała. Pokochanie własnych niedoskonałości i różnorodności – przede wszystkim skupiamy się na zrozumieniu, że idealność dla każdego może oznaczać zupełnie coś innego. Właśnie na ten temat wielokrotnie wypowiadała się Aleksandra Domańska, dając upust swojej wściekłości.
Aktorka nie ukrywa, że denerwują ją porównania kobiet do siebie i narzucanie jednego schematu, a właściwie kanonu piękna. W ostatnim wpisie Domańskiej na Instagramie, szczere opisała swoje odczucia bezpośrednio nawiązujące do ruchu ciałopozytywności.
"Nie uwierzę żadnej dziewczynie, która głosi wzniosłe hasła bodyspositive i jednocześnie obwinia się za jedzenie, mówi o swoim tyłku, że jest świński, itd. Świnki są cudowne, wiadomo – lecz nie o to tu chodzi" - napisała aktorka.
Domańska zwróciła uwagę także na fakt, że wiele kobiet z jej otoczenia do tej pory nie może odnaleźć wolności ciała, ponieważ nie wpisują się one w "rozpowszechniony kanon". Na szczęście aktorka ma bardzo ważną radę dla wszystkich pań, które wciąż borykają się z problemem akceptacji swojej sylwetki. Domańska nie pozwala innym na komentowanie jej ciała, dzięki czemu w końcu odczuła długo oczekiwany skutek – nikt się jej nie czepia.
"Jestem aktorką, bo kocham stawać się częścią opowiadanej historii. Moje ciało jest zdrowe, lecz nie wygląda tak, jak z okładki. Ty decydujesz, jaka chcesz być" - podsumowuje aktorka.
Zobacz też: Marlena po teleporadzie wydała setki złotych. "To najszybciej wydane 150 zł w niespełna 5 minut"