Skarżą się na jej ranczo. Tak im odpowiedziała
Emilia Korolczuk prowadzi słynne na całą Polskę Ranczo Laszki. W gospodarstwie żyje mnóstwo zwierząt, którymi kobieta codziennie się opiekuje. Okazuje się, że nie wszystkim mieszkańcom miejscowości podoba się działalność Korolczuk. Niektórzy uprzykrzają jej życie donosami.
24.02.2023 | aktual.: 24.02.2023 09:33
Emilia Korolczuk jest gwiazdą programu "Rolnicy. Podlasie". Produkcja przyniosła jej sporą popularność. Sympatię widzów zdobyła dzięki walce z tradycyjnymi stereotypami o rolniczkach. Kobieta pełniła funkcję sołtysa we wsi Laszki i na przekór innym rozwijała gospodarstwo, które odziedziczyła po dziadkach. Jej słynne Ranczo Laszki ma jednak kilku przeciwników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Emilia Korolczuk dba o doborostan zwierząt
W gospodarstwie Korolczuk nie ma miejsca na tradycyjne postrzeganie ról zwierząt na roli. Gwiazda programu "Rolnicy. Podlasie" uważa, że najważniejszy jest ich dobrostan.
- Dla jednego krowa na łańcuchu, która całe życie gapi się w ścianę to jest dobrostan. A dla drugiego, np. dla mnie, nie wyobrażam sobie zwierzęcia całego życia zamkniętego w budynku - powiedziała w rozmowie z portalem Podlaskie24.
Korolczuk uczestniczyła niedawno w szkoleniu zorganizowanym przez Polski Związek Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego w Suchowoli. Udziałem pochwaliła się mediach społecznościowych, dodając, że jej "zwierzaki zgodnie z przepisami są utrzymywane wolnowybiegowo, czyli spełnione są warunki dobrostanowe". Niektórzy mieszkańcy Liszek mają jednak inne zdanie na temat sposobu, w jaki rolniczka opiekuje się zwierzętami.
Donosy na Ranczo Laszki
W opublikowanym na Facebooku poście Emilia Korolczuk zaznaczyła, że ktoś regularnie donosi na nią do urzędu gminy. Gwiazda programu "Rolnicy. Podlasie" podziękowała z przekąsem zatroskanym mieszkańcom Liszek.
"Uprzejme powiadamianie urzędników gminy, inspekcji weterynaryjnej czy policji o tym, że 'biedne krowy stoją na śniegu' jest bezpodstawne. Dziękujemy za troskę" - czytamy w najnowszym wpisie rolniczki.
Internauci natychmiast zareagowali na zwierzenie Korolczuk. W komentarzach podkreślali, że są oburzeni donosami.
"Tam, gdzie się naprawdę dzieje krzywda i zwierzęta umierają z zaniedbania, to tego nikt nie widzi", "Komuś coś się nie podoba, to zaraz trzeba to i tamto donieść gdzie trzeba, ot ludzka zawiść nie zna granic", "Inni mogliby się od ciebie uczyć" - stwierdzili poirytowani.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl