Edyta Pazura skarży się na polską szkołę. Pokazała rozpiskę klasówek najstarszej córki
Koniec roku zbliża się wielkimi krokami. To bardzo stresujący czas dla uczniów i ich rodziców. Edyta Pazura pokazała rozpiskę klasówek swojej najstarszej córki, Amelki, i zwróciła uwagę na ważny problem. "Matko... Chroń nas przed polskim systemem edukacyjnym" - napisała na Instagramie.
Problemy w polskim szkolnictwie eskalują z roku na rok. Źle opłacani nauczyciele, przeładowane programy nauczania i biurokracja, to główne bolączki systemu. W tym wszystkim rządzącym umyka najważniejsze: dobro uczniów. Dzieci, na które nakładana jest ogromna presja, borykają się z coraz poważniejszymi problemami emocjonalnymi. Teraz w temacie zabrała głos Edyta Pazura, która jest mamą trójki dzieci: Amelki, Antoniego i małej Rity. Pokazała rozpiskę ze sprawdzianami najstarszej córki.
Edyta Pazura zabrał głos w temacie systemu edukacji
Najstarsza córka Edyty Pazury, Amelia, ma 12 lat. W poprzednim tygodniu miała aż… 8 sprawdzianów. Edyta Pazura wrzuciła zdjęcie rozpiski zaliczeń na swoje InstaStories z podpisem: "Matko, chroń nas przed polskim systemem edukacyjnym".
Kilka dni wcześniej umieściła w mediach społecznościowych obszerny wpis krytykujący polską szkołę, która narzuca dzieciom nierealne wymagania.
"Nasz system edukacji, jest absolutnie przeładowany materiałem. Mierzą się z tym dzieci i nauczyciele. Wspaniale, kiedy dziecko kocha się uczyć, gorzej gdy ma rodziców, którzy go do tego zmuszają" - napisała.
Celebrytka apeluje do rodziców
Edyta Pazura stara się z wyrozumiałością podchodzić do swoich dzieci. Podkreśla, że nie wymaga od nich czerwonego paska i namawia rodziców, by wzięli z niej przykład. Dodaje, że presja może mieć dla najmłodszych tragiczne konsekwencje.
"Dziesiątki razy spotykałam rodziców, którzy chwalili się, że ich dziecko samo wspaniale ogarnia materiał oraz naukę, a później w tragicznych okolicznościach wychodziła prawda… Smutna prawda o zmuszaniu dzieci do kosmicznego wysiłku z którymi sobie nie radzą. Ja też chciałabym, aby moje dzieci były najlepsze, ale tak nie jest i pewnie nie będzie. Mogę im pomóc, porozmawiać z nauczycielem, zachęcić. Tyle mogę i aż tyle.
A bilans zmuszania dzieci do niemożliwego, jest tragiczny: próby samobójcze, okaleczenia, załamania nerwowe. Nieważne jak, ale czerwony pasek na koniec roku musi być… Czy naprawdę warto?" - zapytała.
Fanki w komentarzach podziękowały jej za wpis.
"Dziecko powinno być sobą. Można zachęcać, ale nie można zmuszać. Czasami trzeba odpuścić , bo lepiej mieć zdrowe psychicznie dziecko niż znerwicowane" - napisała jedna z obserwatorek.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.