Brytyjczycy wybierają polskie przychodnie
Węgry, Polska i Turcja to najpopularniejsze kraje, do których Brytyjczycy wyjeżdżają po implanty stomatologiczne - wynika z sondażu portalu Treatment Abroad.
27.10.2008 | aktual.: 25.05.2010 18:31
Węgry, Polska i Turcja to najpopularniejsze kraje, do których Brytyjczycy wyjeżdżają po implanty stomatologiczne - wynika z sondażu portalu Treatment Abroad.
Portal, odwiedzany przez ok. 50 tys. osób miesięcznie, zamieszcza porównawcze zestawienie kosztów w brytyjskiej publicznej służbie zdrowia (NHS) z identycznymi usługami medycznymi oferowanymi prywatnie za granicą.
Wyniki sondażu, przeprowadzonego w grupie 650 "medycznych turystów", opublikowano w związku z otwarciem w sobotę pierwszych w historii targów medycyny turystycznej w hali wystawowej Olimpia w Londynie.
Głównym motywem medycznych wyjazdów Brytyjczyków za granicę jest różnica kosztów na niekorzyść NHS. Według portalu Treatment Abroad średni koszt implantu w W. Brytanii wynosi 2 tys. funtów, podczas gdy w Polsce jest to ekwiwalent 750 funtów, a na Węgrzech 827 funtów. Jeszcze tańsze implanty oferują stomatolodzy w Turcji.
91,2 proc. ankietowanych jest zadowolonych z jakości usług na Węgrzech, w Polsce i w Turcji.
"W związku z dobrze znanymi trudnościami brytyjskiej służby zdrowia i wysokimi kosztami leczenia prywatnego, wielu Brytyjczyków po prostu nie ma wyboru, stoi przed alternatywą: zabieg za granicą albo żaden" - powiedziała PAP Alison Hope z firmy Statmedica, organizującej wyjazdy Brytyjczyków do klinik dentystycznych w Polsce.
"Zajmujemy się doradztwem w czasie przygotowań do wyjazdu, dostosowujemy się do indywidualnych potrzeb i prowadzimy działalność typu interwencyjnego. Klient zawiera indywidualną umowę z kliniką, której elementem jest gwarancja jakości wykonanych usług i prawo do reklamacji" - dodała.
Brytyjscy dentyści pracujący dla NHS zostali ostatnio oskarżeni o to, że ściągają pacjentów na niepotrzebne wizyty w celu nabicia rachunku. Innym problemem jest przechodzenie dentystów z NHS do sektora prywatnego, co powoduje, iż u stomatologów publicznej służby zdrowia trudno się zarejestrować.