Bajki, które leczą

Zamiast nieustannie powtarzać mu: "nie kłóć się z bratem, sprzątaj zabawki, popraw oceny", możemy przeczytać Bajkę-Pomagajkę.

Bajki, które leczą
Źródło zdjęć: © sxc.hu

Na pytanie: "Po co opowiadamy dzieciom bajki?", rodzice najczęściej odpowiadają: "rozwijamy wyobraźnię dziecka, wzbogacamy słownictwo, budujemy wzajemny kontakt". Mało który rodzic wie, że istnieją opowieści, których czytanie pomoże dziecku poradzić sobie z lękiem przed dentystą czy szkołą. Zamiast nieustannie powtarzać mu: "nie kłóć się z bratem, sprzątaj zabawki, popraw oceny", możemy przeczytać Bajkę-Pomagajkę.

Pięcioletnia Kaja panicznie bała się pająków. Uciekała z krzykiem na widok nawet najmniejszego pajęczaka. Dla rodziców był to bardzo duży problem, ponieważ rodzina mieszka w drewnianym domu za miastem, gdzie pająki upodobały sobie zewnętrzne ściany budynku. Katarzyna Klimowicz, mama Kai, polonistka, od ponad dwóch lat zajmuje się promowaniem w Polsce metody bajkoterapii. Postanowiła napisać córeczce tekst terapeutyczny. Bohaterem jest pajączek Władzio, który z kącika domu obserwuje ludzi. Widzi dziewczynkę, która jest dużo większa od niego, coś krzyczy, a Władzio nic z tego nie rozumie. Pajączek cicho płacze w kąciku, a dziewczynka słysząc to, pyta go: co się stało. Władzio zwierza się, że jest mu bardzo smutno, ponieważ ludzie przed nim uciekają, a on nie wie, dlaczego to robią. Kaja tłumaczy pajączkowi Władziowi, że niektórym z nich wydaje się on brzydki, dlatego wolą unikać spotkania z nim.

Kiedy jednak bohaterka bajki uważnie przyjrzała się Władziowi, zobaczyła, że jest bardzo sympatycznym owadem i wcale nie takim brzydkim, jak zwykło się o pająkach myśleć. Kaja i Władzio zaprzyjaźniają się. Od kiedy mama przeczytała Kai tekst o pajączku Władziu, dziewczynka przestała z lękiem i obrzydzeniem reagować na widok pajęczaków. Zaczęła o nich myśleć, jak o sympatycznych w gruncie rzeczy stworzonkach, właśnie takich jak bajkowy Władzio. - Córce pomogło to, że pająk z opowiadania był ładny. Potem wielokrotnie rysowała pająki, np. w kolorowe paski na korpusie - mówi Katarzyna Klimowicz.

Oswajanie emocji

Bajki-Pomagajki ale też inne opowieści, działają na dzieci terapeutycznie, bo przede wszystkim pomagają im radzić sobie z emocjami. Dzieci mogą przeżywać emocje razem z bohaterami książek, ale też przyjrzeć się im z dystansu. Rodzice często popełniają błąd mówiąc: "Nie wolno zazdrościć kolegom; czego się boisz; nie ma się czego wstydzić." Zanegowanie uczuć powoduje, że dziecko nie radzi sobie z nimi. Słysząc, że ma się nie bać, stara się wyprzeć lęk, chociaż nie przestaje go odczuwać. A nieuświadomione emocje działają ze zdwojoną siłą. Dlatego czytanie w ogóle, nie tylko tekstów terapeutycznych, wspiera emocjonalny rozwój dziecka.

- Rodzice zapisują dzieci na dodatkowe lekcje języków czy zajęcia plastyczne. Oczekują, że będą dobrze liczyły i czytały. Sądzą, że najlepszą inwestycją w przyszłość dziecka, jest jego rozwój intelektualny. Nie mają świadomości, że równie ważna jest sfera emocjonalna dziecka - mówi Katarzyna Klimowicz. Bajka terapeutyczna różni się jednak od pozostałych opowiadań. Przede wszystkim jest pisana pod kątem konkretnego problemu, często również dla konkretnego dziecka. Nie tylko daje możliwość przeżywania emocji - jak każda historia epicka, ale też zawiera wskazówki, jak radzić sobie z uczuciami. W tekstach terapeutycznych są też podpowiedzi, co można zrobić, żeby wyjść z trudnej sytuacji. Ale – co bardzo ważne w bajkoterapii – bohater opowieści musi sam wpłynąć na swoje życie, to on je może zmieniać i zmienia. Często ktoś mu pomaga, ale to on jest niejako „panem swojego losu”.

