Domino Kirke i Penn Badgley zostali rodzicami. Udało się dopiero za trzecim razem
Penn Badgley i Domino Kirke powitali na świecie pierwsze, długo wyczekiwane dziecko. Narodziny syna to dla nich zwieńczenie trudnej i bolesnej drogi – tuż po ogłoszeniu, że spodziewają się dziecka, Kirke wyznała, że wcześniej dwa razy poroniła. "Przestałam ufać swojemu ciału i zaczęłam akceptować fakt, że dla mnie to koniec" – pisała 36-latka.
21.09.2020 08:19
Domino Kirke – piosenkarka i doula, siostra Loli i Jemimy – oraz Penn Badgley – znany m.in. z ról Dana w serialu "Plotkara" czy Joe w hitowym serialu Netfliksa "Ty" – zaczęli się spotykać w 2014 roku. W lutym 2017 roku złożyli przysięgę małżeńską. Oboje chronią jednak swoją prywatność, nie pokazują się publicznie i jasno wyznaczają granice. Informację, że zostali rodzicami, przekazali światu miesiąc po narodzinach ich długo wyczekiwanego synka.
Domino Kirke i Penn Badgley zostali rodzicami
Jak informuje "People", syn Badgleya i Kirke przyszedł na świat 11 sierpnia. Rodzice ukrywali jednak tę wiadomość przed mediami. Dopiero po sześciu tygodniach od narodzin chłopca – tyle trwa okres połogu, w którym kobieta dochodzi do siebie po porodzie – Domino podzieliła się swoim szczęściem.
Choć pochodzi z artystycznie uzdolnionej rodziny, sama porzuciła karierę muzyczną, by rozwijać się z zupełnie innym kierunku – została doulą, zapewniając psychiczne i emocjonalne wsparcie kobietom spodziewającym się dziecka, w trakcie porodu, a także tym, które straciły ciążę.
O narodzinach synka Kirke poinformowała w dość nietypowy sposób: zamieściła na swoim profilu na Instagramie zdjęcie tzw. placenta art, czyli odciśniętego na kartce łożyska wraz z pępowiną. W ten sposób dała do zrozumienia, że już po raz drugi została mamą.
Domino Kirke – poronienia
Dla Badgleya to pierwsze dziecko, dla Kirke drugie – w 2009 roku urodziła syna Cassiusa, owoc związku z muzykiem Morganem O'Kanem. Zanim urodził się jej drugi syn, musiała przejść długą drogę. Sama przyznała, że choć starali się z Pennem o dziecko, nie wychodziło – dwa razy była w ciąży i za każdym razem dochodziło do poronienia. Dopiero za trzecim razem się udało.
"Znów w drodze... Ciąża po dwóch stratach to zupełnie inna sprawa. Po dwóch poronieniach z rzędu byliśmy gotowi wreszcie to nazwać po imieniu. Przestałam ufać swojemu ciału i zaczęłam akceptować fakt, że to koniec" – pisała wówczas Kirke.