Franek Broda ma mieć sprawę w sądzie. Siostrzeniec premiera wspiera środowisko LGBT
Cała Polska usłyszała o Franku Brodzie, gdy oskarżył Andrzeja Dudę o to, że dzieli społeczeństwo. Siostrzeniec Mateusza Morawieckiego walczy o prawa osób LGBT.
Siostrzeniec premiera Mateusza Morawieckiego wyznał na antenie TVN24, że jest gejem. 17-latek głośno krytykuje politykę PiS-u. To, co robi partia rządząca, nazywa wprost "odczłowieczaniem społeczeństwa".
Franek Broda wspiera środowisko LGBT
Na łamach "Gazety Wyborczej" ukazał się wywiad z wrocławskim aktywistą LGBT. W rozmowie z dziennikarką Karoliną Kozakiewicz Broda powiedział, że "politycy PiS-u deklarują się jako katolicy, a w Biblii jest napisane, żeby kochać bliźniego swego jak siebie samego".
Nastolatek podkreśla, że chce pomagać osobom, które doświadczają dyskryminacji, na której skutek targają się na własne życie. Przyznał, że sam ostatnio został zaatakowany. "Wysiadając z pociągu, jeden z trzech mężczyzn krzyknął: 'hej, to ty jesteś tym pedałem, który broni tego czegoś?'". Mężczyzna chciał go uderzyć, ale siostrzeniec Morawieckiego zachował spokój i nie doszło do bójki.
Z rozmowy dowiadujemy się również, że Franek Broda wybrał się z czwórką znajomych przed komisariat z transparentami, na których widniały hasła broniące Margot. Okazuje się, że policjanci uznali to za "nielegalne zgromadzenie". Franek i jego znajomi dostali upomnienie, a następnie zostali wylegitymowani. 17-latek podczas przesłuchania nie przyznał się do winy. Sprawa ma dalej potoczyć się w sądzie.
Źródło: wroclaw.wyborcza.pl