GotowaniePrzepisyCzęstować się czy robić zapasy?

Częstować się czy robić zapasy?

Garden-party czy przyjęcia służbowe w stylu „szwedzki stół” stanowią dla niektórych gości okazję do zrobienia zapasów na kilka dni. Czy można tak bez ceregieli demonstrować swoją zapobiegliwość? A co z kopiastymi mieszankami sałatek i ciast na talerzykach i oblizywaniem palców?

Częstować się czy robić zapasy?

21.07.2008 | aktual.: 27.06.2010 14:25

Garden-party czy przyjęcia służbowe w stylu „szwedzki stół” stanowią dla niektórych gości okazję do zrobienia zapasów na kilka dni. Czy można tak bez ceregieli demonstrować swoją zapobiegliwość? A co z kopiastymi mieszankami sałatek i ciast na talerzykach i oblizywaniem palców?

Każdy rodzaj przyjęcia jest dla uczestników swoistym sprawdzianem swoich umiejętności i dobrych manier innych. Proszę mieć świadomość, że cały czas jesteśmy dyskretnie obserwowani i sami też obserwujemy.

Talerz pierwszy i ostatni

Najlepsze przyjęcie może nam zepsuć mlaskanie, chlipanie, oblizywanie palców, dłubanie w zębach, łapczywe jedzenie innych. Również przeładowane potrawami talerzyki, „udekorowane” słodyczami i owocami zmieszanymi z sałatkami, wędlinami czy pasztetami to widok świadczący o „zachłanności” i braku obycia.

Szwedzki stół, zwany bufetem, to rodzaj przyjęcia z ciepłymi i zimnymi daniami, na którym, jak wiadomo, musimy wykazać się umiejętnością samodzielnego nakładania potraw, a przede wszystkim ich umiejętnego spożywania. Najważniejsze, żeby nie nakładać za pierwszym podejściem do stołu wszystkich przygotowanych potraw. Nakładamy taką ilość, aby zmieściła się na talerzu, nie robiąc wrażenia obfitości.

Po nałożeniu swojej porcji staramy się jak najszybciej zrobić miejsce przy stole innym. Nakładając kolejne potrawy, za każdym razem wymieniamy talerz i sztućce. Na koniec posiłku, na tzw. ostatni talerz, nakładamy elementy deseru, ciastka, owoce. W czasie jednego przyjęcia zużywamy od 3 do 5 talerzyków i kompletów sztućców.

Zapobiegliwi niemile widziani

Jeżeli w trakcie jedzenia decydujemy się wziąć lampkę wina lub szklaneczkę napoju, musimy mieć świadomość, że trzeba je gdzieś postawić. Nietaktem jest odgryzanie mięsa lub wędlin, nabitych na widelec. Kawałki muszą być krojone. Brudne talerzyki odkładamy na przygotowany na ten cel stół pomocniczy, usytuowany w innym punkcie ogrodu czy sali, gdzie odbywa się party.

Przyjęcia bufetowe mają swój czas trwania, podany na zaproszeniu. O ile nie musimy przychodzić na nie punktualnie, o tyle wyznaczona godzina zakończenia jest sygnałem do opuszczania sali. Widać wówczas, kto umiejętnie połączył kilka serwet, aby umieścić w nich wybór serwowanych potraw, by podzielić się z rodziną albo mieć „na potem”, dyskretnie pakując je do siatek czy torebek. Taka zapobiegliwość jest nietaktem, mile widziana w innych sytuacjach życiowych, na proszonym przyjęciu jest nie do wybaczenia. I nie dajmy się zwieść zachętom kolegów czy pobłażliwemu uśmiechowi gospodarzy i pomocy kelnerów – drugi raz chyba nas tu nie zaproszą.

ZOBACZ TEŻ:

Komentarze (0)