Blisko ludziDepresja poporodowa: Kiedy matka nie czuje się matką

Depresja poporodowa: Kiedy matka nie czuje się matką

„Dlaczego się nie cieszysz? Takie piękne masz dziecko, zdrowe, śliczne. Kiedyś kobiety rodziły i nie miały czasu na smutki, weź się w garść, przecież jesteś matką.”
Matką? Ja wcale nie czuję się jak matka…

Depresja poporodowa: Kiedy matka nie czuje się matką
Źródło zdjęć: © sxc.hu

08.02.2011 | aktual.: 11.02.2011 13:44

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Większość ludzi jest zdania, że kobieta, która urodziła dziecko, instynktownie przystosowuje się do nowej sytuacji. Wie czego ono potrzebuje, wie kiedy je nakarmić, kiedy przewinąć. Wie jak je kochać. Czy na pewno? „Dlaczego się nie cieszysz? Takie piękne masz dziecko, zdrowe, śliczne. Kiedyś kobiety rodziły i nie miały czasu na smutki, weź się w garść, przecież jesteś matką.” Matką? Ja wcale nie czuję się jak matka…

Popularne jest stwierdzenie, że kobieta rodząc dziecko już je kocha, a mężczyzna musi się tej miłości nauczyć. Obraz promieniującej szczęściem młodej mamy z przystawionym do piersi niemowlęciem towarzyszy kobietom już od pierwszych miesięcy ciąży. Oczywiście zdarzają się nieprzespane noce, problemy z karmieniem czy chwile zwątpienia, wszystko to jednak mija, a macierzyństwo jest najpiękniejszym doświadczeniem w życiu. Co jednak zrobić gdy wcale tak nie czujemy? Gdy nie potrafimy odnaleźć się w nowej roli, a przeżywane przez nas emocje zaczynają utrudniać codzienne funkcjonowanie?

Poród, w przeciwieństwie do wielu innych sytuacji w życiu kobiety, jest wydarzeniem, które pamięta ona przez całe życie. W 100 - punktowej skali stresu, opracowanej przez dwóch amerykańskich psychiatrów: Holmesa i Rahe’a, został on oceniany na 40. Nawet po wielu latach matki wspominają swój poród i pierwsze chwile z dzieckiem. Jest to moment, który nieodwracalnie zmienia życie kobiety, od tej chwili staje się ona matką. Każda jej decyzja będzie miała swoje konsekwencje nie tylko dla niej samej, ale i dla dziecka.

Dość powszechnym problemem, występującym u 50-80% kobiet, jest tzw. smutek poporodowy (baby blues). Objawy takie jak płaczliwość, drażliwość, poczucie zmęczenia i smutek występują zwykle w 5-6 dniu po porodzie, często w okresie nawału mlecznego. Trudno dziwić się, że kobieta, często jeszcze zmęczona i obolała po porodzie, zmaga się z negatywnymi emocjami. Mija trochę czasu zanim nauczy się swojego dziecka, jego rytmu i wysyłanych przez nie sygnałów.

Karmienie piersią, tak bardzo obecnie promowane, może stać się źródłem zarówno przyjemnych jak i bardzo przykrych emocji. Panujące przekonanie o słuszności naturalnego karmienia doprowadziło do opinii, że udane macierzyństwo to właśnie kobieta z niemowlęciem przy piersi. Oczywiście nie sposób przecenić wartości kobiecego pokarmu, jednak presja związania z utrzymaniem laktacji skłania kobiety do wysiłków często ponad ich siły. Matka karmiąca mlekiem sztucznym może odbierać to jako porażkę, dowód na to, że nie umiała sobie poradzić. Z kolei matka karmiąca piersią wbrew sobie może odczuwać niechęć i złość, prowadzące do poczucia winy - jest złą matką, skoro nie potrafi cieszyć się z tak bliskiego kontaktu ze swoim dzieckiem.

