Gdzie rosną ananasy?
O mało się kiedyś nie pobiłem z bratem, który twierdził, że ananasy rosną na drzewach. Co prawda nie miałem wówczas pojęcia gdzie, kiedy i jak ananasy dojrzewają, jednak pewien byłem jednego: z drzewem te egzotyczne owoce mają naprawdę mało wspólnego.
O mało się kiedyś nie pobiłem z bratem, który twierdził, że ananasy rosną na drzewach. Co prawda nie miałem wówczas pojęcia gdzie, kiedy i jak ananasy dojrzewają, jednak pewien byłem jednego: z drzewem te egzotyczne owoce mają naprawdę mało wspólnego. Nasz spór toczył się całymi tygodniami, bo nawet słynna czterotomowa encyklopedia PWN nie zamieściła - jak na złość - fotografii ananasa na plantacji. Kłótnia ta była jednak całkowicie bez sensu. W tamtych czasach świeżych ananasów nie można było kupić w żadnym sklepie, a te w puszce i tak nie miały ani skórki, ani liści.
Chcę jednak zamknąć spór sprzed lat i poinformować wszystkich niedowiarków, że ananasy wyrastają z ziemi na ok. metrowej łodydze, otoczone spiralnie ułożonymi podłużnymi liśćmi. Całość przywodzi na myśl agawę lub potężną jukkę o wąskich liściach. Każdy dojrzały ananas przypomina gigantyczną szyszkę, której waga dochodzić może nawet do 5 kilogramów. Owoc zwieńczony jest także niewielką koroną z liści.
Jak już wspomniałem przez wiele lat nie miałem pojęcia jak wygląda świeży ananas. Jest to bowiem owoc, który najczęściej – obok brzoskwiń – ląduje w puszkach. Traci wówczas nie tylko swoją brązowa elegancką skórkę, ale także charakterystyczny mięsisty rdzeń. Dzięki temu otrzymujemy równiutkie ananasowe krążki zalane delikatnym syropem.
Przez wiele lat nie trawiłem ananasa w takiej postaci, a od zapachu soku robiło mi się niedobrze. Przełom nastąpił w momencie, gdy po raz pierwszy we Francji zjadłem soczystego, świeżego ananasa. Taki owoc tak naprawdę ma niewiele wspólnego z tym, co znajdujemy w puszcze. Potem chętnie i często sięgałem po świeże ananasy jako dodatek do drobiowych mięs na ciepło i zimno, lodów czy kremowych deserów. W końcu ananas stał się w Polsce tak popularny, że kupić go możemy nie tylko w delikatesach, ale też i w osiedlowych sklepikach.
Nie jest jednak łatwo trafić na dobry owoc. Specjaliści przypominają, że dojrzałość ananasa poznajemy przede wszystkim po liściach tworzących koronę. Owoc nadaje się do jedzenia, jeśli wewnętrzne liście można bez trudu wyrwać. Po rozkrojeniu doskonały owoc powinien mieć jędrny miąższ, który możemy delikatnie nacisnąć palcem. Taki miąższ musi być jasnożółty, soczysty i kruchy, a zapach powinien być bardzo intensywny. Warto też pamiętać o tym, żeby świeżego ananasa nie przechowywać w lodówce. Pod wpływem niskich temperatur traci on swój doskonały zapach, a wówczas jedzenie owocu można porównać do lizania lodów przez szybę.
Ostatnio ananasy zrobiły gigantyczną karierę we wszelkiego rodzaju dietach –cud . Podobno ograniczają nasze łaknienie słodyczy. Ananasy wspomagają odchudzanie, gdyż zawierają odpowiedni zestaw enzymów i kwasów owocowych, dzięki którym szybciej spalamy tłuszcze. W tym zestawie najważniejsza jest bromelina - enzym, który reguluje przemianę materii, pomaga strawić białko, oraz oczyszcza przewód pokarmowy. Żeby jednak życie nie wyglądało zbyt różowo, warto podkreślić, że ananasów powinny unikać osoby z wrzodami żołądka i dwunastnicy.
W czasach, gdy jeszcze nikomu do głowy nie przychodziło, by się odchudzać, ananasy królowały we wszelkich najbardziej kalorycznych przepisach na wyrafinowane desery i konfitury. Syrop który pozostawał po procesie kandyzowania owoców, dawne książki kucharskie zalecały stosować jako dodatek do doskonałych galaret i ponczu. Nikt jednak wówczas nie liczył kalorii, nie przejmował się cukrzycą i nie tracił nerwów z powodu ceny torebki cukru.
(mk/sr)