Blisko ludziBól podczas stosunku rujnuje zdrowie i relacje. "Znam parę, która nie kochała się przez 12 lat"

Ból podczas stosunku rujnuje zdrowie i relacje. "Znam parę, która nie kochała się przez 12 lat"

Bolesny seks rujnuje relacje
Bolesny seks rujnuje relacje
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Marta Kutkowska
03.09.2021 08:02

Choć ból podczas stosunku to powszechny problem Polek, wciąż mówi się o nim szeptem lub wcale. Kobiety wolą zagryzać zęby, żeby nie tracić na seksualnej atrakcyjności, lekarze zalecają "lampkę wina na rozluźnienie". Doktor Beata Wróbel to seksuolożka i ginekolożka z trzydziestoletnim stażem, autorka książki "Sztuka Kobiecości". W rozmowie z WP Kobieta tłumaczy, co ma mowa ciała do bolesnego seksu i dlaczego nigdy nie należy go bagatelizować.

Marta Kutkowska, WP Kobieta: W jednym z wywiadów, którego pani udzielała, padło określenie "epidemia bolesnego seksu wśród kobiet w Polsce". Jak duża jest skala problemu?

Dr Beata Wróbel, ginekolożka i seksuolożka: Bardzo duża. Z badań, które przeprowadziłam kilka lat temu, wynika, że około 20 proc. kobiet doświadcza bolesnego seksu. Wśród kobiet w okresie okołomenopauzalnym ten odsetek wzrasta o ok. 80 proc. Natomiast moja trzydziestoletnia praktyka jako lekarza ginekologa i seksuologa pokazuje, że każda kobieta doświadczyła bolesnego seksu na jakimś etapie życia i prawie każda to zbagatelizowała.

 Dlaczego kobiety bagatelizują ból?

Ponieważ, jak już powiedział Cyceron, "kobiety zrodzone są po to, żeby cierpieć". To się utrwaliło przez wieki i Polki uważają, że seks ma boleć. A ja powtarzam od dwudziestu lat: "seks nie może boleć!". Proszę sobie wyobrazić, że ktoś przy przywitaniu bardzo mocno ściska pani rękę albo przytula z całych sił. Czy następnym razem będzie chciała się pani z nim przywitać? No nie. A co dopiero w sytuacji intymnej, gdzie spotyka się dwoje fizycznie obcych ludzi.

 Mam wrażenie, że nie tylko kobiety, ale także lekarze bagatelizują kobiecy ból. Mówią "proszę zagryźć zęby" albo radzą wypić kieliszek wina "na rozluźnienie". Sama doświadczyłam lekceważącego stosunku lekarza.

I co pani zrobiła?

 Wkurzyłam się.

 I to jest bardzo dobra reakcja. Ja ponad 20 lat próbuje uświadamiać środowisko lekarskie w dziedzinie kobiecej seksualności, ale niestety, wciąż mamy morze pracy. Niektórzy ginekolodzy na konferencjach nadal zadają pytanie "czy oni mają prawo zapytać kobietę o współżycie". A to jest bardzo istotny aspekt zdrowotny. Bolesne stosunki nie tylko mogą mieć poważne konsekwencje dla organizmu, ale także powodować rozpad relacji, niską samoocenę, depresję. Dlatego tak ważne jest wytłumaczenie kobietom, że one muszą od lekarzy egzekwować szacunek i poważne traktowanie. Nie dać się zbyć.

 Przychodzi pacjentka do pani gabinetu z problemem bolesnego seksu i co mówi?

 Nic nie mówi.

 Rozumiem, że się nie przyznaje. Wspominała pani kiedyś, że kobietę, która cierpi na bolesne stosunki, poznaje pani już od progu gabinetu. Co taką pacjentkę zdradza?

Mowa ciała. Wchodzi kobieta i jej ciało pokazuje, że jest zamknięta, smutna, przerażona. Pamiętam pacjentkę, która siadała na krześle dosłownie, jakby miała kołek w pochwie. One nic nie mówią, ale ja już w głowie zaczynam podejrzewać, gdzie leży problem i bardzo często się nie mylę. Najdramatyczniejsze są dla mnie historie młodych dziewcząt, które bardzo długo zwlekają z inicjacją ze względu na ból lub przeciwnie, godzą się na bolesne stosunki, bo uważają, że przyznanie się do problemu umniejszy ich kobiecości.

