Feminizm i gender równe nazizmowi? Takie bzdury znajdziemy w podręczniku do nowego przedmiotu
Zmiany w systemie oświaty nadchodzą wielkimi krokami, a pierwszą z nich jest wydanie podręcznika do nowego przedmiotu historia i teraźniejszość. Nie obyło się bez kontrowersji, ponieważ jego twórcy wrzucili do jednego worka feminizm, gender i nazizm. Dwa pierwsze nazwano "ideologiami", a rodzicom uczniów i nauczycielom brak na to słów. - Mam ochotę zakończyć edukację córki - wyznaje Wirtualnej Polsce jedna z mam.
09.06.2022 | aktual.: 09.06.2022 18:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wydawnictwo Biały Kruk, określające się mianem "księgarni religijnej gromadzącej najbardziej wartościowe pozycje literatury katolickiej", opublikowało pierwsze fragmenty podręcznika do nowego przedmiotu szkolnego - historii i teraźniejszości. To właśnie on ma zastąpić już od września tego roku wiedzę o społeczeństwie w szkołach średnich, skupiając się przede wszystkim na tym, co działo się w latach 1945-1979.
Być może nie byłoby w tym nic kontrowersyjnego, gdyby nie fakt, że w stworzonym przez prof. Wojciecha Roszkowskiego 500-stronnicowym podręczniku znajduje się rozdział pt. "Ideologie i nazizm". A w nim feminizm oraz gender uznane za "ideologie polityczne", postawione obok wspomnianego nazizmu, przeplatane z różnymi nurtami totalitaryzmu.
Przedmiot HiT, który zostanie wprowadzony w związku ze zmianami w systemie oświaty przez ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, od samego początku wzbudzał najróżniejsze emocje wśród rodziców, nauczycieli, ekspertów czy internautów. Podręcznik potwierdził tylko obawy pedagogów.
"Nie istnieje coś takiego jak ideologia gender"
- Patrząc na pierwszą stronę rozdziału "Ideologie i nazizm" widzimy już, krótko mówiąc, błędy merytoryczne. Nie istnieje coś takiego jak ideologia jako "uproszczona wersja filozofii". Nie ma też "ideologii gender". Więc to, co należałoby zrobić, to poddać ten podręcznik obiektywnej i rzetelnej recenzji, która wykorzysta metodologie naukowe - mówi Krystian Karcz, nauczyciel WOS-u, filozofii i etyki, autor strony "Uczę filozofować".
W rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że pojawienie się tego typu treści w podręczniku dla uczniów nie jest przypadkowe. I - jego zdaniem - bardzo niebezpieczne.
- To, co jest tam przekazane przez autora, narzuca uczniom konkretny światopogląd, idzie w kierunku ideologizacji edukacji. A zestawienie już na wstępie feminizmu i gender z nazizmem jest ogromnym błędem i bardzo złym ruchem - tłumaczy Krystian Karcz.
Jak dodaje, prawdziwym problemem jest przede wszystkim to, że mamy do czynienia z podręcznikiem.
- Podręcznik jest uznawany za źródło obiektywnej wiedzy naukowej i niesie ze sobą pewien autorytet. W związku z tym nasuwa się pytanie: na ile to, co jest w nim napisane, wpłynie na uczniów? Wierzę, że jego działanie będzie mało skuteczne, wręcz znikome. Jeżeli odniesie jednak skutek w stosunku do 10 czy nawet 15 osób, wyrządzi krzywdę. Bo jeśli choć jeden uczeń wyśmieje np. feminizm, wyśmieje tym samym działania na rzecz emancypacji kobiet czy walkę na rzecz prawa aborcyjnego w Polsce - zaznacza.
Zobacz także: Minister Czarnek obwinia opozycję o depresję wśród dzieci i młodzieży. Dorota Zawadzka: "To jest absolutnie nieodpowiedzialne"
"Mówienie im, że są ideologią to brak empatii i człowieczeństwa"
Anna jest nauczycielką j. polskiego od ponad 20 lat. W tym roku zdecydowała jednak, że porzuca tę pracę. Dlaczego? - Dzisiejsza szkoła nie jest tą, w której chcę uczyć - mówi.
- Ta szkoła nie ma nic wspólnego z kreatywnością, otwartą głową, prawdziwą dyskusją i wolnością, których uczyłam moich uczniów przez wszystkie lata. To były najważniejsze rzeczy, które w nich zostały, poza literaturą czy nauką o języku - wyjaśnia nauczycielka.
- Codziennie rozmawiam z ludźmi, którzy szukają siebie. Szukają swojej tożsamości i świadomości. Mówienie im poprzez podręczniki, że są ideologią, to brak empatii i człowieczeństwa. Rozmawiamy z nimi o problemach, wątpliwościach i smutkach, a osoby, które nie mają pojęcia o nich i o nas, próbują całą tę pracę zniszczyć - dodaje.
Anna podkreśla także, że szkoła powinna uczyć, że każdy człowiek jest wolny, a nauczyciele "wspierać uczniów w poszukiwaniu tożsamości w drodze do dorosłości".
- Dziewczyny mogą być tak samo niezależne jak chłopcy. Mogą być inżynierkami, pilotkami czy kierowczyniami. Mogą ubierać się tak jak chcą i nikt nie ma prawa ich dyskryminować. Nie muszą być wyznawczyniami "czarnkowych cnót niewieścich".
- Nie sposób skomentować tego podręcznika wyłącznie w cenzuralnych słowach - dodaje.
"Mam ochotę zakończyć edukację córki"
Rodzice uczniów nie ukrywają, że również mają dość. Od kilku lat fundowane są zarówno im, jak i ich dzieciom, różnego rodzaju "niespodzianki" dotyczące zmian w edukacji. Podręcznik do HiT-u jest kolejną z nich. Magda, która jest mamą 13-letniej uczennicy szkoły podstawowej, mówi wprost, że po zobaczeniu tego podręcznika ją "zamurowało".
- W głowie mi się nie mieści, jak można do jednego worka z feminizmem i gender wrzucić coś tak nieludzkiego jak nazizm. I to w podręczniku, z którego za dwa lata będzie uczyła się moja córka. Już samo słowo "ideologia" źle się kojarzy, jest nadużywane przez naszych polityków, a co dopiero w takim zestawieniu - oznajmia Magda w rozmowie.
- Nie podoba mi się też zdanie, które się w nim znajduje: "Podczas manifestacji rzucane są pod adresem ludzi o tradycyjnej moralności takie hasła jak na przykład »wyp…dalać!«". Jak czytam to wszystko, to mam ochotę zakończyć edukację córki na szkole podstawowej. Może dzięki temu uniknie prania mózgu, a jej umiejętność walki o swoje prawa nie zostanie zduszona w zarodku? Nawet jeśli miałaby przy tym używać niecenzuralnych słów pod adresem "ludzi o tradycyjnej moralności" - wyznaje Magda.
"To nie jest żadna ideologia, tylko człowiek"
Katarzyna Szuder jest mamą transpłciowego syna. W rozmowie z Wirtualną Polską nie ukrywa, że widząc zaledwie fragment podręcznika o "ideologii gender", poczuła złość.
- Mam transpłciowego syna i kocham go miłością bezwarunkową. Mój syn taki się urodził i to nie jest żadna choroba, jak wiele osób uważa. Bolesne jest sprowadzanie przez takie rzeczy ludzi do roli przedmiotu. Boli mnie brak chęci zrozumienia, że to nie jest żadna ideologia, tylko człowiek. Jako mama mogę jedynie kochać swoje dziecko i zrobić co w mojej mocy, żeby było szczęśliwe - w świecie pełnym ignorancji oraz ocen, wynikających z ludzkich ograniczeń i strachu - przyznaje Katarzyna Szuder.
- Świat idzie do przodu pod wieloma względami, na wielu płaszczyznach. Tyle że ludzie umierają za życia z powodu braku miłości do siebie samych oraz innych. Widać to chociażby po rosnącej liczbie osób chorych na depresję. Dlatego do ministra Czarnka mam jedną wiadomość: "rozpędź się chłopie, a ściana sama cię znajdzie" - oznajmia.
MEiN: Czekamy na końcową opinię
Redakcja Wirtualnej Polski skontaktowała się z wydziałem prasowym Ministerstwa Edukacji i Nauki. Poprosiliśmy o komentarz w sprawie treści, które znalazły się w podręczniku do historii i teraźniejszości. Poinformowano nas, że "postępowanie w sprawie podręcznika jest obecnie w toku procedury dopuszczenia do użytku szkolnego".
"Wniosek o dopuszczenie podręcznika wpłynął do MEiN (Ministerstwa Edukacji i Nauki - przyp. red.) 12 maja br. Dotychczas do MEiN wpłynęły opinie merytoryczno-dydaktyczne. Czekamy na końcową opinię merytoryczno-dydaktyczną oraz opinię językową" - czytamy w odpowiedzi mailowej, przesłanej przez Irminę Chrząstek z wydziału prasowego MEiN.
"Wyjaśnić jednak należy, że rzeczoznawcy sporządzający opinie o danym podręczniku sprawdzają i oceniają spełnianie przez podręcznik odpowiednio wymagań merytoryczno-dydaktycznych i poprawności pod względem językowym. Zakres oceny merytoryczno-dydaktycznej obejmuje m.in. zgodność z podstawą programową" - brzmi dalsza część.
Co jednak z treściami, które zostały zawarte w podręczniku do HiT-u? Irmina Chrząstek przekazała, że ministerstwo nie odniesie się ani nie skomentuje treści, "do czasu otrzymania wszystkich wymaganych przepisami prawa opinii rzeczoznawców i zakończenia postępowania w sprawie dopuszczenia podręcznika do użytku szkolnego".
Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.