Blisko ludziAntoni Gucwiński znów oskarżony o znęcanie się nad zwierzętami. Jego koń znajdował się "w stanie skrajnego cierpienia"

Antoni Gucwiński znów oskarżony o znęcanie się nad zwierzętami. Jego koń znajdował się "w stanie skrajnego cierpienia"

Antoniego i Hannę Gucwińskich znała cała Polska. Sympatyczne małżeństwo regularnie gościło na małych ekranach w serii "Z kamerą wśród zwierząt". Niestety, kariera dyrektora wrocławskiego zoo skończyła się w cieniu skandalu. Został on skazany za znęcanie się nad niedźwiedziem Mago. Słynny zootechnik będzie musiał zmierzyć się z kolejnymi zarzutami, tym razem chodzi o zaniedbanego konia.

Antoni Gucwiński znów jest oskarżany o znęcanie się nad zwierzęciem
Antoni Gucwiński znów jest oskarżany o znęcanie się nad zwierzęciem
Źródło zdjęć: © fot. East News
Marta Kutkowska

05.07.2021 14:47

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Z kamerą wśród zwierząt" cieszyło się swego czasu wielką popularnością. Nadawane z wrocławskiego zoo show gromadziło przed telewizorami całe rodziny. Telewizja polska wyemitowała ok. 1000 odcinków. Państwo Gucwińscy stali się w Polsce największymi autorytetami w kwestii zootechniki i weterynarii. Niestety, ich wielką karierę zakończył skandal.

Kontrowersyjny wyrok

Reputacja dyrektora zoo została mocno nadszarpnięta, gdy media i fundacja Viva nagłośniły historię niedźwiedzia Mago. Zwierzę zostało przewiezione do wrocławskiego zoo wraz z rodzeństwem z polskich Tatr. Mago zapłodnił swoją siostrę - wtedy dyrekcja uznała, że trzeba go odizolować. Niedźwiedź trafił do niewielkiego karceru, w którym nie mógł nawet stanąć na tylnych łapach.

Antoni Gucwiński został skazany za znęcanie się nad zwierzęciem. Nie mógł się pogodzić z decyzją sędziów, ale nie było go stać na wieloletnie postępowanie apelacyjne. Tymczasem okazuje się, że Mago nie był jedyną ofiara zootechnika.

Eko straż apeluje o pomoc

Kilka dni temu na Instagramie fundacji "Eko straż" pojawił się dramatyczny apel o pomoc. Wolontariusze podjęli się ratowania konia, który należy do Antoniego Gucwińskiego. Początkowo dyrektor twierdził, że zwierzę nie należy do niego. Teraz próbuje bagatelizować problem. Tymczasem koń jest w dramatycznym stanie, co potwierdził lekarz weterynarii.

"Przednie nogi bolą konia tak bardzo, że nie ma możliwości przeprowadzenia podstawowych badań nóg. Koń jest mocno osłabiony, niereaktywny, z trudem - podtrzymywany - utrzymuje się na własnych obolałych nogach" - czytamy w poście fundacji.

Antoni Gucwiński jest oburzony atakiem i na łamach "Faktu" odpiera zarzuty. - Narobili krzyku, że koń leży. A co w tym dziwnego, jak ma chore stawy. Wtargnęli w nocy, włamali się i o losie mojego konia zdecydowali ludzie, którzy nie mogli o tym decydować. Zabrali go do szpitala na drugą stronę Wrocławia i tam się dowiedzieli, że koń ma raka stawów. To się ciągnie kilka lat" – mówi były dyrektor wrocławskiego zoo i dodaje, że organizacja "chce się dorobić na plecach Gucwińskich".

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Komentarze (7)