Dieta, którą poprze każdy lekarz
Zbędne kilogramy to twoje przekleństwo? Jednak każda nowa dieta, z reguły natychmiast, budzi zastrzeżenia lekarzy i zwyczajnie obawiasz się o swoje zdrowie i urodę? Trudno się temu dziwić, skoro wszystkie wiążą się z efektami ubocznymi i przeważnie nie są to miłe zjawiska.
Zbędne kilogramy to twoje przekleństwo? Jednak każda nowa dieta, z reguły natychmiast, budzi zastrzeżenia lekarzy i zwyczajnie obawiasz się o swoje zdrowie i urodę? Trudno się temu dziwić, skoro wszystkie wiążą się z efektami ubocznymi i przeważnie nie są to miłe zjawiska. Od efektu jo-jo począwszy, na postarzonej i pomarszczonej skórze skończywszy. Jest jednak jeden sposób na to, aby bezpiecznie schudnąć. I to akceptowany przez wszystkich lekarzy! To dieta „mż”, czyli nieładnie mówiąc: mniej żreć. Ba! Tylko jak to zrobić?
Niezbyt przypadająca do gustu wszystkim łasuchom nazwa „mż” już od dawna funkcjonuje, nawet wśród lekarzy. Dlaczego tak niedelikatnie nazywają problem? Z pewnością bierze się to stąd, że nazbyt często ilości pożywienia, jakie pochłaniamy, są na tyle duże, że trudno to już nazwać posiłkiem. Objętość naszego żołądka to, ponoć, kula, jaką tworzą nasze złączone dłonie. Jednak tylko jedna połowa tej kuli przeznaczona jest na pokarm. Druga to ilość płynu, jaką jednorazowo powinniśmy przyjmować. Porównajmy to z przeciętnym obiadem czy kilkoma kanapkami i z pewnością o wiele łatwiej przyjdzie nam pogodzić się z brutalna nazwą diety „mż”.
Jednakże zrozumienie problemu to tylko pierwszy krok na drodze do zgrabnej sylwetki. Drugim jest działanie. Cóż w takim razie robić? Odpowiedź jest niby prosta, bo chodzi o to, by mniej jeść. Jak to jednak zrobić, by nie czuć głodu? Istnieje grupa produktów, które zdecydowanie lepiej niż pozostałe zapychają żołądek, nie będąc przy tym kalorycznymi bombami.
Jest także kilka nieuciążliwych zasad, które warto jak najszybciej wdrożyć w życie, aby osiągnąć cel. I w końcu najważniejsza kwestia: nie nastawiajmy się na szybkie efekty. Najlepiej w ogóle nie nastawiajmy się na żadne efekty. Zmieńmy swoje nastawienie do pożywienia i trzymajmy się zasad, a za jakiś czas zobaczymy, jak wspaniale zmieni się nasze ciało.
Jakie produkty skutecznie hamują odczuwanie głodu? Należą do nich przede wszystkim fasole oraz żółty groch. Nie tylko zaspokajają łaknienie, ale też wprowadzają do organizmu wiele ważnych i dobroczynnych witamin i minerałów. Puree grochowe czy fasola z pomidorami to doskonałe, smaczne i pożywne dania. Do najbardziej sycących potraw należą także ryby oraz białe chude mięsa, np. pierś z kurczaka, zawierające duże ilości białka. Wystarczy je udusić lub ugotować i… danie gotowe.
Należy wziąć sobie głęboko do serca starą maksymę, że „Bóg dał pożywienie, a diabeł kucharza”. Długie poddawanie obróbce termicznej produktów żywnościowych zdecydowanie obniża ich wartość, a wzbogacanie wieloma dodatkami zwielokrotnia kaloryczność. Dlatego jedzmy jak najprościej: małe, ale zawsze świeże porcje.
Co poza fasolą i rybą? Doskonałe są także brokuły oraz drobne owoce, takie jak np. maliny. Ilości błonnika zarówno w brokułach jak i małych owocach są bardzo duże, natomiast kalorii – bardzo małe. Można jeść je same lub na przykład z jogurtem bałkańskim czy greckim. Ponoć szczególnie te typy jogurtów zawierają najwięcej białka.
Także czyste zupy warzywne mogą doskonale zaspokoić głód. Najlepsze do tego celu warzywa to: kapusty (także kiszona), brokuły, kalafiory, pomidory, papryki i cukinie. Doskonałą przekąską okazują się gotowane jabłka oraz biały ser. Jedną z najważniejszych zasad jest jednak spożywanie czerstwego pieczywa. Chleb gości na naszych stołach bardzo często i nie musimy go sobie odmawiać, choć z pewnością nieraz spotkałyśmy się z radą wykluczenia go z jadłospisu. Ważne jest jednak, aby nie był on świeży. Czerstwym chlebem nie tylko szybko się najemy, ale też nie spowoduje on kłopotów zdrowotnych, o jakie przyprawia nas świeże pieczywo. W starym chlebie niekorzystne dla nas drożdże nie są już aktywne.
Jakich zasad należy się trzymać, zachowując dietę „mż”? Przede wszystkim ważne jest to, żeby absolutnie nie jeść między posiłkami. Duże znaczenie ma sposób przyjmowania płynów. Nigdy nie pijemy podczas posiłku. Najlepiej jest pić około 20 minut przed jedzeniem. Takie postępowanie pomaga nie tylko przy próbach nieprzejadania się, ale także wspomaga procesy trawienne. Równoczesne picie i jedzenie zakłóca prawidłowe przyswajanie pożywienia.
Ogromnie ważnym czynnikiem przy ograniczaniu ilości jedzenia jest także wolne przeżuwanie pokarmu. To właśnie pośpiech jest jednym z głównych powodów naszego tycia. Przy szybkim połykaniu jedzenia informacja o tym, że jesteśmy najedzeni, przychodzi do naszego mózgu wtedy, gdy już jesteśmy zwykle przejedzeni. Poza tym niepogryzione jedzenie sprawia ogromne trudności wszystkim organom biorącym udział w trawieniu i przyswajaniu pożywienia.
Przy spożywaniu posiłków ważny jest także spokój. Natomiast najgorszy wróg to telewizor. Zajęty oglądaniem umysł nie kontroluje ilości pochłanianych dań. Oczywiście nie ma też mowy o leżeniu po jedzeniu. Pozycja leżąca przestawia nasz organizm na zupełnie inny tryb, w którym trawienie nie jest głównym zadaniem. Co się dzieje wtedy z pożywieniem, wszyscy dobrze wiemy – zamienia się w tłuszcz!
(smż/sr), kobieta.wp.pl