GwiazdyChoroba ciała, a zdrowie duszy

Choroba ciała, a zdrowie duszy

Choroba ciała, a zdrowie duszy
15.07.2008 14:19, aktualizacja: 26.05.2010 00:40

W naszej rzeczywistości wykreowanej przez media, w której przez całe życie trzeba być zdrowym, silnym, młodym i pięknym, choroba jest czymś wstydliwym. Dla wielu z nas wiadomość o tym, że mamy przewleką chorobę jak: cukrzycę, stwardnienie rozsiane, zapalnie wątroby typu C jest wielkim ciosem. Dowiedziawszy się o istnieniu choroby, nie potrafimy dać sobie rady z chorobą oraz z naszymi uczuciami, wątpliwościami, złością, zawodem.

W naszej rzeczywistości wykreowanej przez media, w której przez całe życie trzeba być zdrowym, silnym, młodym i pięknym, choroba jest czymś wstydliwym. Dla wielu z nas wiadomość o tym, że mamy przewleką chorobę jak: cukrzycę, stwardnienie rozsiane, zapalnie wątroby typu C jest wielkim ciosem. Dowiedziawszy się o istnieniu choroby, nie potrafimy dać sobie rady z chorobą oraz z naszymi uczuciami, wątpliwościami, złością, zawodem.

Owszem wiemy, że choroby wpisane są w ludzkie życie i każdy z nas może zachorować nagle i przewlekle, ale zawsze mamy nadzieję ze to nie będziemy MY. Każdy z nas wierzy, że jego nigdy to nie spotka. I kiedy dowiadujemy się, że właśnie my jesteśmy chorzy, nie chcemy w to uwierzyć. Jednoznaczna diagnoza jest dla nas szokiem i reagujemy na nią zaprzeczeniem: „To nie ja”, „Jak to?!” „To nie mogło mi się zdarzyć”, „Pomylili się”. Warto w tym momencie zdać sobie sprawę, że jest to normalna i naturalna ludzka reakcja. To normalne, że mamy prawo czuć: niedowierzanie, złość, smutek, rozgoryczenie.

Na początku zaprzeczamy i nie chcemy przyjąć do wiadomości, że jesteśmy chorzy. Wiadomość o tym, że mamy przewleką chorobę, wywołuje w nas całą gamę rozmaitych, przeplatających się ze sobą skrajnych, emocji i uczuć. Te emocje nie są niczym złym – to naturalna reakcja na trudną i nową sytuację. Jak sobie z nimi radzić? Po pierwsze nie walczmy z nimi, zaakceptujmy je, rozmawiajmy o nich z bliskimi, przyjaciółmi. Dzielmy się swoimi przeżyciami i wątpliwościami. Mamy do tego prawo.

Kolejna faza to złość na chorobę, na zły los, na Pana Boga. Złościmy się, bo nie chcemy lub nie umiemy zaakceptować naszej choroby. Ciągle szukamy odpowiedzi na pytania: „Dlaczego ja?”, „Co takie złego zrobiłem, że właśnie mnie to spotkało?”, „Za co?”. Potem przychodzi moment załamania, smutku, a nawet głębokiej rozpaczy. Czujemy się bezsilni wobec choroby oraz zdajemy już sprawę, że choroba ta będzie nam towarzyszyła przez resztę naszego życia. Często też świadomość tego, że chorujemy i to przewlekle, sprawia, że zaczynamy postrzegać siebie jako ludzi mniej wartościowych.

W końcu przychodzi moment akceptacji choroby, pogodzenia się z zaistniałą sytuacją i zastanawiamy się jak mamy dalej żyć. Choroba sprawia, że czasem musimy diametralnie zmienić nasze dotychczasowe życie. To jak to zrobimy zależy od nas samych. Jeżeli po jakimś czasie oswoimy się z chorobą, zaakceptujemy ją, to możemy świadomie pokierować swoim życiem. Jest bowiem kilka stylów walki z chorobą. Przyjrzyjmy im się bliżej.

  1. Niektóre osoby zdają się na los i mówią: „Co ma być to będzie”, „Ja nic nie mogę zrobić, pewnie tak ma być”, „To moja kara od Pana Boga” itd. Są to ludzie, których cechuje bezradność i lęk przed podjęciem działania. Zachowują się biernie i nic nie robią poza poddaniem się i pretensjami do losu i Boga. Nie jest to konstruktywne podejście. W takim wypadku warto skorzystać z pomocy psychoterapeuty i grup wsparcia.
  1. Jest także grupa osób, która czerpie korzyści z chorowania. Są to osoby, które zaczynają traktować chorobę jak usprawiedliwienie na nic „nie-robienie” .I tak: nie pracują bo, są chorzy, marudzą, bo przecież są chorzy, narzekają i zachowują się w sposób przykry dla otoczenia, bo uważają, że im wolno, bo przecież są chorzy itd. Często też wykorzystują rodzinę, by się nimi ciągle opiekowała, organizowała czas i znosiła ich humory. Po jakimś czasie wszyscy domownicy odczuwają zmęczenie i nie mają już sił. Tu także warto udać się po pomoc do psychologa i poszukać wsparcia u innych rodzin, które mają podobne problemy.
  1. Są też ludzie, które podejmują walkę z chorobą i samym sobą. Pomimo choroby widzą pozytywne aspekty życia, są aktywni i optymistycznie nastawieni do dalszego życia. Takim podejściem mobilizują samych siebie i swoje ciała do zmagania z chorobą. A wiadomo, że pozytywne nastawienie psychiczne ma zasadniczy wpływ na stan całego organizmu i przebieg choroby. Są to osoby, które pomimo choroby potrafią osiągać sukcesy zawodowe i osobiste, albowiem działają w myśl zasady: „Dla chcącego, nie ma nic trudnego” . Wierzą, że sobie poradzą i uważają, że akceptacja choroby da im możliwość sprawnego radzenia sobie i działania w nowej sytuacji życiowej.

Nie jest łatwo zaakceptować chorobę, czasami potrzeba na to wielu miesięcy, czasem lat. Jednak to od nas samych zależy jak będziemy się zachowywać w chorobie: czy poddamy się, będziemy wiecznie narzekać czy też nauczymy się żyć z chorobą. W każdym z etapów chorowania niezwykle ważne jest wsparcie, jakiego udziela rodzina, bliscy i znajomi. Bywa, że to oni właśnie motywują do walki z chorobą i podnoszą na duchu. Często też osoby chore uważają, że choroba pomogła im odnaleźć zapomniane i niedoceniane dotąd aspekty życia. Dzięki niej zaczynają uświadamiać sobie głębszy sens życia oraz mają czas na refleksję, przemyślenie tego, co można zmienić, ulepszyć lub odnowić. Często ludzie, który nauczyli się żyć z chorobą nie poddają się jej pomimo, że niejedną bitwę w tej walce przegrali.