Nie chcemy ogolonych miejsc intymnych
Dla wielu kobiet pokazanie się ginekologowi bez majtek jest sporym kłopotem. Zastanawia nas szczególnie, jaką fryzurę intymną powinnyśmy mieć w czasie wizyty. „Wczoraj się ogoliłam i wstydzę się iść tak do ginekologa, ale z drugiej strony w życiu nie poszłabym zarośnięta” – pisze jedna z internautek.
To oczywiste, że przed wizytą u ginekologa dbamy o wygląd fryzury intymnej, ale prawda jest taka, że dla specjalisty nie ma ona żadnego znaczenia. Na tym nie koniec – ginekolog prędzej zwróci uwagę na ogolone miejsca intymne niż zarośnięte. Głównie dlatego, że brazylijskie bikini albo ogolenie się „na zero” jest po prostu niezdrowe. „Usuwanie włosów łonowych naturalnie podrażnia torebki włosowe, pozostawiając przy tym mikroskopijne otwarte rany. Owe podrażnienia, w połączeniu z wilgotnym środowiskiem, stają się wprost wymarzonym siedliskiem dla najpaskudniejszych bakterii” – przekonuje lekarka Emily Gibson.
Warto pamiętać jeszcze o jednym. U kobiety z miejscami intymnymi podrażnionymi po goleniu znacznie trudniej jest przeprowadzić badanie – ginekolog może mieć wtedy trudności z odróżnieniem, co jest infekcją, a co zmianami skórnymi spowodowanymi… woskowaniem.