Blisko ludziCoraz krócej, coraz rzadziej. Dlaczego seks partnerski jest w odwrocie?

Coraz krócej, coraz rzadziej. Dlaczego seks partnerski jest w odwrocie?

Przybywa związków, w których seks zostaje wyrzucony na margines. Bo jesteśmy zapracowani, bo dzieci, bo mało czasu. Bywa jednak, że przyczyna leży głębiej. Niekiedy potrafimy na wiele miesięcy odsunąć się od partnera i całkowicie zrezygnować z kontaktów intymnych. Problem jest poważny – ostrzegają eksperci. Jak go rozwiązać?

Coraz krócej, coraz rzadziej. Dlaczego seks partnerski jest w odwrocie?
Źródło zdjęć: © Fotolia

14.04.2015 | aktual.: 05.06.2018 16:00

Przybywa związków, w których seks zostaje wyrzucony na margines. Bo jesteśmy zapracowani, bo dzieci, bo mało czasu. Bywa jednak, że przyczyna leży głębiej. Niekiedy potrafimy na wiele miesięcy odsunąć się od partnera i całkowicie zrezygnować z kontaktów intymnych. Problem jest poważny – ostrzegają eksperci. Jak go rozwiązać?

Karolina* ma 26 lat. A od roku nowego chłopaka. Oboje są zdrowi, atrakcyjni. W związku układa im się dobrze. Tylko jedno nie daje Karolinie spokoju: dlaczego ona i jej partner kochają się tak rzadko. Co to znaczy rzadko? – pytam. - Raz na tydzień byłoby świętem – odpowiada.

Kiedy ich relacja była w fazie początkowej, jak mówi mi Karolina, seksu było znacznie więcej. Ale to szybko się skończyło. - U nas problem był trochę prozaiczny, bo po prostu nie mieliśmy gdzie tego robić. Oboje do niedawna mieszkaliśmy z rodzicami, a z nimi za ścianą to trochę głupio. Próbowaliśmy raz czy dwa, ale to była porażka. Kilka razy byliśmy w hotelu, ale jak długo można żyć w ten sposób? Do tego doszła praca, która mocno ograniczyła nasz czas. I seks został zepchnięty na dalszy plan – przyznaje Karolina.

Początkowo myślała, że to z nią jest coś nie tak. Zaczęła jednak rozmawiać z przyjaciółkami, które jej opowieści słuchały zdumione, jakby Karolina mówiła o nich. - Okazało się, że nie tylko w moim związku jest taki problem. Byłam zaskoczona, ile moich koleżanek prawie nie uprawia seksu ze stałym partnerem, mimo że nie są w związkach tak długo – mówi Karolina. Co więc zrobiła? Postawiła wszystko na jedną kartę. - Zamieszkaliśmy razem. I teraz jest trochę lepiej, przynajmniej spędzamy razem więcej czasu, chociaż nie powiem, żebyśmy wszystkie noce mieli nieprzespane.

Czy coś jest ze mną nie tak?

Internet aż huczy od wpisów, w których kobiety (i często również mężczyźni) żalą się, że w ich związkach nie ma seksu. A są to zwykle ludzie młodzi, nierzadko dwudziestokilkuletni, często w relacjach z krótkim stażem. - Od jakiegoś czasu w ogóle nie mam ochoty na seks, co strasznie mnie denerwuje. Nie chcę zaniedbywać swojego faceta. Dla mnie w ogóle mogłoby nie być seksu, fakt, mam nieraz ochotę, ale bardzo, bardzo, rzadko… Piszę, bo boję się, że może coś ze mną nie tak… Podczas zbliżenia rzadko kiedy jestem podniecona… Nie mam czegoś takiego, że strasznie mam ochotę na seks. Podoba mi się mój chłopak, ale nie wiem, czemu tak mam… – pisze 19-letnia internautka.

