Chopin był gejem? Dziennikarz mówi o listach miłosnych do mężczyzn
Moritz Weber, redaktor muzyczny ze Szwajcarii, opowiedział o listach świadczących, że Fryderyk Chopin miał erotyczne relacje z kilkoma mężczyznami.
24.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 14:11
"Chopin był gejem - i nikt nie powinien o tym wiedzieć" – taki tytuł widnieje na stronie internetowej stacji SRF Kultur, przyciągając wzrok jego słuchaczy. Dziennikarz, który stoi za tym materiałem, przekonuje, że polski kompozytor opisał swoją miłość do Tytusa Woyciechowskiego w listach, które "cudem zniknęły lub zostały błędnie przetłumaczone".
Moritz Weber w swojej weekendowej audycji mówi: "Chopin zapisał różne, oczywiste, namiętne i po części erotyczne wyznania miłości w czerni i bieli. Były adresowane do mężczyzn - zwłaszcza do jego Tytusa". I dalej dzieli się takim oto cytatem: "Jak zawsze noszę ze sobą twoje listy. Jak dobrze będzie, gdy wyciągnę twój list i upewnię się, że mnie kochasz".
Fryderyk Chopin – relacje
Szwajcarski redaktor twierdzi, że listy, które Chopin miał dostać od Woyciechowskiego i innych mężczyzn, uważa się za zaginione. Jego zdaniem jednak tak naprawdę zostały one źle przetłumaczone z języka polskiego na inne. I dlatego – jak twierdzi dziennikarz – "w niektórych miejscach na przykład polskie zaimki męskie są tłumaczone na angielskie zaimki żeńskie".
To by zmieniało interpretację zdania, które przywołuje Moritz: "Otrzymałem list, w którym mówisz, że powinienem cię pocałować". I daje kolejny przykład, już w języku polskim: "Mam mój ideał, któremu wiernie, nie mówiąc z nim już pół roku, służę, który mi się śni, na którego pamiątkę stanęło adagio od mojego koncertu, który mi inspirował tego walczyka dziś rano, co ci posyłam". I dodaje, że zakładano, iż chodzi o kobietę – w jego odczuciu błędnie, bo nikt, od szanowanych biografów po Instytut Chopina w Warszawie, nie potrafi dostarczyć na to żadnych dowodów.
Moritz Weber odnosi się jeszcze do związku artysty z George Sand. Przekonuje, podpierając się dotychczasowymi badaniami, że nie był to romans w konwencjonalnym sensie. Dla niego mógł oznaczać "wygodną relację" przynoszącą różne korzyści.
"Raczej niezdarna, ale tym bardziej systematyczna konstrukcja przypisów i błędnie przetłumaczonych słów przetrwała do dziś. I wciąż kieruje nasze spojrzenie daleko od tego, co jasno wypływa z pióra Chopina: jego głęboko namiętnych uczuć do Tytusa Woyciechowskiego, prawdopodobnie wielkiej miłości jego życia" – mówi dziennikarz, dodając, że udokumentowano relacje artysty z Janem Matuszyńskim czy Julianem Fontaną, z którymi mieszkał w Paryżu.
Zauważa jeszcze na koniec, że Chopin potrafił zadbać o swój publiczny wizerunek. "Świadomie oddzielał to, co wewnętrzne od zewnętrznego". "Musisz być spokojny w płaszczu ukrytych uczuć'" – słyszymy.