Chrzest syna Opozdy się nie odbył. W sprawę zamieszani Królikowscy i ojciec aktorki
W sobotę 16 lipca miał się odbyć chrzest Vincenta, syna Joanny Opozdy i Antka Królikowskiego. Został on jednak odwołany z powodu obaw aktorki o zdrowie i życie synka. Jak pisze ona w oświadczeniu wydanym na Instagramie, o ceremonii został poinformowany ojciec Opozdy, który kilka miesięcy wcześniej strzelał do swojej rodziny.
Joanna Opozda na 16 lipca zaplanowała chrzciny swojego synka Vincenta, który urodził się w atmosferze skandalu z udziałem aktorki i jej ówczesnego partnera - Antka Królikowskiego. Aktor znany głównie z kiepskich ról granych u Patryka Vegi miał zdradzać Joannę, gdy ta była jeszcze w ciąży. Mimo że uroczystość się jednak nie odbyła, pod kościołem pojawiła się Małgorzata Ostrowska-Królikowska wraz z synem Antkiem. Zdjęcia paparazzi ujawnił portal Pudelek, opisując jednocześnie słowami anonimowego informatora całą sytuację.
Afera rodzinna Joanny Opozdy
Małgorzata Opozda wraz z młodszą córką Aleksandrą oraz Antkiem Królikowskim pojechali do mieszkania rodziny Opozdów w Busku-Zdroju, by odzyskać z niego rzeczy. Nikomu nie udało się jednak wówczas wejść do środka. Grupa spotkała się natomiast z wyzwiskami i groźbami, które wykrzykiwał do nich z balkonu Dariusz Opozda. Następnie zaczął on strzelać w stronę drzwi, za którymi stała jego żona, córka oraz zięć. Jedna z kul je wtedy przebiła.
– Prawie doszło do morderstwa. A ja jestem w ciąży i w tym momencie jestem w bardzo złym stanie – wyznała redakcji "Super Expressu" Joanna Opozda.
Dariusz Opozda został poinformowany o chrzcie wnuka
Jak wynika z SMS-ów, jakie Joanna Opozda udostępniła do wiadomości publicznej na swoim koncie na Instagramie, które wymieniała z Antonim Królikowskim, o dacie i miejscu ceremonii chrztu Vincenta został poinformowany jej ojciec - Dariusz Opozda. W związku z wydarzeniami, jakie działy się zaledwie kilka miesięcy temu, aktorka bała się tak bliskiej obecności z kimś, kto strzelał w kierunku własnej rodziny.
"Wklejam SMS-y z wczoraj i dzisiaj, żeby była jasność, jak było naprawdę. Mam dość kłamstw i manipulacji. Dla dobra mojego dziecka milczę od wielu miesięcy, jednak są pewne granice. Dzisiaj miał odbyć się chrzest mojego synka, który musiałam odwołać (zrobiłam to wczoraj, a nie tuż przed ceremonią, o czym poinformowałam Antka i jego mamę). Nie jest prawdą, że nie zaprosiłam państwa Królikowskich do kościoła. Zrobiłam to, jednak ponieważ nie chciałam pod kościołem paparazzich, dokładny adres podałam dzień przed uroczystością. Oczywiście wcześniej państwo Królikowscy znali datę, godzinę i miasto. Bardzo zależało mi na tym, żeby to była prywatna uroczystość, co podkreślałam wiele razy w SMS-ach do Antka i jego rodziny. Nie udało się. Jest mi z tego powodu bardzo przykro. Ciężko uwierzyć, że po tym, jak mój ojciec strzelał do naszej rodziny, ktoś był w stanie zaprosić go na chrzest Vincenta" - napisała aktorka w oświadczeniu.
Z SMS-ów, jakie opublikowała Joanna Opozda wynika również, że podejrzewa, iż na uroczystość jej ojca zaprosił... Antek, w kierunku którego ten miał kilka miesięcy temu strzelać z pistoletu.
Joanna Opozda bała się o zdrowie i życie syna, więc odwołała uroczystość
"W związku z tym, że zaprosiłeś mojego ojca na chrzciny, który strzelał do ciebie, mojej siostry i mojej mamy oraz groził naszemu dziecku, że go zniszczy, i się go boimy, oraz w związku z tym, że zostały poinformowane media, jestem zmuszona odwołać jutrzejsze chrzciny" - napisała w wiadomości do Antoniego Królikowskiego Joanna.
Jak poinformował w swoim oświadczeniu Antek, chrzest został odwołany poprzedniego dnia o godzinie 22. "Również dopiero wczoraj dowiedzieliśmy się o kościele, w którym miała się odbyć uroczystość. Dziś byliśmy z mamą porozmawiać z księdzem, który miał ochrzcić Vincenta i ustalaliśmy szczegóły" - napisał aktor w odpowiedzi na opublikowane w portalu Pudelek zdjęcia.
Brat Antka Królikowskiego przedstawia drugą stronę medalu i pokazuje SMS-y wysłane do Joanny Opozdy
Sprawa zaczyna nabierać tempa, gdyż Antek Królikowski udostępnił InstaStory swojego brata Janka Królikowskiego. W jego treści znajduje się zrzut ekranu wiadomości wysłanej do Joanny Opozdy.
"Chodzi o chrzciny Vincenta. Chciałbym po prostu się czegokolwiek dowiedzieć. Lwy nie pożerają już chrześcijan na arenie w tej części świata i nie ma powodu ukrywać przed nasza całą rodziną tego, gdzie i o której mój bratanek przyjmuje chrzest. To jest sakrament, święta sprawa. Nie toczmy na siłę sporów w kwestiach, które z natury maja w sobie tylko dobro" - napisał Jan Królikowski w swoim oświadczeniu.