Ginekolog jej nie zbadał, bo miała nadwagę. Takich historii niestety jest więcej
Temat fatfobii w służbie zdrowia poruszyła ostatnio dr Anna Sankowska-Dobrowolska. Niestety niektórzy lekarze wciąż pozwalają sobie na niestosowne komentarze dotyczące wyglądu pacjentek. Co na to Rzecznik Praw Pacjenta?
– Ginekolog po prostu ją wyprosił, powiedział, że ma za dużo tkanki tłuszczowej i w ogóle, gdzie tu mowa o jakimś badaniu. Powiedział też, że mu jeszcze fotel zarwie, ten ginekologiczny… – powiedziała w podcaście "Wprost Przeciwnie" dr Anna Sankowska-Dobrowolska, która na co dzień pracuje jako internistka i specjalistka leczenia otyłości. Okazuje się, że podobnych przypadków jest znacznie więcej.
Rzecznik Praw Pacjenta ocenił zachowanie lekarza
O zachowaniach lekarzy w gabinetach ginekologicznych krążą już legendy. Wiele kobiet w obawie przed krytyką ze strony specjalisty nawet rezygnuje z wizyt. Rzecznik Praw Pacjenta, Bartłomiej Chmielowiec, w rozmowie z "Wprost" nie ukrywał, że specjaliści nie powinni zachowywać się w ten sposób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Zgodnie z przepisami ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, lekarz ma obowiązek poszanowania intymności i godności osobistej pacjenta. Ma obowiązek dbać, aby inny personel medyczny przestrzegał w postępowaniu z pacjentem tej zasady".
Przy okazji Chmielowiec zdradził też, co zrobić, gdy znajdziemy się w podobnej sytuacji.
"Pacjent może skierować wniosek o wszczęcie postępowania wyjaśniającego do Rzecznika Praw Pacjenta, w którym należy krótko opisać zdarzenie, do którego doszło w gabinecie lekarskim, wskazując adres podmiotu leczniczego, prawo pacjenta, które zostało naruszone oraz dane lekarza. We wniosku, jeśli pacjent nie chce ujawniać swoich danych osobowych, może poprosić w paśmie o ich nieujawnianie" - powiedział.
Internauci zszokowani opowieścią specjalistki leczenia otyłości
Pod fragmentem programu opublikowanego na Instagramie "Wprost" pojawiło się wiele komentarzy od kobiet, które również doświadczyły nieprzyjemnych sytuacji w gabinetach ginekologicznych. Między innymi:
"'Widzi Pani ten napis na drzwiach? To niech Pani tam idzie ściągnie majteczki i położy się na fotelu, zrobimy to szybko, bo nie mam czasu. Szczęka mi opadła".
"Byłam dzieckiem... tata mnie zawiózł do ginekolog, która ewidentnie sama potrzebowała terapii... wydarła się na mnie, że jak ja w ogóle mogłam przyjechać z tata i czy nie mam mamy (mama była w pracy, ale sytuacje są różne, jak można wyskoczyć z takim tekstem do dziecka...). Robiła badanie bardzo na siłę, wydzierała się i komentowała... byłam bardzo szczupłym dzieckiem... po wyjściu czułam się tak, jakby ktoś mnie skrzywdził".
"‘Niech Pani uważa, żeby fotel wytrzymał’, ‘Pani żre i nic nie robi...'. Ja już się boję lekarzy... Żeby iść po jakąkolwiek pomoc".
Zapraszamy na naszą grupę na Facebooku - #Samodbałość. Tutaj będziemy informować o wywiadach i nowych artykułach. Dołączcie do nas i zaproście znajome! Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl