Dorota Brejza jest przerażona pomysłem. "Nas nie stać na Beatę"
Beata Szydło była już premierem Polski, ale teraz krążą plotki, że ma chrapkę na fotel prezydenta. O pomyśle posłanki mówi coraz więcej osób ze świata polityki, a żona senatora Krzysztofa Brejzy robi się coraz bardziej przerażona. Kobieta podaje swoje powody.
28.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 15:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Krzysztof Brejza i jego żona Dorota czasem są żartobliwie nazywani parą, która spędza sen z powiek Beaty Szydło. Ona ma kancelarię adwokacką i angażuje się w sprawy społeczne, a on jest senatorem, który w przeszłości ujawnił aferę związaną z nagrodami dla ministrów w rządzie Beaty Szydło.
Z kolei ostatnio zaczął dążyć do wyjaśnienia niewygodnej dla Szydło sprawy wypadku w Oświęcimiu. "Już 44 miesiące na kołkach na policyjnym parkingu stoi Audi A8L zabezpieczone w związku z wypadkiem rządowej kolumny w Oświęcimiu. MSWiA odpowiada na interwencję: "nie posiadamy wiedzy, by SOP występowała do sądu o zwrot pojazdu". MSWiA nadzoruje SOP. A8L zakupione za 2,5 mln zł - wyliczał polityk opozycji.
Małżeństwo Brejzów interesuje się działaniami Beaty Szydło i patrzy jej na ręce, dlatego Dorota Brejza postanowiła głośno skrytykować pomysł, jakoby Beata Szydło miała być kandydatką na prezydenta.
"Słyszałam, że Beata Szydło chce być prezydentem. Przeraziłam się. Pamiętam, jak była premierem, to usługi wizażu kosztowały podatnika c.a 170 tys. za chyba dwie faktury. Tak czy inaczej, nie stać nas. Po prostu nas nie stać na Beatę Szydło" - wytłumaczyła w mediach społecznościowych.