Blisko ludziDzień Kobiet – siniaki, złamania i… kwiaty

Dzień Kobiet – siniaki, złamania i… kwiaty

Polki przeprosiły posłów za to, że żyją. Przy okazji Dnia Kobiet Centrum Praw Kobiet przesłało 460 parlamentarzystom kurierem bukiety kwiatów z napisem „Przepraszam, że żyję” z historiami Polek, które były wielokrotnie bite, gwałcone, poniżane, a potem przepraszane i znowu bite. To kolejny apel do władz o wsparcie kobiet doświadczających przemocy i zapewnienie im dostępu do pomocy.

Dzień Kobiet – siniaki, złamania i… kwiaty
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Adam Stępień
Katarzyna Gruszczyńska

08.03.2017 | aktual.: 08.03.2017 14:59

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

„Na naszym weselu tak bardzo dręczył mnie słowami, że się popłakałam. Pierwszy raz zostałam dotkliwie pobita przez męża, gdy nasza córka miała 4 miesiące. Stało się to na ulicy bez powodu. Szybko zaczęło się to powtarzać. Przez wiele lat widziałam przerażenie w oczach dzieci, gdy w domu były awantury i bicie” – to historia, którą opisała Anna.

Od jej ślubu upłynęło 27 lat przepełnionych piciem, awanturami, poniżaniem jej i dzieci. „Mam za sobą prawie 30 przepłakanych lat życia. Dzieci nie znają mojego uśmiechu. Mam zniszczone życie i zdrowie. Marzę, aby pozbierać się z tych zgliszczy. Jestem bardzo zmęczona. Czy żyję?” – dopytuje kobieta.

Do Centrów Praw Kobiet codziennie zgłaszają się ofiary przemocy domowej. – Nawet dziś dyżurowałam przy telefonie i zadzwoniła kobieta, która musiała uciekać z domu i szukać schronienia. Nierzadko specjalistyczne schroniska są przepełnione i te panie trafiają do noclegowni dla bezdomnych, gdzie nie mają zapewnionej kompleksowej pomocy – mówi w rozmowie z WP.PL Urszula Nowakowska, szefowa Centrum Praw Kobiet.

- „Przepraszam, że żyję” to nie tylko slogan. Niestety, to smutna rzeczywistość wielu kobiet, które są zmuszone do tego, by wręcz żebrać o pomoc. Obecnie Polki nie mogą liczyć na stabilną pomoc, ponieważ nie mamy dofinansowania. Nie powinno być tak, że co roku musimy o to drżeć – dodaje Nowakowska.

Jak podaje Kongres Kobiet, każdego dnia 2 tys. Polek jest bitych, poniżanych, terroryzowanych w domu. Aż 150 z nich zginie później w wyniku tzw. nieporozumień domowych. Co roku przemocy fizycznej lub seksualnej doświadcza 800 tys.kobiet w Polsce.
- Protesty i wypowiedzi znanych osób powodują, że kobiety dostają informację, iż nie muszą być z tym same. Przełamujemy w Polsce temat tabu. Do niedawna pokutowało przekonanie, że innym to się przytrafia, a nam nie - mówi w rozmowie z serwisem WP Kobieta Anna Zielenkiewicz, terapeutka z fundacji "Na wszelki wypadek". – Minusem jest to, że kobiety z małych miast i wsi nie mają łatwego dostępu do bezpłatnej pomocy – dodaje Zielenkiewicz.

Obraz
© Centrum Praw Kobiet

- Kobiety częściej niż 15 lat temu mówią, co je spotyka i otwierają się na gesty pomocy. Ale też, niestety, politycznie modne stało się powątpiewanie w dyskryminacje, przemoc i krzywdę kobiet – powiedziała w wywiadzie dla WP.PL Anita Kucharska-Dziedzic, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Kobiet „Baba”.

W Polsce przyzwolenie na przemoc jest powszechne. - Nawet polskie przysłowie mówi: „Jak mąż żony nie bije, to jej wątroba gnije” – mówiła Zofia Ragankiewicz w wywiadzie dla "Gali". Mimo że była postrzegana jako kobieta sukcesu, odważyła się przyznać publicznie, że jest ofiarą przemocy domowej. A w 2012 roku powołała ruch "Mamy dość!" i pomaga kobietom, które też tego doświadczyły.

Dodajmy, że zainicjowana przez Centrum Praw Kobiet akcja „I’m sorry” jest realizowana w ramach ogólnoeuropejskiej kampanii STEP UP! (Następny krok – od słów do czynów!), której celem jest zapewnienie kobietom, które doświadczyły przemocy bezpieczeństwa i dostępu do specjalistycznej pomocy. Aktywistki

- Odmowa finansowania z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym działań pomocowych Centrum Praw Kobiet godzi nie tyko w jedną z najbardziej doświadczonych w tym obszarze organizacji, ale przede wszystkim w kobiety, które szukają w niej wsparcia – przekonują działaczki.

Kampania jest odpowiedzią na kolejną odmowę Ministerstwa Sprawiedliwości finansowania Centrum Praw Kobiet z funduszu Pomocy Pokrzywdzonym. W 2016 roku w uzasadnieniu resort argumentował, że Centrum zawęża pomoc jedynie do kobiet, a im zależy na kompleksowej pomocy wszystkim pokrzywdzonym. W odmowie w 2017 roku ministerstwo odwołało się do karty oceny, której jak dotychczas fundacja nie otrzymała i wskazało na możliwość ubiegania się o dotację w marcowym konkursie.

Komentarze (36)