Chciał odzyskać psa ze schroniska. Pokazał rachunek na 861 zł
Schronisko w Radysach (woj. warmińsko-mazurskie) nalicza 861 złotych za "odłów i utrzymanie psa w schronisku wraz z transportem". Rachunek wystawiony na właściciela jednego z czworonogów zadziwił administratorów strony facebookowej Czarna Lista Organizacji Prozwierzęcych oraz internautów.
– Odławianie i opieka nad zwierzętami uznanymi za bezdomne to zadanie własne gminy. Gmina, jeżeli uzna, że wyrządzono jej szkodę poprzez zgubienie psa, może kogoś wezwać do zapłaty, ale w sądzie i tak przegra – mówi nam jeden z administratorów strony. Post ze zdjęciem rachunku niesie się w mediach społecznościowych. – Schronisko z kolei nie ma prawa pobierać żadnych opłat. A kiedy robi to kombinat na tysiące zwierząt, jakim jest schronisko Radysy, to jest już cynizm – dodaje.
Zadzwoniliśmy do schroniska w Radysach z prośbą o komentarz w sprawie. Nie uzyskaliśmy go. – Prosimy o maila. Odpowiemy – usłyszeliśmy od pracownika schroniska. Przesłaliśmy pytania na wskazany adres we wtorek 17 grudnia. Do dziś czekamy na odpowiedź.
Pod postem nie brakuje komentarzy. "W Łodzi to samo. Mama chciała odebrać i kazali zapłacić. Nie miała kasy, wróciła po tygodniu i piesek rzekomo odszedł", "Takie praktyki są stosowane w wielu schroniskach, przecież łatwiej jest wziąć kasę od właściciela psa, który się o niego martwi i chce go odzyskać, niż zająć się tymi, którzy porzucają swoje zwierzęta z pełną premedytacją", "To jest koszmar! To nie tylko wyłudzanie, ale także odstręczanie ludzi od odbierania zgub ze schroniska. Lepiej, żeby gmina płaciła za jego wegetację" – pisze część oburzonych. Inni uważają, że naliczanie takich opłat jest słuszne, bo ma uczyć właścicieli pokory i odpowiedzialności.
– Funkcję edukacyjną powinny pełnić mandaty. W niektórych schroniskach straż miejska aż prosi, żeby ich informować o odbieranych psach, bo chyba im zależy na poprawieniu statystyk – przekonuje prowadzący stronę, gdzie pojawiło się zdjęcie rachunku. – Mandat jest kredytowany - można go zapłacić lub nie, ale w żaden sposób nie jest warunkiem zwrotu zwierzęcia, jak w niektórych schroniskach.
Schronisko – jakie są opłaty?
Do odpowiedzi w poście wywołano jeszcze jedno schronisko - "Promyk" w Gdańsku. Na jego stronie internetowej czytamy: "Właściciele zwierząt przebywających w Schronisku mają prawo do ich odebrania po udowodnieniu swojej własności i uiszczeniu obowiązujących opłat uwidocznionych w cenniku schroniska". Za dobę pobytu psa płaci się 16 złotych, w przypadku kota – 8 złotych. Opłata za interwencję w sprawie wynosi psa lub kota pozostawionego bez opieki to koszt 70 złotych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl