Dorota Brejza przypomina słowa Czarnka odnośnie roli kobiet. "Żaden Czarnek nie będzie mi mówił, do czego jestem powołana"
Dorota Brejza, adwokat, współpracownica i żona szefa sztabu wyborczego PO, Krzysztofa Brejzy na swoim profilu na Twitterze zamieściła wpis, przypominający zeszłoroczne słowa ministra Czarnka na temat roli kobiet. Wywołał sporo kontrowersji.
01.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przemysław Czarnek, znany przede wszystkim ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi o LGBT+, będzie piastował urząd ministra edukacji. Wiele osób sceptycznie podchodzi do jego nowej funkcji pierwszego nauczyciela RP. Wśród nich jest Dorota Brejza, która przypomniała, co Czarnek mówił rok temu podczas konferencji na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Ówczesny poseł PiS podkreślał, że kobiety zostały stworzone do rodzenia dzieci.
"Jak się pierwsze dziecko rodzi w wieku 30 lat, to ile ich można urodzić? To są konsekwencje mówienia kobietom, że nie muszą robić tego, do czego zostały przez pana Boga powołane" – mówił, a jego słowa przytoczyła później na Twitterze dziennikarka TOK FM Anna Gmiterek-Zabłocka.
Dorota Brejza o Przemysławie Czarnku
"Urodziłam 3 dzieci, w tym pierwsze jak miałam 25 lat. Zdałam egzamin adwokacki, mam własną kancelarię, jestem przedsiębiorcą. Urodziłam, bo chciałam. Robię karierę, bo chcę. Żaden Czarnek nie będzie mi mówił, do czego jestem powołana, ani kiedy mam rodzić. Szowiniści" – napisała na Twitterze żona Krzysztofa Brejzy, a następnie dodała: "Każdy ma prawo żyć, jak chce. Nie jesteśmy inkubatorami".
Ponadto adwokat nazwała wypowiedzi ministra edukacji szowinistycznymi i skandalicznymi, oraz przyznała, że "nosi ją, jak o tym myśli". Podkreśliła, że nigdy nie zgodzi się na to, aby jej córka wychowywała się w atmosferze tego, że jako kobieta jest do czegokolwiek powołana i cokolwiek musi.
"Żadna z nas nie powinna być zakładniczką oczekiwań społecznych. Kiedy rodzić, ile rodzić, jak żyć. Jest XXI wiek, a nie XIX" – napisała. Wiele kobiet udostępniło jej wpis i zgodziło się z tym, że słowa ministra edukacji były niedorzeczne.