Dlaczego kobiety idą pod nóż?
Odpowiedź wydaje się oczywista: bo chcą poprawić swój wygląd. I faktycznie najczęściej tak właśnie jest. Ale marzenie o lepszym wyglądzie i zachowaniu młodości to nie jedyne powody, dla których kobiety decydują się na operacje plastyczne.
25.06.2014 | aktual.: 05.07.2018 14:05
Odpowiedź wydaje się oczywista: bo chcą poprawić swój wygląd. I faktycznie najczęściej tak właśnie jest. Ale marzenie o lepszym wyglądzie i zachowaniu młodości to nie jedyne powody, dla których kobiety decydują się na operacje plastyczne. Idziemy pod nóż także po to, by poprawić swoją samoocenę, rozstać się z zatruwającymi życie kompleksami, nie wstydzić się swojego ciała czy… nie zazdrościć wyglądu innym kobietom.
Magda (imiona w tekście zmienione), 28-latka, od dłuższego czasu rozważa operację nosa. „Mam na nim mały garb. Jako dziecko nie zwracałam na niego uwagi, ale zaczął mi przeszkadzać w szkole średniej. Ktoś wytknął mi go złośliwie i tę uwagę zapamiętałam na całe życie. Przeszło na trochę, gdy się szczęśliwie zakochałam i wyszłam za mąż, ale ostatnio znowu myślę o moim nosie. Jestem praktycznie zdecydowana na operację. I tu nie chodzi jedynie o wygląd. Mam już dość porównywania się z koleżankami, które nie mają tego problemu, ukrywania garbu pod makijażem korekcyjnym. Jestem pewna, że brak pewności siebie i niska samoocena w moim przypadku mają ogromny związek z tym defektem”.
Nasza rozmówczyni zapewnia, że jej stanowisko i decyzja, którą zamierza podjąć, nie mają nic wspólnego z małżeństwem. „Mąż zapewnia mnie, że dla niego jestem najpiękniejsza, ale gdy ma się kompleks, nie zniknie on pod wpływem czułych słówek jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Mam do siebie żal, że nie podjęłam kilku zawodowych decyzji w życiu, a stało się tak, bo zabrakło mi odwagi. Mój wygląd na pewno miał z tym pośredni związek” – uważa Magda.
Nie akceptujemy siebie
Badania potwierdzają, że Polek takich jak nasza bohaterka – czyli niezadowolonych ze swojego wyglądu – jest więcej. Dużo więcej. Z badań Research International wynika, że przeważająca większość z nas nie akceptuje siebie i swojego ciała, ma kompleksy i niskie poczucie własnej wartości. TNS Polska opublikował wyniki badań, z których płynie smutny wniosek, że aż 84 proc. Polek jest niezadowolonych z tego, jak wygląda. Okazuje się, że co druga z nas zdecydowałaby się na operację plastyczną biustu, a co czwarta odessałaby sobie tłuszcz z brzucha. Kobiet, które w ramach badań stwierdziły, że czują się seksowne, jest tylko… 1 proc.
Są również badania Centrum Chirurgii Plastycznej IQ Medica, z których wynika, że aż 76 proc. ankietowanych uważa, że operacja plastyczna pozytywnie wpływa na samopoczucie.
Trudno się więc dziwić, że rynek chirurgii plastycznej w Polsce ma się świetnie. Liczba wykonywanych operacji z roku na rok jest większa. Coraz częściej pacjentami (wśród osób idących pod nóż są również mężczyźni) polskich klinik są także osoby z zagranicy.
Zlikwidować defekt
W Polsce bardzo popularna jest również rhinoplastyka, czyli korekcja nosa. – Około 50 proc. pacjentów, którzy przychodzą z myślą o korekcji estetycznej nosa, ma również defekt funkcjonalny. To znaczy gorzej oddychają, sapią, chrapią i przy bliższej analizie okazuje się, że mają krzywą przegrodę, która również powinna być zoperowana podczas jednej operacji – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle dr n. med. Piotr Osuch, chirurg plastyczny.
