Była piękna. Kilka minut i jej życie się zawaliło
- Ból był nie do zniesienia – relacjonowała na Twitterze 21-latka. Resham Khan wracała tego wieczoru ze swojego przyjęcia urodzinowego. Pasy, czerwone światło. Okno samochodu uchylone. Nagle podbiega mężczyzna i wylewa prosto na nią kwas siarkowy. – Widziałam, jak ubrania płoną na moim ciele – wspomina dziś dziewczyna.
16.07.2017 | aktual.: 16.07.2017 12:50
Kilka chwil i życie Resham nigdy nie będzie takie same. Miała być modelką, ale jej twarz została zmasakrowana. Dziewczyna ze szpitalnego łóżka opublikowała właśnie petycję, by władze zaostrzyły przepisy, pozwalające dziś na kupowanie kwasu w sklepach.
21-latka nie jest jedyną ofiarą. W Wielkiej Brytanii, jak podaje CNN, tylko w zeszłym roku doszło do 454 ataków kwasem siarkowym. 454 historii, które zmieniły czyjeś życie. I wszystko to jest możliwe, bo w prawie są luki.
Na całe życie
21 czerwca tego roku. BBC pisze o ataku na 21-letnią Resham Khan: "Odwoziła kuzyna po swoim przyjęciu urodzinowym. Gdy zatrzymała się na światłach w Beckton, we wschodniej części Londynu, nieznany mężczyzna wlał do samochodu przez otwarte okno kwas siarkowy".
Resham nie znała sprawcy. Nie mogła się nawet spodziewać, że ktoś ją nagle zaatakuje. Jak się okazało, napastnikiem był niewiele starszy od niej John Tomlin. Kiedy usłyszał krzyk dziewczyny, uciekł. Kilka dni później sam zgłosił się na policję. Dlaczego to zrobił? 21-latka uważa, że z nienawiści. Ona i jej kuzyn to muzułmanie. Wersję dziewczyny potwierdziła także brytyjska policja, a i John nie zamierzał uchylić się od kary.
– Ból był nie do zniesienia – relacjonowała na Twitterze Khan. – Mojemu kuzynowi jakoś udało się nas wydostać. Widziałam, jak ubrania płoną na moim ciele – wspomina. Jak podkreśliła we wpisie w mediach społecznościowych, przez 45 minut od zdarzenia na miejscu nie pojawiła się karetka. W końcu zostali odwiezieni do szpitala przez osobę, która widziała całe zdarzenie.
Broń ze sklepu
Przeciwko Tomlinowi toczy się cały czas sprawa w sądzie. Odpowie za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu modelki. Wyrok w tej sprawie sąd wyda dopiero na początku sierpnia. Ale Khan nie zamierza siedzieć cicho w szpitalu.
Dziewczyna opublikowała właśnie petycję do brytyjskiego rządu. Żrące substancje są dostępne w sklepach. Nietrudno się zaopatrzyć w butelkę chemikaliów. – Moje życie się rozpadło. Ból jest nie do zniesienia. Piszę ten list w szpitalu, cierpliwie czekając na to, aż odzyskam swoją twarz. Dlaczego to się stało? Dlaczego ktoś do tego dopuścił? Ale co najważniejsze – dlaczego takie substancje można łatwo kupić i użyć jako broni? – pisze Resham.
Jej petycję podpisało już ponad 400 tys. osób.
- Najwyższy czas, by zakazać kupowania kwasu bez licencji. To moment, w którym powinniśmy zmienić prawo. Dzisiaj może to kupić w sklepie z narzędziami każdy, kto skończył 18 lat. I nikt nie pyta, do czego dana osoba to wykorzysta – pisze dalej dziewczyna.
Codziennie jedna kobieta jest oblewana kwasem
Bangladesz, Indie: Kiedy Nila obudziła się w środku nocy, jej męża nie było w łóżku. W półśnie zobaczyła, jak siedzi w rogu ich sypialni. Nigdy przedtem nie widziała go tak wściekłego. Spytałam go, co jest grane, ale nie odpowiedział – wspomina. – Wstał i podszedł do mnie. Myślałam, że ma w ręce szklankę wody - mówi 19-latka.