Często to właśnie określona interpretacja wydarzeń związanych z pojawieniem się dziecka w rodzinie wpływa na to, jakie emocje odczuwa kobieta. Wspomniany medialny obraz typowej młodej mamy przedstawia ją również jako świetnie radzącą sobie z opieką nad niemowlęciem, prowadzeniem domu, dbaniem o relacje w małżeństwie. Oczywiście młoda mama powinna być zadbana i modnie ubrana, a w chwilach kiedy dziecko śpi może aktywnie dbać o powrót do figury sprzed ciąży. W porównaniu z takim obrazem, trudno nie czuć się nieudolną i niekompetentną.

Uważa się, że baby blues nie wymaga leczenia farmakologicznego, przy wsparciu ze strony bliskich zwykle ustępuje samoistnie. Z tego powodu jest również często lekceważony zarówno przez lekarzy, jak i przez matki, co niesie za sobą bardzo negatywne skutki. U części kobiet z baby blues rozwija się depresja poporodowa. Jeżeli więc przygnębienie i smutek nie mijają, a wręcz mamy wrażenie że narastają i coraz mocniej dezorganizują życie, pojawia się konieczność szukania wsparcia.

Depresja poporodowa (postpartum depression) dotyczy ok. 10% młodych matek, najczęściej pojawia się na przełomie pierwszego i drugiego miesiąca życia niemowlęcia. Przygnębienie ma już charakter stały i kobieta nie potrafi oceniać rzeczywistości inaczej niż negatywnie. Poczucie beznadziejności i smutek zaczynają wyrażać się również w zaburzeniach snu, złym stanie fizycznym, co w konsekwencji może prowadzić do myśli samobójczych.

Jest to sytuacja bardzo trudna, gdyż kobieta z jednej strony widzi, że dzieje się z nią coś złego, że nie realizuje się w swojej nowej roli i ma z tego powodu ogromne poczucie winy, z drugiej jednak nie potrafi odnaleźć przysłowiowego „światełka”, nie widzi rozwiązania swoich problemów, co jeszcze pogłębia odczuwane cierpienie. Własne myśli dotyczące dziecka mogą wydawać się wręcz przerażające. Nie jest również łatwo przyznać się do słabości i lęku, zarówno przed sobą jak przed innymi. Często kobiety zamykają się więc licząc na to, że problem sam się rozwiąże i w końcu „wezmą się w garść”. To z kolei prowadzi do zaburzenia relacji z bliskimi, rodzina może nie rozumieć, co się dzieje i nie zauważać niepokojących, ukrywanych symptomów.

Świadomość problemu jest więc kluczowa w leczeniu depresji poporodowej, a także w jej profilaktyce. Wnikliwy wywiad oraz fizykalne badanie, rozszerzone również o czynności tarczycy, jest niezbędny do zdiagnozowania objawów. Uważa się, że najbardziej efektywnym sposobem leczenia depresji jest skojarzenie leków z psychoterapią, jednak ostateczną decyzję musi podjąć kobieta wspólnie z terapeutą. Pamiętajmy, że leki zapewne spowodują ustąpienie objawów choroby, jednak kobieta w dalszym ciągu musi zmierzyć się ze swoimi emocjami i z poczuciem winy wobec dziecka.

Gdzie szukać wsparcia? Przede wszystkim młoda mama musi zaakceptować fakt, że w okresie macierzyństwa wsparcie jest po prostu niezbędne. Większość z nas nie lubi prosić o pomoc, jednak bardzo wskazane jest opanować tę sztukę bez uczucia wstydu czy upokorzenia. Zrezygnujmy więc z poczucia, że musimy świetnie radzić sobie we wszystkim. Nic się nie stanie, jeżeli nie zrobimy prania lub poprosimy o pomoc w prasowaniu. Bardzo pomocne okazują się również grupy wsparcia dla matek małych dzieci oraz fora internetowe – nagle okaże się, że kobiet podobnych do nas jest bardzo dużo, że przeżywamy podobne emocje i borykamy się z podobnymi trudnościami. A medialny obraz idealnej młodej matki? Niech pozostanie obrazem w czasopiśmie czy reklamie, nasze dziecko czeka przecież na swoją realną mamę.

dja/sr

depresja poporodowadzieckomacierzyństwo
Komentarze (15)