Barbara Krafftówna miała bolesne przeżycia. Los jej nie oszczędzał
Najbardziej znaną rolę Barbary Krafftówny, którą pamiętają starsze i młodsze pokolenia jest Honorata z serialu "Czterej pancerni i pies". Choć na ekranie czarowała uśmiechem i pięknymi rudymi włosami, jej życie obfitowało w wiele smutnych i bardzo bolesnych przeżyć. Niewiele osób wie, ile przeszła ta wybitna polska aktorka.
23.04.2021 09:48
Barbara Krafftówna grywała w filmach, serialach, teatrach oraz kabaretach. Widzowie uwielbiali aktorkę za jej naturalność i promienisty uśmiech. Jednak w przeciwieństwie do komediowych ról, które z taką chęcią się wcielała, jej życie osobiste nie wyglądało radośnie. Przez wiele lat skrywała w sobie dramatyczne wspomnienia.
Wojenne początki aktorstwa
Aktorka urodziła się 5 grudnia 1928 roku jako najmłodsza z czwórki rodzeństwa. Jej ojciec był architektem, a matka grała na kilku instrumentach oraz śpiewała. Nic więc dziwnego, że Barbara Krafftówna odziedziczyła artystyczną duszę po rodzicach. Już od dzieciństwa lubiła recytację i odgrywanie scenek podczas zabawy w teatr. Niestety rodzinną sielankę przerwała śmierć ojca i wybuch II wojny światowej.
Razem z matką i rodzeństwem uciekła z Wołynia do Warszawy. Starsza siostra Krafftówny doradziła jej, aby zapisała się w 1943 roku na zajęcia konspiracyjne Studia Dramatycznego Iwo Galla w Krakowie. Jak sama wspominała po latach, uczyła się zawodu w ciężkim czasie oraz przestrzeni, w której trzeba było przetrwać.
Po wojnie Krafftówna razem z Iwo Gallem wyruszyła w podróż po Polsce, aby dać udręczonym ludziom odrobinę rozrywki. W końcu na stałe osiedliła się w stolicy, gdzie szybko odkryto jej talent – zaczęła grać role dramatyczne w wielu teatrach. Następnie występowała w Kabarecie Starszych Panów, gdzie śpiewała do dzisiaj znane przeboje.
Krafftówna podjęła się także grania w filmach: "Rękopisie znalezionym w Saragossie" czy "Jak być kochaną". Jednak największą popularność przyniosła jej rola uroczej Honoraty w serialu "Czterej pancerni i pies". W tym samym czasie w jej życiu prywatnym nie działo się zbyt kolorowo.
Bolesne straty mężów
W 1956 roku Barbara Krafftówna wyszła za mąż za Michała Gazdę, który był miłością jej życia. Para decyzję o ślubie podjęła niemal natychmiast po pierwszym spotkaniu – poznali się 1 maja, a już 1 czerwca byli małżeństwem. Doczekali się syna Piotra. Jednak ich związek zakończył się tragicznie w 1969 roku – mąż zginął w wypadku samochodowym.
Po stracie męża aktorka długo nie mogła dojść do siebie. Zażywała leki uspokajające i walczyła z depresją. Jedynym oparciem w trudnych chwilach był jej jedyny syn. Piotr skończył archeologię śródziemnomorską i zdecydował się wyjechać do USA. Krafftówna pojechała do syna zaraz po ogłoszeniu stanu wojennego.
To właśnie w Stanach Zjednoczonych aktorka ponownie się zakochała - jej wybrankiem został Arnold Seidner dyrektor Międzynarodowego Instytutu Integracyjnego dla Emigrantów. Już po miesiącu wzięli ślub – to była miłość od pierwszego wejrzenia. Niestety już po 6 miesiącach, Seidner zmarł na zawał serca. Krafftówna podjęła decyzję o tym, że więcej z nikim się nie zwiąże.
Obecne życie aktorki
To nie koniec dramatu w życiu aktorki. W 2009 roku zmarł nagle syn Krafftówny. Gwiazda nie mogła przeboleć tej straty i ponownie sięgnęła po leki. Dopiero po kilku latach zaczęła normalnie funkcjonować, choć przeszła w życiu traum, które zostawiły w jej sercu wiele blizn.
Obecnie 92-letnia aktorka stara się żyć pełnią życia i stara się nie powracać do dawnych smutnych wspomnień. Od czasu do czasu pojawia się w kilku stołecznych teatrach, gdzie bawi publiczność swoim wrodzonym talentem.
"Nikt ci tak nie może pomóc, jak sam sobie nie pomożesz. Moja mama uczyła mnie, że jeśli mam jakieś kłopoty i zmartwienia, to dzielę się nimi z najbliższymi, szukam rady, pomocy. Natomiast nie wynoszę tego na zewnątrz, bo ludzie mają własne problemy i własne zmartwienia, i nie należy jeszcze obciążać ich cudzymi" - dodała w rozmowie z PAP-em.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl