Amy Metters cierpi na rzadką chorobę. Jej serce zatrzymało się już osiem razy
U 28-letniej Amy Metters już osiem razy doszło do zatrzymania akcji serca po tym, jak zdiagnozowano u niej rzadką chorobę. Kobieta walczy z dolegliwością i nie ma zamiaru użalać się nad sobą.
28-letnia Amy Metters cierpi na rzadką chorobę nazywaną zespołem posturalnej tachykardii ortostatycznej (POTS), który powoduje nieprawidłowe tętno po takich czynnościach jak siadanie lub wstawanie.
Amy z brytyjskiego miasta Plymouth miała zaledwie 18 lat, kiedy jej życie dramatycznie się zmieniło. Wtedy zemdlała na stacji kolejowej. Po tym incydencie nie mogła wstać bez omdlenia. Później zdiagnozowano u niej POTS.
Amy Metters ma rzadką chorobę
W sierpniu 2017 roku Amy całkowicie odrętwiała od pasa w dół. Zaczęło się od urazu. "Wtedy byłam pielęgniarką dentystyczną, podniosłam naprawdę ciężkie krzesło w pracy i zraniłam się w plecy". Po tym incydencie odwiedziła fizjoterapeutę i kręgarza. Brała też środki przeciwbólowe. "Wtedy nagle pewnej nocy dosłownie odrętwiałam od pasa w dół. Poszłam do szpitala i naprawdę przypadkowo moje serce zatrzymało się", wspomina.
Trzy miesiące później Amy poszła na koncert z grupą przyjaciół. I wtedy znów się poczuła źle. Wiedziała, że to może być "to", więc wyszła na zewnątrz, ale nie pamięta niczego innego poza przebudzeniem się w karetce. Tam serce Amy zatrzymało się po raz kolejny. Na trzy i pół minuty. Podczas całego jej życia serce przestało bić w sumie osiem razy. A ma 28 lat.
Kobieta opowiada, że boi się iść spać. "Byłam absolutnie przerażona pójściem spać. Mogłabym się nie obudzić".
Amy jest pod stałą opieką lekarzy. Ale także oni nie wiedzą, co się dzieje z kobietą. "Nikt tak naprawdę nie może dać mi odpowiedzi. Moje zatrzymanie akcji serca jest kompletną tajemnicą, szczerze mówiąc. To trudne, ponieważ lekarze nie mają odpowiedzi, co się dzieje z moim organizmem. Nie mogą dać mi rozrusznika serca, bo jestem za młoda" – mówiła podczas jednego z wywiadów. Amy wie, że "musi mieć nadzieję, że to się nie powtórzy, a jeśli tak się stanie, liczy na szczęście".
Chociaż Amy przyznaje, że to, co dzieje się z jej sercem, jest "przerażające", to stara się być pozytywnie nastawiona do choroby. Prowadzi bloga, by pomóc innym, z podobnymi chorobami, chce też zwiększyć świadomość społeczeństwa. "Chcę dać ludziom w podobnych sytuacjach nadzieję, że z siłą i determinacją wszystko jest możliwe" – mówi.