Córka Cezarego Pazury o relacjach z ojcem. "Długo byłam na niego zła"
Anastazja Pazura pojawiła się w "Dzień Dobry TVN", gdzie otworzyła się na temat kompleksów. Córka znanego aktora nawiązała też do tego, jak przez lata zmieniały się jej stosunki z ojcem. Nie zawsze było różowo.
Anastazja Pazura na początku października 2021 roku otworzyła swoją wystawę. Córka Pazurów jest graficzką, a jej prace można zobaczyć w Teatrze 6. piętro. Na wernisażu nie mogło zabraknąć ojca młodej artystki. O tym, jak przez lata układały się ich relacje, opowiedziała sama Anastazja w "Dzień Dobry TVN".
Anastazja Pazura wspomniała czasy dorastania
Anastazja jest najstarszą córką Cezarego z pierwszego małżeństwa. Żaneta Pazura opuściła rodzinę, kiedy młoda graficzka miała kilka lat - dziewczyna wychowywała się praktycznie bez obecności matki. W wychowaniu Anastazji pomagała druga żona Cezarego, Weronika Marczuk. Jednak i ten związek okazał się relacją bez przyszłości. Para rozwiodła się, a aktor po raz kolejny został sam z córką.
- Dwa razy został ze mną sam. Raz, gdy byłam malutkim dzieckiem i czego nie pamiętam, i później, jak byłam nastolatką. Dla niego na pewno oba te doświadczenia były "hardcorem". Długo byłam na niego zła - wspominała Anastazja w "Dzień Dobry TVN". Dla nastolatki podejmowane dorosłych decyzje były kiedyś niezrozumiałe.
- Bo przecież to są dorośli ludzie, oni powinni wiedzieć, jak się zachować, powinni mieć odpowiedzi na wszystkie pytania - wspomina Pazura.
Jednak w trakcie dorastania, stosunki Cezarego i Anastazji zmieniły się. Uległy znacznej poprawie; artystka wie, że zawsze może liczyć na wsparcie ojca. Świetnie dogaduje się również z przyrodnim rodzeństwem oraz trzecią żoną aktora, Edytą Pazurą.
Anastazja Pazura miała dużo kompleksów
Podczas rozmowy młoda artystka poruszyła też temat pewności siebie, z którą miała kiedyś kłopoty. Anastazja posiadała wiele kompleksów. To właśnie sztuka pozwoliła jej spojrzeć na siebie inaczej. Prace Pazury, które możemy zobaczyć na wspomnianej wystawie, dotyczą kobiecego ciała i walki z brakiem akceptacji siebie. Tworząc grafiki zmierzyła się ze swoimi słabościami i uczyła się, jak spojrzeć na siebie przychylnym okiem.
- Wstyd to nie jest coś, co da się tak raz na zawsze pokonać, teraz mam doświadczenie, jak sobie z tym poradzić, mam więcej wyrozumiałości wobec siebie i wobec innych, bo to też zawsze idzie w parze - tłumaczyła graficzka.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!