Gdy 17‑latka nagle upadła, matka rzuciła się, by ją ratować. Stało się coś strasznego
Żaden rodzic nie powinien mieć takich wspomnień. A jednak Michelle Christopher jest pewna, że nigdy nie zapomni, jak jej nastoletnia córka Chloe nagle upadła na oczach całej rodziny. Kobieta, rzuciła się, by ją ratować.
09.01.2018 | aktual.: 09.01.2018 19:11
Od strasznych wydarzeń tego pamiętnego Sylwestra minęły już cztery lata, jednak pochodząca z Walii pani Christopher wciąż wspomina, jak Chloe podeszła do niej i powiedziała: – Mamo, boję się. Nie czuję się dobrze.
Chwilę później Chloe przewróciła się na podłogę bez świadomości. Zszokowana i zrozpaczona kobieta rzuciła się do niej, by zobaczyć, co się stało. Nie usłyszała bicia serca swojej córki. Nie wyczuwała oddechu ani innych oznak życia. W panice zaczęła wykonywać masaż serca. Wszystko na nic. Jej córka zmarła.
Dziś Michelle Christopher opowiada swoją historię, by ostrzec innych rodziców. Dręczy ją poczucie, że gdyby wcześniej rozpoznano symptomy zakażenia u Chloe, udałoby się ją uratować.
Chloe uznawano za okaz zdrowia, mimo że od pewnego czasu była nieco ospała i zaczęła skarżyć się na różne bóle. Dolegliwości nasiliły się w okresie świątecznym. Rodzina podejrzewała, że to zwykłe przeziębienie lub jakiś niegroźny wirus sprawił, że dziewczyna nieco opadła z sił.
W filmie wyprodukowanym przez Welsh Ambulance Service, matka Chloe opowiada, że dziewczyna mimo to nie traciła humoru. Gdy w Sylwestra odwiedziła ją jej najbliższa przyjaciółka, dziewczęta zaśmiewały się przez cały wieczór. – To stało się tak nagle. W jednej chwili się śmiała, w drugiej powiedziała, że źle się czuje i się boi – opowiada kobieta.
Rodzina natychmiast zadzwoniła po karetkę. Zrozpaczona matka próbowała przywrócić krążenie u swojego dziecka. Jednak ani jej, ani ratownikom medycznym się to nie udało. Dziewczyna zmarła i bardzo długo nie było wiadomo, jaki był powód jej przedwczesnej śmierci.
– O sepsie po raz pierwszy usłyszeliśmy pięć miesięcy później – opowiada Michelle. Poinformowano rodzinę, że u Chloe odkryto zakażenie moczu, które przekształciło się w sepsę i w końcu doprowadziło do niewydolności narządów wewnętrznych i ostatecznie – zatrzymania akcji serca.
Od tamtej pory rodzina prowadzi zbiórkę pieniędzy na rzecz organizacji Sepsis Trust, wspomagającej zmagających się z sepsą. Nie chce, by śmierć Chloe poszła na marne. – Wcześnie wykryta, sepsa jest uleczalna, więc kluczowa jest edukacja i poszerzanie świadomości. Chodzi o to, byśmy zadawali sobie pytanie: "czy to może być sepsa?" – mówi Michelle.
Sepsa nie jest samodzielną jednostką chorobową, ale ciężko przebiegającą reakcją organizmu na zakażenie na przykład gronkowcami czy meningokokami. Jest bardzo niebezpieczna i charakteryzuje się wysoką śmiertelnością. Do objawów sepsy należy zbyt wysoka (powyżej 39 stopni) lub zbyt niska (poniżej 36 stopni) temperatura ciała, przyspieszony oddech i przyspieszone bicie serca, zwiększona lub zmniejszona liczba leukocytów we krwi. Inne objawy to na przykład biegunka, wymioty, rozdrażnienie i osłabienie, brak apetytu i wiele innych dolegliwości.
Źródło: "Mirror"