Ewa Minge o Radosławie Majdanie i Małgorzacie Rozenek. "Jak jeden człowiek trafia na drugiego właściwego, to wszystko jest możliwe"
17.06.2020 07:47, aktual.: 17.06.2020 07:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ewa Minge udostępniła fotografię Radosława Majdana śpiącego przy łóżeczku synka Henia. Ten widok natchnął ją do napisania niemal filozoficznej rozprawki na Instagramie. " Muszę!!! Po prostu muszę i mam gdzieś, że zaraz się zacznie komentowanie mojego postu na milion sposobów, jak to zwyczajowo bywa" – pisze.
"Ponieważ znam oboje, to mogę głową zaświadczyć, że dobrali się jak w korcu maku. Kibicuje im od samego początku , jeszcze z ukrycia. Są dowodem na to, że jak jeden człowiek trafia na właściwego drugiego człowieka, to wszystko jest możliwe. Zmieniają się priorytety, postrzeganie świata i rzeczywistości" – zapewnia Minge. I rozpływa się nad mężem Rozenek, którego uważa za świetnego faceta rozkwitającego przy nietuzinkowej kobiecie.
Ewa Minge o Majdanach
"Można ich lubić lub nie, z poziomu ekranu komputera czy telewizora, ale przy bliższym poznaniu nie ma szans nie kochać tej pary. Są prawdziwi w każdym calu, są rodziną w najdrobniejszym szczególe. Nikogo nie krzywdzą, wielu wspierają i nigdy nie odmawiają pomocy jak jest ważna sprawa" – chwali małżeństwo, które teraz jeszcze bardziej scaliło upragnione dziecko. Minge stwierdza, że Majdana można by pokazywać w reklamach na Dzień Ojca. Chwali również Rozenek, która – jak pisze – w imię miłości przeszła naprawdę ciężka drogę aby "tych dwóch mogło żyć dla siebie i reszty ich gangu".
Projektantka nie kryje wzruszenia rodziną Majdanów. Na Instagramie zdradza, że kibicowała im zanim jeszcze świat się o nich dowiedział i wspierała, gdy wielu wykpiwało tę relację – tylko dlatego, że Radosław i Magłorzata mieli za sobą nieudane związki. "Przecież szczęście nie jest reglamentowane, trzeba mieć czasem odwagę po nie sięgnąć" – pisze Minge.
Zobacz także
Na koniec wspomina wesele Majdanów, na którym miała przeczucie, że nie był to wcale najszczęśliwszy dzień w ich rozpoczynającym się wspólnym życiu. "I miałam chyba rację. Wesele było cudowne, ale narodziny dzidziusia Majdana… to dopiero jest przypieczętowane szczęście! Kochani, niech miłość zawsze zwycięża" – czytamy.
Zobacz także: SIŁACZKI program Klaudii Stabach. Sezon 2 odc. 1. Historie inspirujących kobiet