- Jestem z chłopakiem kilka miesięcy, mamy po 25 lat i uprawiamy seks parę razy w miesiącu. Nie mam jakiejś szczególnej ochoty, on chyba też nie. Ale to chyba nie jest normalne? – to inny wpis z forum dyskusyjnego. W podobnym tonie został napisany kolejny post: Mam 26 lat i mi się nie chce. A facet zaczyna już jęczeć. Ja po prostu, najzwyczajniej w świecie, nie mam ochoty. Kocham mojego partnera i nie wiem już, co robić, nawet zaczęłam pić jakieś ziółka, które niby mogą pomóc, ale wątpię.

I jeszcze jeden wpis: - Nie uprawiam z moim facetem seksu – cztery lata razem, seksu nie było od trzech miesięcy. Nie mam potrzeb. Czy jestem normalna? Dodam, że on też do mnie nie podchodzi i dlatego sama nie będę prowokować. Niczego mi nie brakuje w wyglądzie, sama sobie się dziwie, czemu tak jest.

Sytuacje są różne – czasem to ona nie ma ochoty na seks, czasem on. Bywa, że jej to w ogóle nie przeszkadza albo wręcz przeciwnie – chciałaby kochać się z partnerem częściej, ale ciągle pojawiają jakieś przeszkody: a to są zapracowani, a to szwankuje im zdrowie, a to przeżywają trudny okres, np. w pracy, a to rzadko się widują, a to w ich życiu pojawiło się dziecko, a to nie mają gdzie tego robić, a to nie mogą się zgrać, bo gdy ona chce seksu, to on niekoniecznie i na odwrót. Wszystkie te przypadki mają jednak wspólny mianownik: seks został w nich zepchnięty na margines.

Winny współczesny styl życia

Statystyki są nieubłagane. Z badań prof. Zbigniewa Izdebskiego opublikowanych w raporcie „Seksualność Polaków 2011” wynika, że przeciętna długość intymnego zbliżenia to u nas 13,9 minuty. A jeszcze 10 lat temu deklarowaliśmy, że kochamy się średnio 18 minut. Raport dowiódł również, że większości z nas – dokładnie 71 proc. – do szczęścia wystarczy jeden stosunek w ciągu tygodnia.

Elżbieta Stefańczyk, seksuolog z Centrum Medycznego ENEL-MED przyznaje, że trwają obecnie krócej i jest ich mniej. Zdaniem specjalistki w dużej mierze odpowiada za to współczesny styl życia. - Żyjemy w szybkim tempie, więc i czas na seks się kurczy. Młodzi ludzie żyją pod presją czasu i zadań, a w napiętym grafiku dnia codziennego, wypełnionym różnymi obowiązkami i aktywnościami, trudno im niekiedy uwzględnić jeszcze seks. Są zbyt zmęczeni, zestresowani, niepewni swojego jutra, sytuacji ekonomicznej, a to nie sprzyja ani podejmowaniu aktywności seksualnej, ani czerpaniu z niej satysfakcji.

Ceniony seksuolog prof. Zbigniew Lew-Starowicz w książce „Lew-Starowicz o kobiecie” (wyd. Czerwone i Czarne 2011) twierdzi, że najczęstszym problemem, z jakim przychodzą do niego kobiety, jest brak ochoty na seks. - I to jest realny problem, bo co czwarta kobieta ma bardzo małą ochotę na seks albo wręcz nie ma jej wcale.

Z raportu prof. Izdebskiego wynika, że najmniejszą ochotę na seks mają kobiety w wieku 50-59 lat, ale również wśród tych między 18. a 24. rokiem życia nie brakuje Polek, które niespecjalnie interesują się współżyciem.