Drugą wyróżniającą się grupą są właśnie kobiety w wieku pomenopauzalnym, kiedy jest zmniejszony poziom estrogenów i kolagenu i dochodzi do zmian w śluzówce pochwy. Przychodzi do mnie pacjentka, badam ją i mówię: "jak ja na panią patrzę, to mnie też zaczyna boleć". Kobiety się wstydzą - winne temu są stereotypy i czasy, w których żyjemy. W ciągu ostatnich kilku lat cofnęliśmy się do początku wieku. Mam na myśli choćby rozgrzebaną debatę o aborcji, antykoncepcji i "ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich".

 Jak wygląda diagnozowanie przyczyn bólu?

 Najlepiej pójść do lekarza dwóch specjalizacji z ginekologii i seksuologii, to byłoby idealnie, ale trudne do zrealizowania. Dlaczego? Ponieważ takich specjalistów jest mało, a istnieją dwa rodzaje przyczyn: organiczne i nieorganiczne, i trzeba je zróżnicować. Organiczne to np. problem ze sromem, infekcje, wada w pochwie, czyli wszystko, co jest w zasięgu ginekologa. Jeśli mamy wykluczony czynnik organiczny, musimy się przyjrzeć czynnikowi nieorganicznemu. Tu kluczowym odczuciem jest lęk i powinien wkroczyć psycholog lub psychiatra. Jeżeli kiedyś kobieta odczuła ból podczas stosunku, to może się to przerodzić w lęk przed bólem, a docelowo w "model unikania lęku". Wtedy pojawia się cały szereg objawów z organizmu, z ciała. Trzeba wtedy otworzyć kobietę lub parę na pracę terapeutyczną.

 Czy lęk przed bólem może doprowadzić do całkowitej rezygnacji z seksu?

Szacuje się, że populacyjnie ok. 2 proc. stanowią tzw. białe małżeństwa. Trafiła do mnie para, która nie współżyła 12 lat, właśnie ze względu na lęk kobiety przed bólem. Sześć lat przed ślubem i sześć lat po ślubie. Oboje byli w mocnej depresji, bo bardzo byli ze sobą związani. Okazało, się, że ból przy próbach współżycia wynikał z tego, że jej mama zaszła w ciążę w wieku 16 lat. Ona sobie tak wbiła do głowy, żeby nie powtórzyć jej błędu, że utrwaliła się u niej pochwica, czyli niemożność wprowadzenia penisa do pochwy. Aczkolwiek są też takie pary, które nie uprawiają seksu przez 20 lat, ale oni chcą mieć taki związek i to jest ich święte prawo.

 Czyli ból podczas stosunku może mieć podłoże już w dzieciństwie?

 Oczywiście. Seksualność człowieka kształtuje się już w okresie płodowym. Z chwilą pierwszego dotyku matki ta seksualność zaczyna dojrzewać. Wszystkie złe emocjonalne doświadczenia w dzieciństwie mogą w przyszłości skutkować traumą. Pamiętajmy, że to zagadnienie dotyka zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Miałam u siebie parę, w której to właśnie mężczyzna miał tak traumatyczne dzieciństwo z ojcem alkoholikiem, że zablokowało to w nim całkowicie budowanie męskiej tożsamości. Bardzo często podczas pracy z parami wychodzą także problemy w relacji matka-córka. Okazuje się, że matka faworyzowała np. jedną z córek, a drugiej mówiła, że jest beznadziejna lub była w rodzinie osobą bardzo dominującą, tłamsiła ojca.

 Kiedy należy się zwrócić do lekarza?

 Od pierwszego momentu. Jeśli jest problem z inicjacją, to już trzeba iść, bo każda następna, nieudana próba, będzie potęgowała traumę. Nawet jeśli dziewczyna ma problem z założeniem tamponu, to już trzeba iść. W późniejszym wieku w każdym przypadku, kiedy ból zaczyna nam towarzyszyć regularnie. I powtarzam jeszcze raz: jeśli lekarz nas zlekceważy, zmienić lekarza.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (283)
Zobacz także