Carly Gayle jest hydrauliczką. Co dzień słyszy upokarzające komentarze

Gdy Carly Gayle miała 15 lat, w weekendy pomagała ojcu-hydraulikowi w drobnych pracach. Dziś ma 30 lat i jest wykwalifikowaną hydrauliczką, która prowadzi własny biznes i zarabia 36 tys. funtów, czyli ok. 180 tys. złotych rocznie. Mimo sukcesu zawodowego każdego dnia słyszy uszczypliwe, często protekcjonalne komentarze pod swoim adresem. Tylko dlatego, że wykonuje zawód, który przypisywany jest mężczyznom.

– Kiedyś pewna kobieta powiedziała, że wyglądam na modelkę i nie wierzy, że jestem hydrauliczką – przyznała Gayle w rozmowie z "Daily Mail". Gdy przychodzi do klienta, często pierwszym pytaniem, jakie słyszy, nie jest propozycja herbaty czy wody, a oschłe: "gdzie jest mężczyzna?". Ludzie nie dowierzają, że kobieta jest w stanie poradzić sobie z pracą hydraulika. I jest w tym świetna.

Przykre komentarze pojawiają się nie tylko podczas wizyt w domach klientów czy podczas prac remontowych w hotelach i innych obiektach. Nawet podczas wizyt w sklepach branżowych sprzedawcy ignorują Carly. Jeden z nich nazwał ją "złotkiem" i zażartował, żeby uważała i się przypadkiem nie skaleczyła, a to wierzchołek góry lodowej.

Hydrauliczka ma oparcie w mężu, 31-letnim Dannym. Para ma 3-letniego synka Marcusa. Gdy powiedziała partnerowi o swoich planach zostania profesjonalistką w swoim fachu – przez długi czas opierała się wyłącznie na wiedzy przekazanej przez tatę – był zachwycony. Dziś to ona pełni w domu funkcję złotej rączki i dzieli się z mężem swoją wiedzą i przydatnymi trikami.

Carly przyznaje, że kobiety mają coraz więcej odwagi i nie boją się wykonywać zawodów, które przez lata były uznawane za "męskie". Nawet w jej własnej branży pojawia się coraz więcej kobiet-hydrauliczek. Dlatego zachęca dziewczynki, by nie bały się walczyć o swoje marzenia i obalały stereotypy krzywdzące dla kobiet.

Źródło: "Daily Mail"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl