Dlaczego Polacy hejtują Annę Lewandowską?
Błyskawicznie zawojowała polski show-biznes. Do niedawna, jeszcze jako Anna Stachurska, znana była właściwie tylko miłośnikom karate. Ale małżeństwo z najpopularniejszym polskim piłkarzem - Robertem Lewandowskim, wyniosło ją do rangi celebrytki. I nie brakuje osób, którym to przeszkadza.
Błyskawicznie zawojowała polski show-biznes. Do niedawna, jeszcze jako Anna Stachurska, znana była właściwie tylko miłośnikom karate. Ale małżeństwo z najpopularniejszym polskim piłkarzem - Robertem Lewandowskim, wyniosło ją do rangi celebrytki. I nie brakuje osób, którym to przeszkadza. "Nie wiem dlaczego, ale jej nie lubię" - to jeden z najczęstszych komentarzy pod tekstami o niej. Skąd ta niechęć do Anny Lewandowskiej?
To jedna z najpopularniejszych polskich celebrytek, o której rozpisują się media drukowane i elektroniczne. I z pewnością jedna z najbardziej zapracowanych. Nie da się ukryć, że Lewandowska nie odcina kuponów od kariery męża.
Tekst: Ewa Podsiadły-Natorska/(EPN)/(kg), WP Kobieta
Anna Lewandowska
Lewandowska jest sportsmenką, trenerką i specjalistką ds. żywienia. Ma bloga Healthy Plan By Ann, prowadzi treningi na całym świecie - ostatnio m.in. w Dubaju.
Wydała książkę, jest szefową programu "Współczesne Wenus" w TVN Meteo Active, występuje w reklamach.
Robert i Anna Lewandowscy
Jest spora grupa Polaków, do których rady Anny Lewandowskiej trafiają. Liczba jej fanów na Facebooku przekroczyła pół miliona. Z badań przeprowadzonych przez analizującą media społecznościowe platformę NapoleonCat, wynika, że profil Lewandowskiej na Instagramie jest jednym z najpopularniejszych w polskiej sieci - sklasyfikowano go na siódmym miejscu.
Co ciekawe, w rankingu zwyciężył Robert Lewandowski, który zajął pierwsze miejsce również wśród 100 najcenniejszych gwiazd polskiego show-biznesu 2014 magazynu "Forbes". Anna w tym rankingu znalazła się na 92. pozycji.
Anna Lewandowska
Sława ma swoją cenę. Popularność Lewandowskiej rośnie wprost proporcjonalnie do liczby hejterów. Słowo trafiło do potocznego użycia i jak na razie nie ma dobrego polskiego odpowiednika. Pochodzi od angielskiego hate - nienawidzić.
Według internetowego Miejskiego Słownika Slangu i Mowy Potocznej hejter to "wiecznie niezadowolony osobnik czerpiący przyjemność z nienawidzenia wszystkich i wszystkiego".
Lewandowska na własnej skórze przekonała się, co to znaczy. Odkąd zaistniała w mediach, przylgnęła do niej łatka "żony piłkarza".
Anna Lewandowska, Marcin Gortat
Praktycznie nie ma wzmianki na jej temat, pod którą nie znalazłby się chociaż jeden przykry komentarz. Gdy na początku 2014 roku Anna w imieniu Roberta odebrała statuetkę dla Sportowca Roku 2013, hejterzy mieli używanie.
"Pani Lewandowska ok, do momentu, aż otworzyła usta! Tragedia! Ona niby mówiła po polsku, ale nie zrozumiałem ani słowa! To już chyba lepiej mówi Anja Rubik. Tragedia! Do logopedy, dziewczyno!" - skomentował internauta Łukasz.
Anna Lewandowska
Internauci nie zostawili na niej suchej nitki, gdy do sieci trafiły jej zdjęcia z Natalią Siwiec. "Pasują do siebie"; "Obie wielkie celebrytki i tyle"; "A właściwie co te panie robią? Poza bywaniem?"; "Widać, że to ustawka. Przecież śmieją się do obiektywów. Żałosne".
Mnóstwo złośliwych komentarzy znalazło się również pod wspólnym zdjęciem trzech partnerek znanych piłkarzy - Anny Lewandowskiej, Sary Boruc (żona Artura Boruca) i Mariny Łuczenko (narzeczonej Wojciecha Szczęsnego).
Anna Lewandowska, Katarzyna Bujakiewicz
Hejterzy piszą, że za często się uśmiecha, nie zna życia, wszystko robi na pokaz, nigdy nie dorówna Ewie Chodakowskiej, proponuje przepisy z kosmosu, które są poza zasięgiem przeciętnego Polaka.
Ostatecznie zawsze można wkleić zdjęcie sprzed paru lat, by pokazać, jak się zmieniła. W tym internauci też są świetni. Fala niechęci wobec Anny Lewandowskiej jest tak silna, że niektórzy internauci stają w jej obronie: "Ludzie, co ona wam zrobiła? Zazdrość w nas - Polakach jest zabójcza".
Anna Lewandowska
Skąd ta niechęć? - Anna Lewandowska osiągnęła w życiu pewnego rodzaju sukces. Wiele osób ocenia ją nie pod kątem zawodowych osiągnięć, wyrzeczeń czy ciężkiej pracy, ale skupia się jedynie na efektach - tłumaczy Agata Pajączkowska, psycholog i terapeuta, właścicielka poradni Psychowskazówka, która uważa, że ludzie hejtują z zazdrości.
- Z reguły nie porównujemy się z osobami gorszymi od nas, ale z tymi, które uważamy za lepsze. Łatwiej jest oczerniać osobę, której czegoś podświadomie zazdrościmy, niż przyznać się do tego, że nic nie robimy w naszym życiu, by czuć się lepiej i być szczęśliwym. To taki mechanizm obronny - uważa specjalistka.
Anna Lewandowska
Agata Pajączkowska zwraca uwagę na anonimowość w sieci, która wyzwala w nas najgorsze cechy.
- Osoby publiczne z drugiej strony narażone są na falę nienawiści, bo skoro ich prywatność jest przez nich częściowo sprzedawana, to ludzie uzurpują sobie prawo do wyrażania wszelkich opinii bez skrępowania. Nie myślą o tym, co piszą, tylko kierują się emocjami - mówi psycholog.
Joanna Przetakiewicz, Anna Lewandowska
O to, jak radzi sobie z hejterami, zapytała Annę Lewandowską Agata Młynarska w rozmowie dla magazynu "Skarb".
- Jestem optymistką i uważam, że ta liczba hejtujących postów nie odzwierciedla rzeczywistej postawy większości Polaków. Osobiście spotykam wielu pozytywnych ludzi. Dostaję od nich maile. Oni mają dobrą energię i chcą ją rozdawać - powiedziała.
Robert i Anna Lewandowscy
W wywiadach często podkreśla, że nic nie dostała w życiu za darmo. - Zawsze szanowałam i szanuję to, co mnie spotkało w życiu. To, co osiągnęliśmy z mężem, to efekt naszej ciężkiej pracy. Mamy szczęście, że to, co robimy zawodowo, jest naszą wielką pasją. Nie używałabym jednak słowa bajka. Każdy ma swoje słabsze momenty - powiedziała "Faktowi".
A w rozmowie z "Galą" stwierdziła, że nie czyta komentarzy na swój temat. - Czasami ktoś ze znajomych coś mi przekaże. Uśmiecham się wtedy i jeszcze bardziej skupiam na swojej pracy. Działam dalej, szkoda mi czasu - mówi.