Seks jak sprawdzian

Psychoterapeutka Joanna Grabowska-Osypiuk z poradni psycho24.pl zwraca uwagę na ważną kwestię. Jej zdaniem często zapominamy, że seks nie jest tylko aktem płciowym. - Seks to cała seksualność, która wygląda zupełnie inaczej u kobiet i u mężczyzn. Nie rozumiemy tych różnic i dlatego potykamy się o seks. Wymaga on znajomości nie tyle ciała, ile psychiki. Jaki jest najbardziej seksualny organ w naszym ciele? Mózg. U kobiet seks jest związany z aktualnym nastrojem, z porą dnia, z układem hormonalnym. Jeśli mężczyzna tego nie rozumie, wiele działań, które będzie podejmować, kobieta zacznie traktować jako nachalne, nieprzyjemne. Będzie czuć się zablokowana. Mężczyzna potraktuje to jako formę odmowy – co też budzi kolejne blokady u niego. Seks zaczyna mieć formę nie tyle przyjemności, co sprawdzianu: mężczyzna MUSI doprowadzić kobietę do orgazmu, a kobieta MUSI orgazm przeżyć – wyjaśnia
specjalistka.

Zapominamy więc, że seks jest czymś więcej niż aktem fizycznym, cielesnym. Kochamy się szybko, głównie, by zaspokoić potrzeby seksualne. Ale taka forma zbliżenia nie daje radości, nie wystarcza zwłaszcza kobietom. Zaczynamy więc unikać seksu, tracimy na niego ochotę. I koło się zamyka.

Zgadza się z tym seksuolog Elżbieta Stefańczyk.- Osoby pytane o to, jak sobie radzą ze stresem, wymieniają różne sposoby, ale nikt nie pamięta o radosnym seksie. Nie chcę przez to powiedzieć, że seks jest lekiem na stres, lecz zwrócić uwagę, że pozytywny aspekt seksu jest pomijany, wpływ na ogólny dobrostan ignorowany - tłumaczy. - Choroby cywilizacyjne, antykoncepcja hormonalna, używki, plaga depresji to również mogą być powody zmniejszenia aktywności seksualnej.

Zacznijmy ze sobą rozmawiać

Zdarza się, że zanik seksu to skutek osłabionych relacji miedzy partnerami i problemów we wzajemnych relacjach. Prof. Zbigniew Lew-Starowicz nie kryje, że jednym zdaniem można zniszczyć związek. W książce „Lew-Starowicz o kobiecie” wspomina historię pary, w której kobieta któregoś dnia domagała się pieszczot, na co partner odparł: „Takiego grubasa mam pieścić?”. Ona rzeczywiście przytyła po urodzeniu dziecka ponad 20 kg.

- Przyszli do mnie z problemem, że od półtora roku nie mają seksu. I tłumaczyli, że nie wiedzą dlaczego, bo są udaną parą. Przekonywali – mnie i sami siebie – że między nimi wszystko jest w porządku, i dopiero na kolejnym spotkaniu ona wyznała, że kiedyś usłyszała od niego takie słowa i po nich nie miała już ochoty na zbliżenie. Nie mogła tego zapomnieć i zamknęła się na seks – wyjaśnia prof. Lew-Starowicz.

- Zaskakująco często partnerzy nie weryfikują swoich przekonań, nie komunikują się w tej sprawie wystarczająco, nie pytają – mówi seksuolog Elżbieta Stefańczyk. - Czasem pozbywają się presji nierealistycznych oczekiwań oraz niepotrzebnych kompleksów dopiero w gabinecie terapeutycznym, o ile do niego tafią. Natłok informacyjny i brak dobrych realistycznych wzorców przypomina o tym, jak ważna jest rzetelna edukacja seksualna, aby czuć się w tej dziedzinie bezpiecznym i wystarczająco dobrym – mówi specjalistka ENEL-MEDu.

Prof. Zbigniew Izdebski podczas IV Elbląskiego Forum Kulturoznawczego w 2014 roku mówił, że nie umiemy rozmawiać o naszych potrzebach, trudnościach czy fascynacjach. Mamy duży problem z komunikacją w tym temacie; seks traktujemy jak test na inteligencję, mając nadzieję, że a nuż partner domyśli się, o co nam chodzi.