To co Nila wzięła za wodę, było kwasem. Jej mąż postanowił ukarać ją na całe życie za to, że domagała się edukacji. Wylał żrącą ciecz na twarz żony. – Ból był niewyobrażalny, jakby cała moja twarz i szyja paliły się żywym ogniem – wspomina kobieta.
Najsmutniejsze jest to, że przypadek Nili nie jest odosobniony. W niektórych częściach świata polewanie kobiet kwasem to powszechna forma kary. W wyniku oparzeń kobiety zostają oszpecone, upośledzone, a czasami nawet umierają.
Rimini, Włochy: Gessica Notaro, finalistka Miss Włoch i prezenterka telewizyjna, została oblana kwasem przez chłopaka. Zerwała z nim, a on nie mógł pogodzić się z rozstaniem. Zaczął ją nękać, próbował się zemścić, publikując jej nagie zdjęcia w sieci. Wysyłał groźby. W końcu pewnej nocy zaczaił się pod jej domem i oblał jej twarz silnie żrącą substancją.
Po napaści Gessica przez dwa miesiące leżała w szpitalu, gdzie przeszła szereg operacji plastycznych. Była modelka nadal musi nosić specjalną maskę, która chroni jej okaleczoną twarz przed słońcem i innymi czynnikami zewnętrznymi. W wyniku przedostania się kwasu do skóry, jej twarz została trwale oszpecona. Miesięcznie wydaje na leki około 3 tysięcy euro, a do tego dochodzą koszty kolejnych zabiegów.
- Gdy powiedziałam "koniec" przyszedł do mnie z liną i zagroził, że popełni samobójstwo - wyznała w rozmowie z "Daily Mail". - Wiedział, że zrobię wszystko, aby do tego nie dopuścić. Mój brat zabił się, gdy był nastolatkiem, Jorge dobrze zdawał sobie sprawę z moich czułych punktów. Mimo to wciąż mnie nękał i nie mógł pogodzić się z rozstaniem. W końcu zwróciłam się o pomoc do policji. Chociaż mój były chłopak otrzymał zakaz zbliżania się do mnie, nadal mnie prześladował. Wpadł w furię, gdy dowiedział się, że spotykam się z innym, chociaż on sam miał już nową dziewczynę. Przed wypadkiem wielokrotnie groził, że obleje mi twarz kwasem - wspomina.
Były chłopak został skazany na dożywocie. Ona do końca życia będzie musiała patrzeć na to, co zostało z jej twarzy.
Łódź, Polska: W 2008 roku sąd skazał na kary po siedem lat oraz na trzy lata więzienia trzech mężczyzn oskarżonych o oblanie kwasem siarkowym 22-letniej kobiety. Sprawcy spowodowali ciężkie kalectwo ofiary, która straciła oko i jest trwale oszpecona.
Sędzia podkreśliła, że nigdy wcześniej nie wymierzyła tak surowej kary, ale "nigdy nie sądziła też zniszczenia komuś życia". Podkreśliła, że pokrzywdzona była dziewczyną niezwykłej urody, a po tych tragicznych zdarzeniach, nigdy nie będzie już szczęśliwa.
Kobieta została zaatakowana, gdy wychodziła ze swojego mieszkania w Łodzi na spotkanie z koleżanką. Piotr P. podszedł do niej i oblał ją kwasem siarkowym z plastikowej butelki. Sprawcy uciekli. Poparzona kobieta przeszła wiele operacji. Ma oszpeconą twarz, klatkę piersiową, a jak mówiła sędzia - widok kobiety, która zeznawała w procesie - był wstrząsający.
Śledztwo początkowo zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawców. Policjanci w ramach operacji o kryptonimie "Mściciel" przez kilka lat poszukiwali jednak sprawców i zleceniodawcy. W marcu 2006 roku zatrzymano w zasadzce w Łodzi Piotra P., który przez pewien czas ukrywał się za granicą. Okazało się, że dwaj pozostali poszukiwani mężczyźni przebywają już w areszcie m.in. za wymuszenia.