Poszła do ginekologa. Spojrzał na nią i wyprosił z gabinetu

Co u ginekologów słyszą pacjentki z nadwagą?
Co u ginekologów słyszą pacjentki z nadwagą?
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

28.07.2024 12:57, aktual.: 28.07.2024 13:13

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Ginekolog po prostu wyprosił pacjentkę, powiedział, że jest zbyt gruba, ma za dużo tkanki tłuszczowej i w ogóle gdzie tu mowa o jakimś badaniu - przywołała historię jednej z otyłych kobiet lekarka, dr Anna Sankowska-Dobrowolska. Specjalistka poruszyła temat fatfobii w ochronie zdrowia.

Wizyta u ginekologa dla wielu kobiet wiąże się z pewnym stresem. Część z nich ma za sobą naprawdę traumatyczne wizyty. Dr Anna Sankowska-Dobrowolska przyznała, że jej pacjentki z nadwagą wspominają wyjątkowo nieprofesjonalne zachowania lekarzy.

- Pacjentki płaczą, opowiadając te historie - podkreśliła Sankowska-Dobrowolska, internistka i specjalistka leczenia otyłości, gościni podkastu "Wprost Przeciwnie".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Fatfobia wśród lekarzy ma się dobrze?

Dr Anna Sankowska-Dobrowolska przyznała, że sama zaobserwowała występowanie fatfobii wśród lekarzy - czy to na konferencjach, czy panelach dyskusyjnych. Niejednokrotnie wysłuchiwała pacjentek, które spotkały się z niedelikatnością wśród lekarzy.

- Najgorsza historia, jaką znam, to taka, że lekarz wyprosił pacjentkę z gabinetu. Lekarz ginekolog, nie wiem czemu, ale ginekolodzy mają takie tendencje - przyznała we "Wprost Przeciwnie".

Dr Sankowska-Dobrowolska podkreśliła, że nie lubi generalizacji, ale po wysłuchaniu wielu kobiet zauważyła, że ginekolodzy często nie potrafią się zachować.

- A tamten po prostu wyprosił pacjentkę, powiedział, że jest zbyt gruba, ma za dużo tkanki tłuszczowej i w ogóle gdzie tu mowa o jakimś badaniu. Powiedział też, że mu jeszcze fotel zarwie, ten ginekologiczny… Pacjentki płaczą bardzo często opowiadając te historie - wyjawiła.

"Co druga osoba ma problem z masą ciała"

Otyłość jest chorobą. Dr Anna Sankowska-Dobrowolska przytoczyła we "Wprost Przeciwnie" statystyki. Okazuje się, że co "druga osoba ma problem z masą ciała, co piąta ma otyłość, a liczba osób z problemami z masą ciała na świecie przekroczyła miliard".

Wciąż nie potrafimy o niej właściwie rozmawiać. Wielu ludzi wciąż traktuje otyłość nie jako jednostkę chorobową, a objaw braku silnej woli człowieka.

- Niestety wywodzimy się z toksycznej kultury diet. Jesteśmy nauczeni tego, że aby schudnąć, trzeba się namęczyć, trzeba być męczennikiem, trzeba się naprawdę mega napracować. Jest bardzo duża stygmatyzacja społeczna, nadal ludzie uważają, tak jak pani powiedziała, że otyłość to jest problem tylko i wyłącznie estetyczny, więc leczenie otyłości, leki na otyłość to jest w ogóle "jakaś fanaberia", jakaś "droga na skróty" - skwitowała dr Sankowska-Dobrowolska.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

© Materiały WP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (198)
Zobacz także