Jeśli więc jedynym składnikiem podtrzymującym związek staje się zaangażowanie, a przeważą nierozwiązane konflikty, pojawia się zanik fascynacji partnerem, nuda i rutyna seksualna, mają miejsce różnice w ekspresji seksualnej, brak zaufania, chęć ochrony osobistego terytorium, psychiczne i seksualne oddalenie czy poszukiwanie satysfakcji poza związkiem, wtedy – jak zaznacza Elżbieta Stefańczyk – należy się liczyć z możliwością, że któryś z partnerów zapragnie zmiany i zrezygnuje z dalszego trwania takiego związku. Niezależnie od tego, jak często i długo para dotąd się kochała.

Partner do seksu potrzebny od zaraz

Zanik seksu w związkach partnerskich to jedno. Drugą stroną medalu jest ogólnie brak intymnych zbliżeń w życiu młodych ludzi. Jaka jest tego przyczyna? - Młode pokolenie to pokolenie singli. Nie uprawiają seksu, bo żyją samotnie, z wyboru lub z konieczności. Wiele młodych osób przeżywa indywidualne trudności natury emocjonalnej, trudności w kontaktach interpersonalnych, które utrudniają im związanie się z kimś na stałe. Nie mają więc partnera do seksu. Swoje potrzeby seksualne realizują w pojedynkę, korzystając z internetu bądź wchodząc w krótkotrwałe kontakty. Przyzwyczajają się do tego. Tak bywa na jakiś czas najwygodniej. Można oddawać się innym zadaniom życiowym, zamiast tracić czas na seks partnerski, który w porównaniu do innych sposobów jest trudny – wyjaśnia specjalistka ENEL-MEDu.

Badania prof. Izdebskiego potwierdzają, że częściej kochają się osoby w stałych związkach. Z raportu o seksualności Polaków wynika, że 19 proc. singli uprawia seks raz w tygodniu, natomiast jeśli chodzi o osoby w związkach formalnych albo nieformalnych, raz na tydzień kocha się 28 proc. badanych.

Pornografia może zaszkodzić

Seksuolog Elżbieta Stefańczyk i psychoterapeutka Joanna Grabowska-Osypiuk zwracają uwagę, że negatywnie na kontakty intymne między kobietą a mężczyzną może wpłynąć pornografia.

- Coraz więcej osób jest od niej uzależnionych. Nastawienie na szybkie, niekłopotliwe rozwiązania może wpływać na spadek zainteresowania seksem z realnym partnerem. Późniejsze wejście w stały związek z bagażem różnych doświadczeń erotycznych może skutkować trudnością w połączeniu uczuć miłości i pożądania – uważa Elżbieta Stefańczyk.

Ciekawie do sprawy podchodzi Joanna Grabowska-Osypiuk, która twierdzi, że pornografia może wypaczyć obraz partnera lub partnerki. - Oglądałam kiedyś program, w którym młodzi ludzie mieli za zadanie ocenić atrakcyjność fizyczną modeli (kobiety) i modelek (mężczyźni). Wśród zdjęć były osoby normalne i ulepszone (po operacji biustu, liposukcji itp.). Okazało się, że młodzi ludzie jako normę traktują to, co normą nie jest – i tutaj wpływ pornografii jest gigantyczny. Z jednej strony jest wyobrażenie o partnerze/partnerce ukształtowane przez media, a z drugiej rzeczywistość. Ma to również wpływ na akceptację swojego ciała i wizerunku – uważa ekspertka.

Niebagatelny wpływ na naszą seksualnością mają bowiem media. - Powszechność seksu i rosnąca niezależność kobiet w sypialni mogą wywoływać nierealistyczny wzrost oczekiwań i presję na ich spełnianie. Kobiety oczekują najczęściej, że powinny przeżywać coś więcej, mocniej, lepiej. Mężczyźni – że powinni być w tym niezawodni bez względu na wszystko. Często spotykam się w gabinecie z głębokim przekonaniem pacjentów, że seks powinien być zawsze tak samo doskonały, jak się o nim czyta lub ogląda w mediach albo internecie – przyznaje seksuolog Elżbieta Stefańczyk.

Przesyceni seksem

Okazuje się zatem, że pornografia, umawianie się na seks przez internet, zalanie tematyką seksualną mediów czy swoboda w nawiązywaniu intymnych relacji może nam zaszkodzić, łatwo bowiem wtedy o przesyt seksem.

- Dawniej wejście w stały związek było swego rodzaju seksualnym przełomem w tym znaczeniu, że w większości przypadków dopiero małżeństwo dawało dostęp do regularnych kontaktów seksualnych. A dziś paradoksalnie ludzie mogą mieć tyle i takiego seksu, jaki chcą, ale mają na niego mniejszy apetyt. A może właśnie dlatego. Może seks przegrywa z innymi ważnymi aspektami współczesnego życia? Nie chodzi więc o brak możliwości, lecz o brak motywacji do podejmowania zachowań seksualnych – zaznacza seksuolog Elżbieta Stefańczyk.

Musimy też mieć świadomość, że seks zmienia się z czasem, zwłaszcza w długoletniej relacji. - Pary dziwią się, że ich seks nie jest taki jak na początku znajomości i wnioskują stąd, że nie pasują do siebie, a nawet, że muszą się rozstać. Co często czynią, poszukując swojej idealnej połowy, z którą miodowy okres będzie trwał niezmiennie całe życie. Ci, którzy się nie rozstają, często wycofują się z seksu. Póki można, a czasem trwa to długo, unikają frustracji, rozczarowania, spadku samooceny, konfrontacji. Ponieważ częstość zbliżeń przekłada się na chęć do zbliżeń, następuje odwrót od seksu – tłumaczy ekspertka.

Elżbieta Stefańczyk zaznacza, że oczekiwanie, że z biegiem czasu seks będzie równie spontaniczny, częsty i ekscytujący, co na początku, jest nierealistyczne. Parom z dłuższym stażem mogą się zdarzyć przerwy w kontaktach seksualnych, ale nie ma w tym nic dziwnego – o ile partnerzy potrafią do siebie wracać w sypialni.

Uzdrawianie intymnych kontaktów

Co można zrobić, żeby tę niepokojącą tendencję odwrócić? Żeby seks stał się istotną częścią naszego życia? Zdaniem psychoterapeutki Joanny Grabowskiej-Osypiuk ważne, aby kobieta czuła się dobrze w swojej skórze, a także akceptowała swoją seksualność. Warto również cieszyć się seksem, wprowadzić do sypialni trochę nowości, a w ciągu dnia znaleźć dla siebie czas na rozmowę, miłe słowo, pocałunek, dotyk.

- Jesteśmy rodzicami, pracownikami, mężami i żonami, ale zapominamy, że to za mało, żeby być kochankami. Nie poświęcamy czasu zarówno sobie, jak i bagatelizujemy potrzeby naszych partnerów. Seks wymaga kilku chwil, ale seksualność wymaga czasu, cierpliwości, pomysłowości, akceptacji swojego ciała i swoich potrzeb – sumuje psychoterapeutka.

Seksuolog Elżbieta Stefańczyk radzi również, by spojrzeć inaczej na partnera w długotrwałym związku. - W miarę trwania relacji dochodzi do wytworzenia się intymności i zaangażowania, z których możemy czerpać, by podtrzymywać kontakty erotyczne. Intymność to wszelkie emocje będące wynikiem komunikacji między partnerami i rozumienia potrzeb osoby kochanej. Można powiedzieć, że z biegiem czasu obok silnej i niepodatnej na świadome kierowanie potrzeby kontaktów erotycznych, pojawia się także inna motywacja do pozostania w związku, który nabiera bardziej przyjacielskiego charakteru i niejednokrotnie oznacza najbardziej satysfakcjonujący okres dla związku. Póki trwa wzajemne zaufanie, lubienie się, chęć pomagania i otrzymywania pomocy, ludzi wiąże wciąż dużo więcej niż tylko erotyzm, mają dla siebie dużo tolerancji i woli trwania razem mimo trudności.

Ewa Podsiadły-Natorska/(gabi)/WP Kobieta

* imiona bohaterów zmienione

POLECAMY:

Źródło artykułu:WP Kobieta
pornografiasekskryzys w związku
Wybrane dla Ciebie