Tradycyjne, dobrze nam znane baśnie, najczęściej nie zawierają tego elementu. "Brzydkie kaczątko" może być wsparciem dla dzieci odrzucanych przez grupę. Baśń może pomóc przeżyć i oswoić samotność czy smutek związany z brakiem akceptacji rówieśników. Zakończenie opowieści jest jednak niezgodne ze sztuką pisania tekstów terapeutycznych. Brzydkie Kaczątko przeistacza się w łabędzia. Dziecko dostaje informację: wszystko rozwiąże się samo, wystarczy poczekać. W rzeczywistości najczęściej musimy sami zapracować na to, żeby z Brzydkiego Kaczątka stać się pięknym, dojrzałym ptakiem. - Możemy przeczytać dziecku "Brzydkie Kaczątko", ale nie zatrzymujmy się na tej książce, jeśli ma ono problem z akceptacją - radzi Katarzyna Klimowicz.

Jak dobrać bajkę

Rodzice, czy opiekunowie mogą sami napisać opowiadanie terapeutyczne, albo skorzystać ze zbioru już gotowych Bajek - Pomagajek. Można znaleźć na stronie www.abcbaby.pl. w Banku Bajek oraz w książkach Marii Molickiej "Bajki terapeutyczne" i "Bajki terapeutyczne cz. II", czy Doris Brett "Bajki, które leczą". Żeby jednak dopasować odpowiednio tekst do problemu, trzeba najpierw bacznie przyjrzeć się dziecku. Określić z czym tak naprawdę ma problem. Dzięki bajce terapeutycznej dziecko powinno zrozumieć, skąd bierze się w nim lęk, czy agresja. Tekst powinien też podsunąć dziecku dobre rozwiązanie jego problemu. Rodzice bardzo często mylą problemy z ich objawami. Mówią: "Moje dziecko jest nieufne, boi się szkoły, mój syn bije kolegów". To jest to, co widzimy na zewnątrz, widzimy sposób, w jaki dziecko daje sobie radę. Żeby właściwie pomóc dziecku, trzeba natomiast dotrzeć do źródeł problemu, odpowiedzieć na pytanie: "Co powoduje, że moje dziecko boi się chodzić do szkoły, dlaczego jest agresywne"?

Powodem agresji może być przemoc w domu. Lęk przed szkołą może brać się ze złego traktowania przez któregoś z rówieśników, czy problemów w nauce. Dlatego na warsztatach bajkoterapii najpierw rodzice i nauczyciele dowiadują się, jak rozmawiać z dziećmi o strachu i innych trudnych emocjach. Poznają typy bajek. Dopiero potem uczą się samodzielnego pisania tekstów.

Dzięki warsztatom rodzice lepiej rozumieją, na czym polega pomoc dziecku w poradzeniu sobie z problemem. Po szkoleniu każdy rodzic wie, że gdy jego dziecko przeżywa np. zazdrość, to nie należy pisać historii o Krzysiu, który jest „złym” chłopcem, bo zazdrości koledze piątki z plastyki, a zawsze trzeba cieszyć się z sukcesów innych. To nie pomoże dziecku. Wzmocni w nim jedynie poczucie winy z powodu przeżywanej zazdrości. W tym wypadku trzeba przede wszystkim zaakceptować uczucie, które pojawiło się w dziecku, a przez odpowiednio zbudowaną historię pokazać, że zazdrość może motywować do podejmowania działań, które zmierzają do sukcesu. Jeśli nie czujemy się przekonani do samodzielnego pisania, zawsze można wybrać historię z istniejącego już dość bogatego zbioru bajek terapeutycznych. Dobrze napisany tekst nie zaszkodzi dziecku. Jeśli niezbyt trafnie dopasujemy bajkę do problemu dziecka, to co najwyżej nie zadziała terapeutycznie. Odpowiednio dobrana bajka często całkowicie rozwiązuje problem dziecka.

