Dorota Gawryluk jest mamą dwójki dzieci. Zdradziła, czego od nich wymaga
Dorota Gawryluk jest jedną z najpopularniejszych polskich dziennikarek. Do tej pory pilnie strzegła życia prywatnego. W rozmowie z Magdaleną Szefernaker do książki "Mama na obcasach" uchyliła jednak rąbka tajemnicy.
Gawryluk jest twarzą telewizji Polsat. Z tą stacją związała się już na początku lat 90. i pięła się po szczeblach kariery: zaczynała jako reporterka, a następnie prowadząca programy informacyjne. W 2004 roku przeszła jednak do Telewizji Polskiej, gdzie przez trzy lata prowadziła "Wiadomości" i program publicystyczny "Forum". Dziś jest dyrektorem pionu informacji i publicystyki Telewizji Polsat. Na antenie możemy oglądać ją w "Wydarzeniach".
Pracująca mama
Mogłoby się wydawać, że Gawryluk postawiła w życiu wszystko na jedną kartę i w stu procentach poświęciła się karierze. Prawda jest jednak zupełnie inna. Dziennikarka wyznała bowiem, że to macierzyństwo odgrywa priorytetową rolę w jej życiu.
Pani Dorota od 28 lat jest żoną. Gdy wypowiadała sakramentalne "tak", miała zaledwie 21 lat. Kilka miesięcy później na świat przyszedł jej syn Nikon – dziś dorosły mężczyzna. W 2011 roku urodziło się drugie dziecko pary – córka Maria.
W rozmowie z Szefernaker Gawryluk zdradziła, jak udaje się jej łączyć macierzyństwo i tak intensywne życie zawodowe. - Plan robię niemalże codziennie. Problem jednak z tym planem polega na tym, że nie zawsze udaje mi się go wykonać (śmiech). Zapisuję tak: 6.00 rano pobudka, potem ćwiczenia – bardzo lubię ćwiczyć i jest mi to bardzo potrzebne, bo jestem przyzwyczajona do aktywności fizycznej. Później śniadanie i budzenie – kiedyś dzieci, dzisiaj już tylko jednego dziecka, bo drugie jest już dorosłe. Potem kolejne rzeczy i kolejne – powiedziała.
Konieczne wyrzeczenia
Przyznała także, że jest zmuszona rezygnować z dodatkowych aktywności: konferencji, imprez, ale także życia towarzyskiego. - Jeśli ktoś mnie gdzieś zaprasza i chciałby, żebym pojechała i uczestniczyła w jakimś konkretnym wydarzeniu, to jeśli jest to poza planem mojej pracy, wówczas zazwyczaj odmawiam, tłumacząc, że mam małe dziecko i na szczęście spotykam się tutaj ze zrozumieniem – zdradziła.
Gawryluk zwróciła także uwagę, że jej zdaniem kobiety, które łączą życie zawodowe z macierzyństwem, mają trudniej niż mężczyźni. - Nie da się tego zmienić żadnymi feministycznymi zaklęciami. Rodzina i dzieci wymagają czasu i poświęcenia, więc w tym względzie kobieta ma trudniej. Sporo tu zależy oczywiście od męża czy partnera, ale patrząc globalnie, kobieta rzeczywiście ma trudniej – podkreśliła.
Wymagania wobec dzieci
Przy okazji dziennikarka przyznała, że wymaga dużo od Nikona i Marysi. - Ja nie wychowuję dzieci w ten sposób, że "róbta, co chceta". Być może to jest dobre, ale nie wtedy, kiedy dotyczy naszych dzieci. Stawiam im więc raczej wysoko poprzeczkę i mam – powiedzmy – spore wymagania, choć według mnie one są po prostu naturalne.
- Ogólnie mam za mało czasu dla syna, dla córki, dla męża, dla wszystkich mam za mało czasu. Generalnie za mało czasu poświęcam bliskim i nawet gdybym poświęcała bardzo dużo czasu, to i tak miałabym wyrzuty sumienia, bo ja mam już taki typ osobowości. Jestem po prostu na nie podatna – dodała.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl