LudzieGwałcił ją, gdy miała 13 lat. Dziś ma tylko jedno marzenie

Gwałcił ją, gdy miała 13 lat. Dziś ma tylko jedno marzenie

Miała 12 lat, gdy pierwszy raz spotkała Romana B. - Jestem księdzem, nie zrobię ci krzywdy, chcę ci pomóc - mówił. Rok później zabrał ją od rodziców. Przetrzymywał i gwałcił. Ofiara przez lata walczyła o sprawiedliwość.

Katarzyna była ofiarą księdza. Poznała go jako 12-latka
Katarzyna była ofiarą księdza. Poznała go jako 12-latka
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

Katarzyna Nowak (imię i nazwisko zmienione) jest ofiarą księdza, Romana B. Miała 13 lat, gdy rodzice oddali ją pod opiekę duchownemu, który uwięził nastolatkę w mieszkaniu swojej matki. Bił ją, gwałcił i faszerował lekami psychotropowymi.

W wywiadzie udzielonym o Onetowi opowiedziała, co spotkało ją jako dziecko i jak radzi sobie z traumą. - Nie jest jednak idealnie. Miewam lepsze i gorsze dni, pewne rzeczy w sobie wypracowałam, ale wiem, że wielu nigdy w sobie nie zmienię, nie wymaże ich żadna terapia, bo zbyt głęboko we mnie tkwią, zbyt wielka była to krzywda - zdradziła.

- Zbyt wiele dziecięcego ciała i mózgu we mnie zostało zabitych. Jednym z moich małych marzeń jest to, żeby koszmary przestały mi dokuczać, bo wtedy żyłoby mi się o wiele łatwiej. (...) W nocy w twojej głowie wszystko wraca. Budzisz się, siadasz, płaczesz, boisz się, nie możesz zasnąć - dodała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Polacy o dawaniu na tacę w kościele

Został skazany za pedofilię. Wyszedł po czterech latach

Jako 16-latka wytoczyła proces oprawcy, który był szeroko komentowany w mediach. Nie mogła liczyć na sprawiedliwość. Ksiądz początkowo został skazany na 8 lat więzienia, jednak sędzina zmniejszyła wyrok o połowę. W wyroku cofnięto też zapis o przestępstwie "przez nadużycie zaufania wynikającego z pełnionej funkcji kapłana katolickiego". Do dziś nie pogodziła się z tak niskim wyrokiem.

- On dostał osiem lat, a to, co później się wydarzyło… Nie umiem tego ocenić, nie mam pojęcia, co kierowało sędziami, dlaczego tak postąpili, dlaczego w ten sposób potraktowali ofiarę przemocy, którą było dziecko - mówiła.

Trwa głosowanie w plebiscycie #Wszechmocne. Kliknij w baner poniżej, by oddać głos na swoją Wszechmocną!

Wszechmocne
Wszechmocne © WP

Po wyjściu z więzienia ksiądz pojawił się w jej pracy. Ofiara za wszelką cenę chciała dowieść, że jest pedofilem. Rozpoczęła prywatne śledztwo.

- Znalazłam jego profil na Facebooku, wydrukowałam listę jego znajomych, wśród których głównie były dzieci! Pokazałam to odpowiednim służbom, ale nikt nie zareagował - dodała.

Współpracowała z prywatnym detektywem, aby mieć pewność, że ksiądz nie krzywdzi już żadnych dzieci.

- W tamtym momencie zniknął, rozpłynął się. Pewnie Kościół gdzieś go schował, jak wielu innych pedofilów - tłumaczyła.

Walczyła o zadośćuczynienie

Po kilku latach pozwała Kościół. Domagała się finansowego zadośćuczynienia za doznane krzywdy. W mediach pojawiły się nieprzyjemne komentarze na jej temat. Zarzucano jej, że była kochanką księdza i "chce się na nim wybić". Wygrała trzy sprawy. Ostatnia odbyła się w Sądzie Najwyższym. Otrzymała milion złotych.

- Oddałabym ten milion i rentę za dobre dzieciństwo, skończenie szkoły, wejście w dorosłe życie bez traumy i deficytów. Ten milion wtedy nie byłyby mi potrzebny, bo miałabym szansę na normalne życie, na które sama byłabym w stanie sobie zarobić - wyznała Katarzyna Nowak.

Źródło: Onet

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (41)