Bogusław Linda i Katarzyna Chrzanowska mieli romans. Pojechał za nią aż do Paryża

Bogusława Lindy nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Charyzmatyczny aktor zdobył ogromną popularność w pierwszej połowie lat 90., dzięki rolom w takich filmach jak "Psy" czy "Sara". Od tej pory regularnie pojawia się na ekranie zmieniając emploi. W 2018 roku otrzymał Orła za kreację w ostatnim filmie Andrzeja Wajdy pt. "Powidoki".

Kiedy w 1988 roku aktor trafił na plan serialu kostiumowego "Crimen", miał za sobą kilka interesujących ról, ale o statusie gwiazdy i amanta mógł dopiero pomarzyć. To tam spotkał po raz pierwszy Katarzynę Chrzanowską – wówczas świeżo upieczoną absolwentkę warszawskiej szkoły teatralnej.

Aktorzy mieli wiele wspólnych scen intymnych i… szybko między nimi zaiskrzyło. O romansie zaczęli plotkować pozostali aktorzy grający w "Crimen", m.in. Danuta Stenka, Krzysztof Globisz czy Jan Frycz. Byli przekonani, że Linda i Chrzanowska zdecydują się na poważny związek.

Tymczasem 25-letnia wówczas Chrzanowska wybrała karierę. Postanowiła przyjąć stypendium do Konserwatorium Teatralnego Conservatoire National Superieur d’Art Dramatique w Paryżu, by za granicą doskonalić warsztat. Linda podobno bardzo to przeżył i postanowił walczyć o ukochaną.

Pod pretekstem wycieczki ze znajomymi pojechał do Paryża, by spotkać się z Chrzanowską. Musiał jednak pogodzić się z ostateczną porażką – aktorka przedstawiła mu bowiem swojego narzeczonego. Mowa o Piotrze Niemkiewiczu - właścicielu firmy zajmującej się konserwacją zabytków.

Para pobrała się i doczekała dwóch córek: urodzonych w 1993 roku bliźniaczek: Stefanii i Celiny. Niestety, rodzinną sielankę przerwał tragiczny wypadek: w 2002 roku mąż Chrzanowskiej utonął podczas wakacji na Krecie.

Bogusław Linda szczęście i stabilizację znalazł u boku Lidii Popiel, z którą ma córkę – Aleksandrę. Natomiast Katarzyna Chrzanowska po śmierci męża nie stworzyła trwałego związku.

- Jeśli chodzi o sferę damsko-męską to poznałam wielką miłość - mego męża. Po jego śmierci doznałam wielu rozczarowań, pewnie jak niejedna z nas, ale nigdy nie przestałam wierzyć, że istnieje miłość. Na razie jednak bardziej cenię sobie przyjacielskie relacje. Sceny zazdrości, zdrady, namiętności wolę przeżywać w sztuce – wyznała w rozmowie z "Vivą!".

 Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl