Blisko ludziBubble football zamiast striptizerki. Wieczory kawalerskie przechodzą rewolucję

Bubble football zamiast striptizerki. Wieczory kawalerskie przechodzą rewolucję

Kawalerski Emila trwał dwa dni. Znajomi przygotowali tyle atrakcji, że zabrakło czasu na alkoholową libację. - Kiedyś symbolem pożegnania kawalerskiego życia była striptizerka i limuzyna. Dzisiaj nasi klienci szukają innych rozrywek - wyjaśnia właściciel firmy zajmującej się organizacją wieczorów kawalerskich.

Bubble football zamiast striptizerki. Wieczory kawalerskie przechodzą rewolucję
Źródło zdjęć: © PAP
Klaudia Stabach

11.07.2019 | aktual.: 11.07.2019 19:52

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nieodłącznym elementem przygotowań do wesela jest zorganizowanie wieczoru panieńskiego i kawalerskiego. Tradycja nakazuje, aby przed wypowiedzeniem sakramentalnego "tak", ostatni raz zabawić się tak, jak na typowego singla przystało.

Kobiety podchodzą do tego zwyczaju bardzo dosłownie i chętnie korzystają z rozrywek, na które nie odważyłyby się w innych okolicznościach. Konkursy na poderwanie najprzystojniejszego faceta w klubie czy całowanie nieznajomych na ulicy, to chleb powszedni w menu imprezy wyprawionej na cześć panny młodej. – Mężczyźni coraz rzadziej decydują się na zamawianie tancerki podczas wieczoru kawalerskiego, ale na panieńskich striptizerzy bardzo często są obowiązkową atrakcją – mówi nam pracownica firmy "Event for You", która zajmuje się organizacją tematycznych imprez.

Picie na hejnał

Mężczyźni nie nadają wieczorom kawalerskim aż tak wielkiej rangi. Jeśli jest alkohol i kilku kumpli, to już jest dobrze. – Gdy brałem ślub, miałem 31 lat. Dzikie imprezy i wyrywanie lasek w klubach już dawno mi spowszedniały. Poprosiłem kumpli, żeby nie marnowali kasy, bo wolę napić się z nimi w spokoju dobrego whisky – opowiada Robert, senior manager w jednej z wrocławskich korporacji.

Marek świadkował Adamowi pięć lat temu. Mężczyzna przyznaje, że nie przywiązywał zbyt dużej uwagi do zorganizowania przyjacielowi wieczoru kawalerskiego, dlatego skończyło się na domówce i spontanicznym wyjściu w miasto. – Najpierw spotkaliśmy się w siedmiu w moim mieszkaniu, gdzie na hejnał wypiliśmy kilka litrów wódki, a później poszliśmy na Mazowiecką (ulica w Warszawie, przy której znajduje się wiele popularnych klubów – przyp.red.) – wspomina Marek.

Zanim przyszły pan młody trafił do imprezowej mekki, koledzy zaciągnęli go do kilkunastu barów. – Postanowiliśmy wznosić toast w każdym miejscu, gdzie sprzedawano wódkę – opowiada Marek. - To był kiepski pomysł, bo do klubu dotarło tylko dwóch z nas. Teraz, z perspektywy czasu, żałuję. Można było zrobić coś naprawdę niezapomnianego, a nie wyzgonować w pijalni wódki. W tym roku kumple mojego brata wykupili skoki na bungee – dopowiada 36-latek.

Zabrakło czasu na imprezę

Pożegnanie stanu wolnego 28-letniego Emila trwało dwa dni. Grupka znajomych tak gęsto wypełniła harmonogram spotkania, że zabrakło czasu na alkoholową libację. – Pierwszego dnia mieliśmy paintball, lekcje boksu i gokarty. Wróciliśmy tak wymęczeni, że zasnęliśmy tuż po kolacji. Z kolei następnego dnia z samego rana mieliśmy zarezerwowany czas na strzelnicy – opowiada Emil.

28-latek był zachwycony. – Z pełną świadomością mogę powiedzieć, że był to jeden z najlepszych weekendów w moim życiu. Upić się do upadłego albo podrywać dziewczyny na dyskotece mogę tak naprawdę w każdą sobotę. Skrzyknięcie całej paczki najlepszych kumpli i wspólne jeżdżenie na quadach nie jest tak łatwe do ogarnięcia. Każdy z nas ma mnóstwo pracy i ciągle narzekamy na brak wolnego czasu – tłumaczy.

Zmiana trendu

Wbrew pozorom coraz mniej mężczyzn kończy wieczory kawalerskie z głową na barowym blacie albo w łóżku obcej kobiety. Właściciele firm zajmujących się przygotowywaniem tematycznych imprez obserwują zmianę trendu. – Kiedyś symbolem pożegnania kawalerskiego życia była striptizerka i limuzyna. Dzisiaj nasi klienci szukają innych rozrywek, które podniosą im adrenalinę, ale jednocześnie będą czymś niecodziennych – opowiada właściciel firmy "Feel Event".

Również pracownica "Event for you" przyznaje, że panowie coraz częściej stawiają na aktywne spędzenie spotkania na cześć przyszłego pana młodego. - Ostatnio organizowaliśmy skoki ze spadochronem dla grupki mężczyzn - wyjaśnia.

Dużym zainteresowaniem cieszy się również paintball w pustostanie, przejażdżkę quadami czy bubble football. – Sprzedajemy mnóstwo tego typu pakietów. Ponadto raczkującym hitem jest degustacja whisky – wyjaśnia firma "Feel Event".

Oczywiście wśród dostępnych atrakcji nadal można znaleźć maraton z tancerkami w klubie go-go, albo przejazd imprezowym autobusem, do którego zupełnie nieprzypadkowo wsiada roznegliżowana autostopowiczka. - Nie mogę powiedzieć, że już nikt nie rezerwuje striptizerek. Są mężczyźni, którzy chętnie popatrzą na pokaz ich umiejętności, jednak jest to rodzaj rozrywki z poprzedniej dekady –wyjaśnia właściciel "Feel Event".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (82)