Blisko ludziEdyta Górniak 20 lat temu wykonaniem hymnu wywołała skandal. Oto drugie dno występu

Edyta Górniak 20 lat temu wykonaniem hymnu wywołała skandal. Oto drugie dno występu

Lata mijają, a Edycie Górniak wciąż wypominany jest ten występ
Lata mijają, a Edycie Górniak wciąż wypominany jest ten występ
Źródło zdjęć: © AKPA, YouTube
16.08.2022 19:54, aktualizacja: 16.08.2022 20:10

Pamiętna interpretacja "Mazurka Dąbrowskiego" przeszła do historii. Niektórzy do dziś nie mogą wybaczyć piosenkarce tego, co zrobiła z najważniejszą polską pieśnią. Dopiero po latach wyszło na jaw, dlaczego artystka zmieniła jej melodię.

Przegrane mecze z Koreą Południową i Portugalią, wygrana ze Stanami Zjednoczonymi, a w efekcie ostatnie miejsce w grupie. Sportowy wynik polskiej reprezentacji na mistrzostwach świata w piłce nożnej w 2002 roku pamiętają chyba tylko najwierniejsi kibice, ale ten jeden występ na mundialu do dziś wywołuje spore emocje.

Co się stało z polskim hymnem?

20 lat temu piłkarzy z naszego kraju wesprzeć miała Edyta Górniak, której powierzono wykonanie hymnu narodowego. Jej interpretacja "Mazurka Dąbrowskiego" jednak nie wszystkim przypadła do gustu. Piosenkarce zarzucono, że zamiast trzymać się doniosłego oryginału, wolała popisywać się skalą głosu. W efekcie miała znacząco zmienić melodię pieśni.

Na gwiazdę spadła lawina krytyki, a ona sama chyba wolałaby zapomnieć o tym, co wydarzyło się 4 czerwca 2002 roku. Chwilę później musiała się z tego jednak wytłumaczyć.

- Chciałam zaśpiewać ten hymn trochę wolniej niż śpiewają go kibice na stadionach, by wydobyć siłę słowa. Dlatego zamysł był taki, bym zaśpiewała go nieco wolniej niż zazwyczaj. Zrobiłam to z największą powagą, pokorą, dumą, zaangażowaniem emocjonalnym, miłością do kraju - powiedziała dziennikarzom po powrocie do kraju.

- Chciałam to zrobić najbardziej reprezentacyjnie dla Polski, jeśli się to nie udało, to przepraszam - dodała Edyta Górniak. To jednak nie ostatni raz, kiedy wypowiadała się na temat kontrowersyjnego wykonania.

- Dźwięk słyszany w telewizorze nie szedł z mojego mikrofonu, tylko z trybun, z mikrofonu na kamerze reporterskiej. Ktoś nie przełączył kabla i dźwięki się rozlewały, nuta trwała cztery sekundy zamiast pół - ujawniła po latach w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów".

Drugie dno skandalu

Temat powrócił także, gdy gościła w TVN24. W programie "Ciąg dalszy nastąpił" poruszyła jeszcze inny wątek. Pierwotnie wokalistce miała towarzyszyć orkiestra symfoniczna, a ostatecznie zagrała mniejsza orkiestra dęta. Autor aranżu, Adam Sztaba, miał nie zdążyć z niezbędnymi zmianami. - Znalazłam się w sytuacji, w której mogłam już tylko uciec, zrezygnować z zaśpiewania tego hymnu - wyjaśniła artystka.

- Pewnie gdybyśmy wygrali mecz, moje wykonanie przeszłoby do historii. Ale przegraliśmy i winna jest ta, która nie dodała ducha walki - próbowała się bronić. Faktem jest, że minęły już dwie dekady, a to wykonanie ciągnie się za Edytą Górniak do dziś.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (71)
Zobacz także