Brat Agaty Dudy udzielił wywiadu. Jakub Kornhauser – kim jest?
Jakub Kornhauser do tej pory zabrał głos tylko raz. Powiedział, że jest rozczarowany prezydenturą Andrzeja Dudy. Teraz wypowiada się ponownie, choć temat może zaskoczyć.
09.09.2020 11:34
Brat pierwszej damy nie chce być na świeczniku. Ma swoje życie, które wypełnia różnymi pasjami. Jest poetą, tłumaczem, a także krytykiem literackim. Wykłada również na Uniwersytecie Warszawskim. Przy okazji premiery swojej nowej książki "Premia górskie najwyższej kategorii" porozmawiał z dziennikarką "Tygodnika Powszechnego".
Jakub Kornhauser – brat Agaty Dudy
Wywiad krąży wokół rowerowej pasji Kornhausera, zwierząt, ale i jego bliskich. To z ojcem odbywał pierwsze wycieczki na rowerze, które rozbudziły w nim miłość do natury. – W Krakowie jest kilka stawów, jeździliśmy tam z tatą rowerami. Nasz ulubiony był w Opatkowicach, niedaleko zakopianki, tuż przy wyjeździe z Krakowa. Na wiosnę żaby przechodzą z łąk do stawu, by złożyć w nim skrzek – opowiada.
Zobacz także
– Niezwykły widok: stada żab z całej Małopolski skaczą przez ruchliwą jezdnię, niektóre w ampleksusie godowym, jedna na drugiej, tworząc piętrowe konstrukcje. I część z nich ginęła pod kołami samochodów. W tamtym czasie nie było jeszcze eleganckich znaków drogowych z informacją: "uwaga, płazy". Dlatego tata wpadł na pomysł, by je przenosić – wyjaśnia dalej. I dodaje, jakie wrażenie zrobiły na nim owe żaby i że do przenoszenia ich namówił swoich kolegów. Do dziś płazy go fascynują. Podobnie jak i cała przyroda.
Kornhauser nie potrafi żyć bez kontaktu z naturą. Tego też nauczył go ojciec. – (…) Ten kontakt jest osobisty. Przyznam, że jeżdżę bez kasku, a to dlatego, że w Polsce nie jest obowiązkowy. Ale nie dość, że jeżdżę bez kasku, to też jeżdżę bez okularów, by mieć jeszcze bliższy kontakt z naturą, z zapachami, obrazami – wyjaśnia.
Agata Duda – brat i ojciec
Brata Dudy interesuje również gwara – zwłaszcza ta śląska, bo dużo podróżuje po tym regionie. Jego ojciec pochodzi z Gliwic, ale jak dowiadujemy się z wywiadu, niechętnie używał śląskiej godki. Jakubowi wydaje się, że powodem był fakt, iż nie chciał utożsamiać się z żadną tradycją czy kulturą. – Z siostrą, jako dzieci, prosiliśmy go, by powiedział coś po śląsku. I on to robił, ale nie umieliśmy ocenić, czy udaje gwarę, czy mówi prawdziwą – wspomina.
W wywiadzie Kornhauser opowiada też, jak pandemia koronawirusa wpłynęła na jego relacje z tatą, który 12 lat temu przeszedł udar. Jak się okazuje, w czasie lockdownu spędzili sporo czasu poza domem i nadal to kontynuują. – A właśnie cały czas jeździmy na wycieczki. Tata na wózku, który ja pcham. (…) Tata to lubi. Przynajmniej raz w tygodniu staram się go zabierać na dłuższą wycieczkę. Pandemia to zastopowała – bałem się o jego zdrowie – mówi.
Zobacz także
– A ja sam, przyznam, jeździłem na rowerze bez przerwy. To było fantastyczne, bo wszędzie pustki, żywej duszy, cisza i spokój, na drogach krajowych byłem sam jak palec, w lasach spotykałem tylko zwierzęta, a rynki miast przypominały skanseny – przyznaje pod koniec zachwycony.