Mamy więc jedną z odpowiedzi na pytanie, dlaczego kobiety idą pod nóż – to nie tylko chęć poprawy wyglądu, ale również pozbycia się towarzyszących mu defektów. To dlatego Polki coraz chętniej poddają się też zabiegom z zakresu ginekologii estetycznej. – Rośnie popularność zabiegów ginekologicznych wykonywanych ze wskazań kosmetycznych. W pewnym sensie wynika to z przemian obyczajowych. Współczesna Polka z punktu widzenia swoich oczekiwań i preferencji niespecjalnie różni się od Brytyjki, Niemki czy Holenderki – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle prof. zw. dr hab. Tomasz Paszkowski, kierownik III Katedry i Kliniki Ginekologii z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Do najpopularniejszych zabiegów ginekologii estetycznej należą waginoplastyka, plastyka łechtaczki, warg sromowych mniejszych lub punktu G, odtworzenie błony dziewiczej oraz powiększenie warg sromowych większych za pomocą kwasu hialuronowego lub tłuszczu pobranego z ciała pacjentki. Celem tych zabiegów jest m.in. poprawa jakości życia seksualnego oraz samopoczucia psychicznego kobiety.
– Coraz więcej pacjentek przychodzi do naszych gabinetów nie z powodu jakiejś choroby czy z powodu procedur profilaktyczno-przesiewowych, tylko po to, żeby zlikwidować jakiś defekt estetyczny, funkcjonalny, a bardzo często jeden i drugi. W związku z tym my, chcąc te pacjentki utrzymać, jesteśmy zmuszeni rozwinąć nasze portfolio o te procedury – zaznacza dr Tomasz Paszkowski.
Nie wstydzić się swojego ciała
Badanie, które analizowało psychologiczne konsekwencje zabiegu powiększenia piersi, u 225 kobiet wykazało, że operacja znacząco podwyższa samoocenę i jakość życia. Aż 98 proc. badanych deklarowało satysfakcję z wyników zabiegu.
„Zgadzam się w 100 proc., że kobiety decydują się na operacje plastyczne nie tylko po to, by wyglądać super, ale też, jeśli nie przede wszystkim, dla pozbycia się kompleksów, większej pewności siebie. Po to, by czuć się sexy, nie wstydzić się swojego ciała. Powiększyłam sobie usta, bo miałam dwie cienkie kreseczki. Po zabiegu stałam się bardziej otwarta w kontaktach z innymi, wygadana, towarzyska. Wcześniej byłam cicha i nieśmiała” – opowiada Ola.
Ciekawe wnioski płyną z badania zespołu chirurgów i psychologów przeprowadzonego pod kierownictwem psycholog prof. Teresy Rzepy. Okazuje się, że operacja plastyczna biustu spełnia oczekiwania większości kobiet, przede wszystkim zaspokajając ich potrzeby dotyczące własnej atrakcyjności. Główne powody, dla których Polki idą pod nóż, to motywy zewnętrzne (72 proc.) – zawstydzanie przez innych, zwłaszcza uwagi partnera na temat piersi – oraz motywy wewnętrzne (28 proc.), czyli kompleksy negatywnie oddziałujące na własny wizerunek.
Ważniejsze tylko narodziny dziecka
Prawie 90 proc. badanych kobiet przyznało, że zabieg przyniósł im korzyści psychologiczne, umożliwiając zmianę wyobrażenia o sobie. Okazało się także, że plastyka piersi wpłynęła na jakość życia seksualnego u 12 proc. pacjentek, podczas gdy tej zmiany oczekiwało jedynie 2 proc. z nich. Co więcej, 23 proc. kobiet zadowolonych z efektów operacji plastycznej wskazało inne pozytywne skutki zabiegu, m.in. wyeliminowanie zazdrości o wygląd innych kobiet czy brak skrępowania podczas rozbierania się na plaży. Badanie dowiodło również, że decyzja o poprawie piersi jest dla kobiet jednym z najważniejszych wydarzeń życiowych – zaraz za narodzinami dziecka.
Projekt badawczy zrealizowano w latach 2006-2009 na grupie 113 kobiet zdecydowanych na operację plastyczną piersi. W projekcie uczestniczyli naukowcy ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Przyrodniczego, Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Uniwersytetu Szczecińskiego.
Amerykański psycholog dr Jefferies od wielu lat prowadzi terapię dla kobiet, które poddały się operacji plastycznej. Napisał nawet książkę dla pań, które pomimo zabiegu nie czują się szczęśliwe. Z obserwacji Jefferiesa wynika, że jego pacjentki najczęściej poddawały się operacjom, aby zatrzymać przy sobie męża, który zdradzał je z młodszymi kobietami.
Tekst: Ewa Podsiadły-Natorska
(epn/sr), kobieta.wp.pl