Dominika Sibiga - kim jest żona Janusza Korwin-Mikkego?
Dominika Sibiga jest trzecią żoną Janusza Korwin-Mikkego Zdjęcia polityka chłodzącego się nad wodą z żoną obiegły media. Sibiga jest młodsza od niego o 44 lata. Kim jest kobieta, u boku której Korwin-Mikke znalazł szczęście?
28.06.2019 | aktual.: 28.06.2019 12:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
#
W 2016 r. Dominika Sibiga powiedziała "tak" Januszowi Korwin-Mikkemu. On miał wtedy 72 lata, ona 28. Dla kolorowej prasy stanowili niezłą pożywkę. Pikanterii dodawał fakt, że para doczekała się przed ślubem dwójki dzieci: Nadziei i Karola.
Uznająca się za feministkę Sibiga poznała przyszłego męża na spotkaniu sympatyków Unii Polityki Realnej. Był rok 2009. Zaiskrzyło – mimo że na Korwin-Mikkego w domu czekała druga żona. Do 2016 r. media nie wiedziały jednak o związku konserwatysty i ojca szóstki dzieci.
Dominika Sibiga przestała być anonimową osobą. Dziennikarze bez trudu odnaleźli jej profil w mediach społecznościowych, skąd pobierali te bardziej kokieteryjne zdjęcia. Szybko dowiedzieli się, że skończyła policealne studium aktorskie w Krakowie, jest też teatrolożkę po Uniwersytecie Jagiellońskim. Bardziej interesujący dla tabloidów był jednak fakt, że nosiła tytuł pierwszej miss UPR.
Zobacz też: Wesela i komunie. Projektantka o modowych wpadkach Polek
Dominika Sibiga – trzecia żona Janusza Korwin-Mikkego
#
3 lata po ślubie para prowadzi spokojne życie pod Otwockiem – co nie znaczy, że ukrywają się przed światem. Publikują wiele rodzinnych zdjęć, choć widok Janusza Korwin-Mikkego w domowej wersji jest zaskakujący.
Ale to nic w porównaniu z tym, co podejrzeli paparazzi. Pluskający się w wodzie polityk rozemocjonował pół kraju. Uwagę zwróciła też jego żona – znowu. Nie zamieściła jednak fotek w czerwonej sukience na Instagramie.
Jej profil obserwują 443 osoby. Ostatni post pochodzi z 28 maja, czyli dnia wyborów do Europarlamentu. Sama kandydowała z ramienia Konfederacji na Podkarpaciu. Zależało jej, by właśnie stamtąd wyszedł "prawdziwie prawicowy, patriotyczny, wolnościowy, niepodległościowy głos". Wyborcy uznali inaczej i 32-latka nie uzyskała mandatu.
Na przegraną Sibiga, posługująca się nazwiskiem męża, zareagowała bardzo emocjonalnie. Uznała bowiem, że wybory zostały sfałszowane. "Nie ma co do tego wątpliwości. Możemy się prężyć, wychodzić z siebie, a i tak nas załatwią. Jest ogólny kryzys partii antypopisowych. Ten kraj jest stracony" – napisała na Facebooku.
Minęły 4 tygodnie, teraz żona i polityczka wyraźnie stawia na rodzinę.