CBA wkroczyło do gabinetu lekarki. Teraz wzywają pacjentki

CBA wkroczyło do gabinetu lekarki. Teraz wzywają pacjentki

Śledczy wzywają pacjentki dr Marii Kubisy
Śledczy wzywają pacjentki dr Marii Kubisy
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
17.09.2023 10:22, aktualizacja: 17.09.2023 10:38

W styczniu 2023 roku agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do gabinetu ginekologicznego dr n. med. Marii Kubisy w Szczecinie i zabrali dokumentację pacjentek gromadzoną od 1996 roku. Obecnie pacjentki ginekolożki są wzywane na przesłuchania.

Agenci CBA pojawili się w gabinecie dr n. med. Marii Kubisy 9 stycznia. Jak informowała lekarka w szczecińskiej "Gazecie Wyborczej", zabrano jej całą dokumentację od 1996 roku, czyli ponad 6 tysięcy kart pacjentek. Zarekwirowano również telefon komórkowy ginekolożki oraz jej dwa laptopy. - 9 stycznia praktycznie CBA najechało mnie i zlikwidowało mi moją firmę, moją praktykę, bo zabrali mi wszystko - mówiła ginekolożka w "Faktach".

Sprawa dr Kubisy. Prokuratura wzywa pacjentki

Obecnie zeznania składają pacjentki lekarki – na razie wezwane zostały dwie pacjentki. W materiale Renaty Kijowskiej wypowiedziała się pani Anna, która ma już za sobą przesłuchanie. - Czułam się, jakbym musiała się wyspowiadać ze swojego prywatnego życia. Naprawdę bardzo współczuję innym pacjentkom, które dostaną takie wezwanie - opowiadała.

Najbardziej zdziwiło ją pytanie o to, czy dostawała od ginekolożki jakieś tabletki. - Odpowiedziałam oczywiście, że nie, bo byłam na samej konsultacji - wyjaśnia. Dodaje też, że śledczy trafili na nią po numerze telefonu. Dr Kubisa zapisała wizytę pani Anny w kalendarzu, razem z jej imieniem i nazwiskiem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Zaczęło się przynoszenie jakichś krzyży"

Według informacji przekazanych przez "Fakty" prokuratura sprawdza, czy lekarka nie pomogła komuś w aborcji. Okazuje się jednak, że do dziś jej nie przesłuchano, a ginekolożka nie wie, jaki ma status w sprawie.

Sama zakłada jednak, że do jej kłopotów przyczyniły się donosy. Podkreśla, że "zaczęło się przynoszenie jakichś krzyży, różańców, jakichś medalików pod gabinet". - Jak kończę pracę, to staram się wychodzić z ostatnią pacjentką i zamknąć furtkę w jej obecności, bo może ktoś na przykład za domem być i krzywdę mi zrobić - opowiada dr Kubisa.

Sąd uznał, że funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego działali nieprawidłowo i zabrali za dużo podczas rewizji gabinetu. Po dwóch miesiącach karty pacjentek zostały zwrócone.

Redakcja "Faktów" próbowała się skontaktować ze szczecińską prokuraturą, jednak bezskutecznie.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta