Bezdomni wzięli ślub. Teraz marzą o mieszkaniu
Dwie zakochane pary marzyły o ślubie. Monika i Mariusz oraz Kasia i Irek są bezdomnymi. Myśleli, że ze względu na brak pieniędzy nie uda im się stanąć na ślubnym kobiercu. Ludzie dobrej woli pomogli im, by mogli przysiąc sobie miłość przed Bogiem.
02.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 02:10
Bezdomni, którzy od 10 lat mieszkają w nędzy, w prowizorycznych domkach na na pograniczu Katowic i Siemianowic, 28 grudnia spełnili swoje wielkie marzenie. Kasia i Marek oraz Monika i Mariusz pobrali się. W organizacji ślubu pomogły im siostry zakonne, a także dwie osoby, które na co dzień się nimi opiekują. Choć obie pary pragnęły stanąć na ślubnym kobiercu, by przysiąc sobie miłość przed Bogiem, to wydawało im się, że nie będą w stanie tego dokonać.
– Jak pierwszy raz zapytaliśmy ich o to, czy chcą wziąć ślub, odpowiedzieli, że to się nigdy nie uda, bo nie mają pieniędzy – powiedziała Małgorzata Heichel-Detzner w rozmowie z portalem Katowice24.info, która od roku pomaga bezdomnym.
Dwa wyjątkowe śluby
Jak relacjonuje serwis Katowice24.info przygotowania do ślubu Kasi i Marka oraz Moniki i Mariusza trwały kilka godzin. Zostali przywiezieni do Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości Matki Teresy z Kalkuty w Katowicach. Tam mogli się wykąpać, przygotować do ceremonii, a także wyspowiadać się i zjeść posiłek. Odświętnie ubrane pary o godzinie 16. zawitały pod drzwi św. Antoniego z Padwy w Dąbrówce Małej. To właśnie tam bezdomni się pobrali.
Ksiądz Wojciech Rymut, który odprawiał mszę i wygłosił kazanie, stwierdził, że to najbardziej spektakularny ślub, w jakim brał udział. – Zarówno Kasia, jak i Mariusz oraz Monika, jak i Irek, wy bardzo dobrze wyrażacie to, o czym nam mówi Słowo Boże i św. Paweł. On pisze, że gdyby nie było miłości, to wszelkie bogactwa i zaszczyty, tytuły światowe są zupełnie niczym. Może ktoś powie o was, że macie wielkie nic w swoim życiu. Ale macie coś, co jest największym skarbem. Macie miłość – cytuje słowa duchownego katolicki serwis.
Zobacz także: Alkohol na rodzinnym stole. "Zapraszanie dziecka do podnoszenia toastu to uwodzenie dorosłością"
Jak to zwykle w czasie ślubu bywa, dla młodych par najbardziej stresujący był moment złożenia przysięgi i włożenia obrączek. Kiedy było już po wszystkim Monika i Irek oraz Kasia i Mariusz otrzymali wiele prezentów, m.in. pobyt w pięciogwiazdkowym hotelu. Nowożeńcy marzą teraz, by znaleźć mieszkanie, które pozwoli im żyć wspólnie w godziwych warunkach.
– To jest początek nowej drogi do nowego i lepszego życia – mówi Monika dla Katowice24.info. – Żeby teraz tylko znaleźć mieszkanie i tyle, i to życie ułożyć. Tylko to i nic więcej nam nie potrzeba – powiedział Mariusz.
Sprawdź: Dietetyk: Polacy wstydzą się, że przytyli w czasie pandemii. Są stygmatyzowani w pracy