Katarzyna Klimowicz wspomina mamę kilkuletniej dziewczynki. Córeczka wciąż powtarzała, że śni się jej potwór, który leży w korytarzu, a ona bardzo się go boi. Na niewiele zdało się powtarzanie jej: "Potworów przecież nie ma, więc nie ma się czego bać". Klimowicz poleciła do przeczytania bajkę Doris Brett, o dziewczynce, którą co noc we śnie gonią tygrysy. Mama bohaterki bajki radziła córce, żeby następnym razem nie uciekała, ale zapytała, czego tygrysy od niej chcą. Którejś nocy dziewczynka posłuchała rad, zatrzymała się i pyta tygrysy dlaczego wciąż ją gonią. Na co zwierzęta odpowiedziały: "Gonimy cię, bo chcemy się z tobą bawić". Potwór w korytarzu może też jest małym potworkiem, który chce się z dzieckiem bawić. Baśnie pozwalają zobaczyć problem z innej, jaśniejszej strony.

Bohaterowie mówią o dzieciach

Dzieci nie zawsze umieją powiedzieć, co czują, ale bywa, że ulubieni bohaterowie mówią to za nich. Tylko trzeba umieć to odczytać. Tak jak w przypadku czteroletniej dziewczynki, która za każdym razem litowała się nad wilkiem z „Czerwonego Kapturka”. Mówiła: "Biedny ten wilk, złapali go i ukarali”. Mama nie potrafiła zrozumieć i niepokoiło ją to, że jej dziecko nie współczuje ofiarom, ale złej postaci bajki. Okazało się, że dziewczynka jest krnąbrna, nie wykonuje poleceń i często jest za to karcona. Zidentyfikowała się z wilkiem na zasadzie wspólnoty przeżycia: oboje jesteśmy karani, oni nas nie rozumieją. Nie narzucajmy dziecku, którego bohatera ma lubić. Nie mówmy: Śpiąca Królewna jest dobra, a Macocha zła. Dowiedzmy się, co takiego jest w danej postaci, że właśnie na nią dziecko zwróciło uwagę. Czytajmy bajkę tyle razy, ile dziecko chce, nawet po kilkanaście razy. Trzeba poczekać, aż samo zechce rozmawiać. Jeśli nic nie mówi, to nie pytamy: "I co myślisz? Podobało Ci się?". A z drugiej strony powinniśmy
być gotowi na rozmowę, bo samo przeczytanie bajki nie zawsze załatwia sprawę.

Jeśli rodzice czy pedagodzy nauczą się, jak dobierać i czytać dziecku bajki terapeutyczne, mogą one okazać się niezastąpione. Nauczycielka w przedszkolu podejrzewała, że jedna z dziewczynek może być molestowana. Nie wiedziała, jak ma zapytać o to dziecko. Wszystkim w grupie przeczytała tekst "O odważnej dziewczynce i złym czarodzieju" Marii Molickiej. W bajce zły czarodziej w różny sposób krzywdzi główną bohaterkę, m.in. zabiera jej głos. Po wielu przygodach, odzyskuje ona straconą część siebie. Po lekturze bajki dzieciaki rozmawiały o niej. Dziewczynka, co do której nauczycielka żywiła podejrzenia, że jest krzywdzona, nie brała udziału w dyskusji. W pewnym momencie jednak wstała i powiedziała: "Wy nic nie rozumiecie. To jest bajka o moim wujku". W ten sposób potwierdziły się podejrzenia wychowawczyni. Z bohaterką identyfikują się dzieci, które poczuły się skrzywdzone. Baśń często wykorzystywana jest w rodzinach zastępczych, gdzie trafiają dzieci po trudnych przeżyciach. Niesie im komunikat: Jeśli ci ktoś
wyrządza coś złego, to powiedz o tym dorosłym, bo nikt nie ma prawa cię krzywdzić.

Bajka-Pomagajka na dobranoc

Opowiadania terapeutyczne nie tylko pozwalają oswoić trudne emocje, ale też działają edukacyjnie. Zamiast zrzędzić: "wiecznie zostawiasz bałagan", można pokazać dziecku, że porządek jest fajny, bo szybko można znaleźć grę i wtedy więcej czasu zostaje na zabawę. Dzieci miewają też pracowite, pełne wrażeń dni, wtedy możemy poczytać mu bajkę relaksacyjną. Rodzice muszą jednak pamiętać, że nawet najlepiej napisany i dobrany tekst, nie zawsze będzie lekiem na wszystkie problemy syna, czy córki. Czasami warto udać się do psychologa dziecięcego. Bajkoterapia zawsze jednak może iść w parze z psychoterapią.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)